Z góry przepraszam za błędy poprawiajcie mnie jak chcecie.
~~~~~
~Mhm.~
~~W Konoha(nie umiem odmienić dop. aut.)~~
-Jak to uciekł?!- Wykrzyczała oburzona pani Haruno.
-Musimy zachować spokój, krzyki nam w niczym nie pomogą.- Powiedział Fugaku (Ojciec Sasuke gdyby ktoś nie wiedział i nie będę pisać kto mówił coś bo mi się nie chce, wasza autorka jest leniem.)
-Zgadzam się z Fugaku.-
-Hokage-sama, nie możemy po prostu dać mu uciec!-
-Ale on już uciekł. Teraz możemy albo go szukać albo wpisać do książki bingo, (ona się tak chyba nazywała ta książka dop. aut.) bo na pewno teraz sprawia zbyt duże zagrożenie.-
~~U Naruto~~
~Przypomniało mi się jak wybiliśmy Korzeń ANBU.~
~Hmm? Naru-chan czy my o czymś nie wiemy?~
~No wiem ja zabiłem z ośmiu, a Kurama resztę.~
~A ile ich wszystkich było?~
~Skąd mam wiedzieć? Nie skupiłem się na liczeniu.~
~Wszystkich było jakoś osiem razy więcej nić tyle co zabił Naruto.~
~Byłem młodszy i to normalne że nie dałbym rady.~ Powiedział, a bardziej pomyślał Jinchuriki który właśnie leżał na łóżku w hotelu.
~~Retrospekcja~~
Blondynek który nosił kiedyś białe kimono które teraz było poplamione krwią, właśnie wyszedł z gabinetu Danzo gdy został zaatakowany od tyłu. Nie minęła chwila, a mężczyzna który go zaatakował, został przebity kolcem z chakry.
~Dzięki Kurama!~
~Nie ma za co dzieciaku musisz być bardziej uważny następnym razem.~
~No tak, tak wiem.~
I tak Naruto zabił około ośmiu, a Kurama resztę przebijając ich kolcami z chakry.
~~Koniec Retrospekcji~~
~Ehhh... Idź ty spać młody, a nie wspominasz stare czasy, jutro musimy się znaleźć w Uzushiogakure.~
~Tak, tak. Dobranoc!~ Pomyślał i odszedł w objęcia- chujić po prostu zasnął.
~~Teraz pewnie myślicie, że walne wam time skip o kilka lat i się mylicie.
Następnego dnia :D~~Nasz blondynek właśnie biegł przez wodę w stronę wyspy na której leżał rodzinny kraj jego Matki.
Na jego oko zostało mu około trzy kilometry. Kiedy przebył tą w miarę krótką jak dla niego odległość i stanął na lądzie zobaczył biedę... Po prostu biedę.
Przy brzegu stał zapadający się pomost, a na lądzie jakąś chatka z desek. Gdy Naruto do niej podszedł nie minęła chwila gdy poczuł kunai przy szyji.
-Kim jesteś i czego tu szukasz?- Zapytał jakiś głos.
-Erm... Najpierw chciałbym porozmawiać i władcą tego kraju jeżeli można.-
CZYTASZ
Gdzieś daleko w Uzushiogakure [Naruto ff]
FanficW wiosce Konohagakure no sato mieszkał pewien cztero-letni blondyn, który całe dnie musiał uciekać przed mieszkańcami wioski. ~~~ A co gdyby poznałby on prawdę o sobie i swoich rodzicach? ~~~ Co gdyby okazało się, że w czasie jego piątych urodzin zd...