• || Rozdział 16

499 39 5
                                    

Podreptałam do łazienki wytrzepać mąkę ze siebie i także ogarnąć się. Wybrałam jakiś strój, ale nawet nie tknęłam żadnej sukienki. Co że to impreza, nie lubię jakoś specjalnie sukienek, ale gdy musze, to ubiorę. Stwierdziłam że ubiorę koszulę w zielono-szare paski, brązowy pasek, białe jeansy i białe ''pantofelki''. Do imprezy zostało mi z 43 minut, z czego do domu Dream'a miałam 15 minut, więc postanowiłam że zaszaleję i jedną cześć włosów pofarbuję na blond bo wzięłam farbki, w sumie nie wiem po co. 
-----
(Jeśli masz blond włosy, to po prostu inaczej na brązowo/czarno)
-----
Założyłam ręcznik na siebie żeby się nie pobrudzić farbą, i zaczęłam farbować. O dziwo poszło szybko, i farbę musiałam trzymać z 25 minut. W czasie gdy farba schnęła pisałam na grupie ''Dream SMP'' z innymi, aż w końcu mogłam ogarnąć te włosy. Napisałam na grupie że spadam, i widzimy się wszyscy u Dream'a. Podreptałam do łazienki i zaczęłam zmywać włosy letnią wodą. Gdy już było wszystko git, wzięłam suszarkę i postarałam się żeby włosy były dobrze wyschnięte, ale także się z tym śpieszyłam. Kiedy byłam gotowa, szybko spakowałam kupione rzeczy do torebki. Wyszłam i zamknęłam mieszkanie. Nucąc po cichu piosenkę ''Blood Mary'' wykonaną przez Lady Gagę, szłam w stronę samochodu. W środku puściłam moje ulubione piosenki które miałam na płycie, nie martwiąc się że nie zdążę spokojnie jechałam do domu Dream'a.


Na miejscu przed domem, było zaparkowane z 6 aut, licząc moje. Myślałam że niektórzy się zgrali i pojechali razem, i okazało się, że się nie myliłam. Podeszłam do drzwi i zapukałam.

Dream: Heej, Y/N! Zapraszam do środka. - Powiedział z wielkim uśmiechem pokazując gest że mogę wejść. Cicho się zaśmiałam.

Y/N: Hah, dziękuję. - Weszłam do środka i powiesiłam kurtkę na wieszaku, przypomniało mi się że wzięłam torbę z jedzeniem i piciem, więc ją podniosłam z podłogi i wręczyłam Dream'owi. - Masz, przyniosłam coś, żeby nie było że nic nie mam. - Zaśmiałam się.

Dream: Ohhh, nie musiałaś, ale dzięki! Dobra, chodź już do innych. - Podziękował, na co ja tylko przytaknęłam.

Na miejscu już byli Wilbur, Tommy, Purpled, Hannah, Niki, Phil, Minx, Quackity i Karl. Przywitałam się ze wszystkimi, i usiadłam wraz z nimi na kanapię. Gadaliśmy o tym, i tamtym. Po prostu nic ciekawego. Ktoś zapukał, i Dream poprosił mnie żebym otworzyła bo jest zajęty. Robił coś w kuchni. Podreptałam do drzwi i otworzyłam je.

Y/N: Technoo! Hejjj! - Krzyknęłam, ale nie aż tak głośno i przytuliłam go.

Techno: No hello, jak tam? - Powiedział i go puściłam.

Y/N: A nic, git jest więc na spokojnie. - Uśmiechnęłam się i wzięłam od niego torbę którą trzymał.

Techno: Zaniesiesz ją do kuchni, o ile Dream tam jest? - Spytał ściągając kurtkę i buty.

Y/N: Jasne, nie ma problemu. - Poszłam do kuchni, o dziwo torba była ciężka, więc na pewno dość sporo kupił, lub po prostu małe, ale ciężkie rzeczy. Hah, no trudno.

Y/N: Yo, Dream, masz, Techno przyniósł. - Oznajmiłam kładąc torbę na wyspie kuchennej.

Dream: Okeeej!

Wróciłam do Techno, i razem poszliśmy do wszystkich, do salonu. Inni zaczęli się już pojawiać, i gdy wszyscy już się zjawili, była 18:45. O 19 postanowiliśmy jakby imprezować, w skrócie chlać trochę, po trochu i grać. Jako że my (niektórzy L), byliśmy już pełnoletni i byśmy pili, a dzieci no, nie chcieli być tutaj to przygotowaliśmy im w innym pokoju jakąś ucztę i parę gier planszowych. Gdy wybiła 19, niektórzy już zaczęli pić, a niektórzy mieli wywalone i po prostu jedli, inaczej ja, Techno, Wilbur, Phil, Niki, Hannah, Karl i Sapnap. 

Jschlatt: Wyzywam jakie kolwiek 3 osoby do pojedynku wypicia wódki. - Powiedział głośno uśmiechając się. - Kto chcę?

Minx i Quackity się zgodzili. Quackity nie dziwił mnie aż tak bardzo, a Minx tak no, nawet.

Jschlatt: Dobra, kto jeszcze?

Y/N: Alright, ja chcę. - Westchnęłam, i wszyscy popatrzyli się na mnie jak na debila.

Techno: Jesteś tego pewna? A co jak będziesz miała ogromnego kaca?

Y/N: Tym to się nie przejmuj. Dobra, fakt może będę miała, ale nie dużego. - Oznajmiłam i wstałam. Jschlatt poszedł poszedł po kilka kieliszków, inaczej po 60. Dla każdego 15. Trochę się przejęłam, ale nikt nie pokona polskich genów. Nawet sam Schlatt. Podeszłam do stołu gdzie siedzieli już Minx i Quackity.

Y/N: Eee, okej, więc chodzi kto najszybciej wypije, czy kto najwięcej?

Jschlatt: A ja wiem, to i to, to czy to, nie ma wielkiej różnicy. - Powiedział też podchodząc do stołu.

Dream: Dobra, dawajcie! Chcę zobaczyć kto wygra! - Ja tylko na to przytaknęłam. Każdy się na nas patrzał, ale pominęłam ten fakt.

Jschlatt: Dobra.. 3... 2... 1! - Wykrzyknął Jschlatt i zaczęliśmy pić.

Wypadaliśmy po kolei, ale jednak ja stałam, cały czas, i nie czułam się aż tak źle. Najpierw wypadła Minx, potem Quackity, Jschlatt, i ja, dalej stałam. Dumna z siebie usiadłam na kanapie patrząc na tamtych chodzących jak klauny. Inni się na mnie patrzyli ze zdumieniem. Napiłam się wody, i podeszłam do nich.

Y/N: Ha! I co?

Jschlatt: Cholera, jakim cudem?!

Y/N: Polskie geny jeszcze nigdy mnie nie zawiodły, więc w tym przypadku też tego nie zrobiły. - Uśmiechnęłam się.

Charlie (Slimecicle): A ty przypadkiem nie z Londynu? - Spytał się robiąc wielkie oczy.

Y/N: Pftt, ja? Nie. Mieszkałam w Polsce, potem się przeprowadziłam do Londynu. - Powiedziałam odgarniając włosy za ucho, jeszcze bardziej dumniejsza z siebie.

Wilbur: Woo, więc mamy polkę w ekipie. Szczerze, nigdy się nie spodziewałem tego.

Y/N: Mhm, dobra mniejsza z tym. Gramy w coś jak ci się mniej więcej ogarną? 

Dream: Jasne, a w co? Butelka?

Hannah: Jak to dla dzieci noo... - Powiedziała dosyć cicho załamana, ale dalej było ją słychać.

Dream: Twój problem, weźcie te rzeczy ten stół przestawcie, usiądźcie w kółku a ja idę po butelkę. - Oznajmił Dream.

Usiedliśmy w kole tak jak powiedział, i czekaliśmy na niego. W końcu przyszedł po kilku minutach, i zaczęliśmy grę.

Dream: Dobra, niech Y/N kręci, wygrała te całe ''wyzwanie wódkowe'',  no wiecie. - Na to co powiedział zaśmiałam się, i podeszłam bliżej do butelki i zakręciłam. Wypadło na Callahan'a.

Y/N: Dobra, Callahan, pytanie czy wyzwanie? - Spytałam się patrząc na niego.

Callahan: Uhh.. Pytanie?

Y/N: Naprawdę nie mam o co zapytać, w sensie, zawsze nie mam pojęcia więc masz proste, kto jest twoim najbliższym przyjacielem lub przyjaciółką?

