Rozdział 5

106 12 1
                                    

2 tygodnie później...

Oczami Phoenix:
   Dzisiaj wyjeżdżamy na obóz.Jeeeej!Z tej okazji nauczyciele odwołali pozostałym klasom lekcje.Niech się cieszą.
     Zwlokłam się z łóżka i udałam się do łazienki.Wyglądałam jak potwor z Loch Ness.Nie...czekajcie!Jak ŁADNY potwór z Loch Ness.
      Wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy.Zrobiłam sobie lekki makijaż.Ubrałam się w jeansowe szorty i mój ukochany czarny crop top.

Oczami Sky:
   Aktualnie siedzimy w samochodzie Vicki.Auto z parkingu odbierze jej starszy brat.
-Wysiadka!-zawołała Victoria.
   Na parkingu stali uczniowie jadący na obóz.Większość żegnała się z rodzicami.Och,jakie to słodkie!(Czujecie ten sarkazm?).W tłumie wypatrzyłam......Xava.Nosz kur...!Myślałam, że nie jedzie.Nie żebym go nie lubiła czy coś,ale mnie denerwuje.
     Amanda rzuciła się na Nicka i uściskała go.
Victoria dostała buziaka od Jay'a.
-Hej Sky..-mruknął Xav.-Myślałem,że nie jedziesz..
-O, to chyba zaszła pomyłka ,prawda?-posłałam mu zabójcze spojrzenie i weszłam do autobusu.

Oczami Victorii:
   Jechaliśmy już w stronę obozu.Nie mogę się doczekać.To taki odpoczynek od szkoły,treningów....od wszystkiego.
-Daaaleko jeszcze?-Phoenix znowu marudzi.
-Zamknij się Cohan.-mruknęłam
-Och , stul twarz Garrison.-odpyskowała
-Teraz docinacie nazwiskami?!-powiedziała Sky.
-Smith musisz się wtrącać?-zapytałam.
-No właśnie.Możecie przestać!?-krzyknęła Acia.
-Teraz ty,Corrigan?-powiedziała Phoenix.
-Stop!-Amanda wybuchła-Kłócić będziecie się na miejscu.
    Umilkłyśmy.Kto jak kto,ale Amanda to potrafi doprowadzić nas do porządku.
      Resztę drogi spędziłam na wyglądaniu przez okno.

Nigdy Więcej [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz