Z góry przepraszam za wszystkie błędy!
~~~~~
-... Czekać. Cierpliwie czekać aż dotrą do nas informacje.-
~~U Naruto (Akcja się dzieje moi drodzy! Akcja! dop. aut.)~~
-Hagashi-sama przyprowadziłem chłopca który twierdzi, że jest synem Kushiny Uzumaki.-
-Dobrze... Dziękuję ci Kizuki.-
Po tych słowach Kizuki opuścił dość skromne pomieszczenie w którym siedział dość wysoki, czerwonowłosy mężczyzna, a obok stało dwóch ochroniarzy.
-A więc chłopcze może mi się przedstawisz?-
-Ach! Tak, jestem Naruto Uzumaki.-
-Miło mi cie poznać Naruto ja jestem Hagashi. Powiedz mówiłeś, że twoja matka miała na imię Kushina Uzumaki tak?-
-Tak, a przynajmniej tak było napisane w aktach, bo widzi Pan jestem z Konohy i moi rodzice nie żyją, a Hokage nie chciał mi powiedzieć kim byli więc sprawdziłem swoje akta które cudem nie były pilnowane i z nich się o tym dowiedziałem.-
-Rozumiem... A co dokładnie było w tych aktach możesz mi powiedzieć?-
-Erm... Mogę pokazać! Mam przy sobie kopie tak samo jak kopie innych dość ważnych dokumentów.-
To mówiąc wyciągną z pieczęci w/na(?) nadgarstku papiery i podał je czerwono-włosemu.
A wracając do człowieka z którym rozmawiał Naruto. Hagashi był dość wysoki i nawet szczupły. Miał fiołkowe oczy i krwisto czerwone włosy, na oko miał około trzydzieści lat. Ubrany był w zielono-żółte kimono i zwykłe czarne buty stylizowane na te które noszą shinobi.
Ten sam mężczyzna właśnie skończył czytać akta naszego blondynka.
-Naruto-kun jeżeli pozwolisz czy mogę cię prosić o narysowanie symbolu klanu Uzumakich swoją krwią na tym papierze?-
-Dobrze.- Po tych słowach, a bardziej słowie mały Namikaze przegryzł swój kciuk i narysował swoją krwią znak klanu Uzumakich czyli wir (Bo taki jest ten znak z tego co się orientuję. dop. aut.)
Pieczęć stworzona na kartce od razu się otworzyła i wypadł z niej sztylet. Ostrze miało około dziesięć centymetrów, czarną skórzaną rączkę ze złotym wirem. (Jeżeli chodzi o broń to mam świetną wyobraźnię ale nie wiem o co będzie chodzić z tym sztyletem :'> dop. aut.)
-Czyli to prawda...-
-Eh? Jeżeli mogę zapytać o co Panu chodzi?-
-Chodzi oto, że twoja matka pochodziła z głównej gałęzi klanu Uzumakich co czyni cie głową klanu oraz Panem daimyo (tak, dowiedziałam się jak się nazywa ten tytuł, ale cały czas nie jestem pewna dop. aut.) kraju wirów.-
-Eh...? Emm, Wow... Na prawdę? To, niesamowite, ale w takim razie pan też ma coś wspólnego z główną gałęzią tak?-
~~W Konoha~~
-Hokage-sama niestety nie znaleźliśmy żadnego śladu chłopca.-
-Rozumiem... Możecie iść, Inu (to chyba pies znaczy dop. aut.) ty zostań.-
I tak w gabinecie zostali tylko Hiruzen i jeden ANBU gdyż inni Kage udali się już do hotelu.
-Coś się stało Hokage-sama?-
-Zdejmij maskę proszę.-
-Hai.- I faktycznie zdjął maskę, ale nie za wiele to dało, ponieważ miał on drugą maskę która zasłaniała usta i nos oraz ochraniacz zasłaniający mu oko. Jego włosy miały szary kolor i stały dęba chociaż trochę przechylały się w bok. (No mówcie kto się spodziewał? dop. aut.)
![](https://img.wattpad.com/cover/265067498-288-k699951.jpg)
CZYTASZ
Gdzieś daleko w Uzushiogakure [Naruto ff]
FanficW wiosce Konohagakure no sato mieszkał pewien cztero-letni blondyn, który całe dnie musiał uciekać przed mieszkańcami wioski. ~~~ A co gdyby poznałby on prawdę o sobie i swoich rodzicach? ~~~ Co gdyby okazało się, że w czasie jego piątych urodzin zd...