Callahan: Oh, to Alyssa! - Powiedział uśmiechając się w jej stronę. Alyssa odwzajemniła uśmiech, i kontynuowaliśmy grę.
-----
Doczytałam w Internecie że są dosyć blisko, więc yeah. (Please, nie w sensie shipu, also tak wiem że Alyssa nie jest jakby teraz w SMP, ale tak i tyle. :] )
-----
Quackity kręcił, i wypadło na Techno, siedziałam obok niego więc popatrzyłam na niego kątem oka.

Quackity: Techno, pytanie czy wyzwanie?

Techno: Pytanie, nie mam siły żeby co kolwiek odwalać chorego, a znając życie, ty coś chorego byś mi właśnie dał.

Quackity: Dobra, weź nie przesadzaj. Dobra, um- Czy masz crusha, na kimś w tym pokoju? - Spytał z głupim uśmiechem. Techno miał lekkie rumieńce na polikach, ale pominęłam ten fakt.

Techno: No jeszcze dokładnie nie wiem czy na pewno.. Ale chyba tak..

Quackity: OuUuhhh... To poggers! - Dalej się uśmiechał jak debil, ale nie zwracałam na to uwagi. Poczułam jakieś dziwne uczucie, gdy Techno to mówił. To była zazdrość. Nie, muszę się ogarnąć. Poznałam się dopiero z nim jakiś czas temu. Pomyślę o hmm.. Słodziutkich pieskach. O tak, słodziutkie pieski. 

Jeszcze graliśmy tak z 15 minut, aż w końcu moje powieki zaczęły się robić ciężkie, byłam zmęczona, ale nie chciałam przerywać gry. Pomału zasnęłam, i oparłam się o ramię Techno.

- POV: Techno - 

Graliśmy trochę, co ja gadam, graliśmy dłuugo. Gdy była kolei VikkStar'a, poczułem że coś jest na moim ramieniu. Spojrzałem, i zobaczyłem Y/N. Uśmiechnąłem się i zarumieniłem lekko, i objąłem ją.

Techno: Guys, Y/N zasnęła, jakieś porady?

Fundy: OuUuh- Ale wracając do pytania, nie wiem, weź ją do tego swojego wynajętego mieszkania, czy coś. Nie wiem czy Dream ma wystarczająco miejsca.

Dream: Maaam, spokojnie. Weź ją na barana, pokaże ci gdzie możesz ją zanieść.

Techno: Okeeej..

Tak jak Dream powiedział, wziąłem Y/N na barana. Wolno szliśmy na górę, po tam prowadził mnie Dream.

Dream: Więcc, o kim mówiłeś gdy Quackity się pytał czy masz crusha? - Uśmiechnął się jak idiota, i zatrzymał się przy jednym z pokojów.

Techno: Słuchaj, powiem ci, ale tylko pod jednym warunkiem. Nie wypaplasz nikomu, okej? - Spojrzałem na niego z typowym ''death stare''.

Dream: Y-yeaaah..

Techno: Dobra, mówiłem o Y/N, ale nie jestem jeszcze pewny, czy na pewno ją lubię... No y'know. - Powiedziałem cicho, prawie szeptem. Po prostu jakby się Y/N obudziła, to żeby nie słyszała.

Dream: OOoOh, to powodzenia tam. - Uśmiechnął się, i otworzył drzwi do pokoju. - Połóż ją na łożko, i zaraz wracaj na dół.

Techno: Okej, dzięki. - Dream przytaknął i poszedł na dół. Gdy miałem już wychodzić, popatrzyłem się na Y/N. Otrząsnąłem się i wyszedłem z pokoju zamykając drzwi. Gdy byłem na dole, większość spała rozwalona na kanapie, a niektórzy przeglądali coś na telefonie, a niektórzy jedli resztki żarła.
-----
Nowy rozdział? Pog? Pog. Stwierdziłam, że postaram się pisać częściej rozdziały, ale krótkie. No chyba że za chcę mi się pisać dłuższe ale rzadziej. Jak tak się stanie poinformuje was :D

Dbajcie o siebie, kocham was! c:

-1465 słów

୨୧ duo, "najlepszych przyjaciół" || technoblade x reader || ZAWIESZONE ୨୧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz