Kobieta przyjrzała mi się uważnie, jakby czegoś szukała na mojej twarzy. Przybrałam zacięty wyraz. Chciałam wyglądać na zadziorną, ale pewnie mi się to nie udało.
– Jak ci się żyje z Maksem? – zapytała ostrożnie, zerkając na moje nadgarstki.
Nawet nie drgnęłam, kiedy tak mnie mierzyła wzrokiem. Czegoś ewidentnie szukała, a mnie to tylko zaniepokoiło.
– Dobrze? – Bardziej zapytałam niż stwierdziłam. Podniosłam wysoko jedną brew. Stwierdziłam, że nadal będę prowadzić rozmowę lekkim tonem, nie dając po sobie poznać, że jej reakcje mnie niepokoi. – Ale jest strasznie skryty. Z trudem z niego wyciągnęłam jaki jest jego ulubiony kolor. Liczę na twoją pomoc. – Machnęłam niedbale ręką.
Kobieta przyglądała mi się z fascynacją. Czułam się trochę jak szczeniaczek, od którego oczekuje się zrobienie salta. Nie dałam się jednak zbić z tropu.
– Jesteś jego rodzoną siostrą, na pewno możesz mi powiedzieć jakieś pikantne szczegóły. Na przykład; boi się pająków? Nie to głupie, ja się boje pająków. O! Od kiedy zaczął palić? Jak go zapytałam, uśmiechnął się wrednie i stwierdził, że całe życie. W ogóle nie uważasz, że to dziwne że lekarz się truje? Leczy ludzi, a sam w przyszłości będzie potrzebował leczenia. Nie kończyłam medycyny by wiedzieć, że to rakotwórcze. W ogóle Helios pali... Powinien rzucić. Tak zdecydowanie.
Kobieta roześmiała się, kiedy sięgałam po zeszyt z pomysłami. Spojrzałam na nią, chichotała zasłaniając sobie usta.
– Zawsze tak dużo gadasz? – zapytała. Wzruszyłam ramionami teatralnie odpowiadając jej uśmiechem. – Naprawdę nie dziwie się, że jesteście razem.
– Czemu? – Natychmiast się wtrąciłam zaniepokojona, odkładając zeszyt.
– Maks nie lubi rozmów, męczy go gadanie. Zawsze wolał słuchać.
– U mnie słuchania ma pod dostatkiem.
Pokiwała głową, zaczepiając Boba. Kot na początki był nieufny, ale po chwili wyczuł darmowe głaskanie i wskoczył kobiecie na kolana. Pisnęła zaskoczona, ale zaraz prychnęła śmiechem.
– Słuchaj – zaczęła ostrożnie, nie patrząc na mnie. – Czy on... – zawahała się. Wyglądała na taką, która bije się z myślami. Zaintrygowała mnie jej mina. Tak jakby bała się usłyszeć odpowiedź. – Jeśli zrobi ci jakąś krzywdę, mogę ci pomóc...
Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Czy ona sugeruje, że Maks mnie zrani? Że może mnie skrzywdzić? To nie brzmiało jak zerwanie czy kłótnia. Ona sugerowała przemoc.
Owszem jego wybuch agresji wczoraj był niepokojący, ale w życiu bym nie pomyślała nawet, by Maks mógł mnie uderzyć. On? Nigdy w życiu, bardziej spodziewałam się tego po niej.
– Co sugerujesz? – zapytałam, marszcząc brwi.
Moja reakcja ją zmieszała. Potrząsnęła głową i powiedziała, że to nic takiego. Jednak ja nie dałam za wygraną. Przysunęłam się bliżej niej. Nie zamierzałam dać jej spokoju.
– Maks ma problemy z agresją? – drążyłam ciekawa, a zarazem zaniepokojona.
– Jestem zaskoczona, że nie wiesz, że wydajesz się kompletnie niewtajemniczona.
– To ja jestem zaskoczona. Maks? On muchy nie skrzywdzi! – Prawie krzyknęłam z pewnością siebie.
Patrzyła na mnie tępo, drapiąc Boba pod brodą. Ona mówiła prawdę. Był przekonana, że Maks to agresor.
CZYTASZ
Tylko mój sąsiad
RomanceNora jest pisarką. Dość lubianą autorką kryminałów, thrillerów i bajek dla dzieci. Ale co zrobi, gdy jej agent i fani zaczną wywierać presję, by napisała erotyk? W końcu napisała tyle różnych książek, dlaczego by nie napisała właśnie i tego? Proble...