Rozdział 16

844 68 22
                                    

Z góry przepraszam za wszystkie błędy!

~~~~~

Mówiąc co ściągną czapkę Uzukage pokazując im swoje błony włosy. W tamtym momencie Raikage już wiedział jak bardzo spiepszył sprawę.

Wszystkich zatkało. Nikt nie przewidziałby przecież, że Uzukage to tak naprawdę nie widziany przez trzy lata jinchuriki.

-Naruto?...-

-Mhm. Wiem że to szokujące, ale trzeba się z tym... Pogodzić? Chyba tak to można ująć.-

-C-co?... Ale kiedy?...-

-Erm... Po tym jak uciekłem?...-

-To ty! Ty ukradłeś te demony z naszych wiosek! Masz na mnie oddać po dobroci albo zabierzemy je siłą!-

- Po pierwsze nie ukradłem, po drugie nie oddam wam bjiu bo to nie są jebane przedmioty i po trzecie nie zrobisz tego siły bo by było z przez to wojnę.-

-Ty cholerny bachorze...-

-Ale jestem bachorem to samo rangą co ty.-

-Jak ja cię zaraz...-

Jednak nie było mu dane dokończyć bo Naruto został przytulony przez Hiruzena który miał już małe łezki w oczach.

-Myślałem że nie żyjesz...-

-No, a jednak żyje i nic mi nie jest.-

-Nie chcę przerwać momentu ale musimy go ukarać za kradzież...-

-Mówi to ojciec co chciał zabić własne dziecko. Oficjalnie nie masz zdania.-

-Ty nic nie rozumiesz.-

-No wiecie ja byłem bity, poniżany i nie chcecie wiedzieć co jeszcze mi robili, ale nie szukam jakoś zemsty, a na pewno nie obwiniam nikogo o to, że kogoś straciłem choć to nie była jego wina.-

-Ty...!-

-No widzisz argumenty ci się skończyły.-

-Głupi bachor.-

-Głupi staruch.-

-Jak ja ci dam starucha to...-

-Tego się nie dowiemy bo ja idę przywitać się ze staruszkiem Teuchim.-

I to mówiąc wyszedł z sali, a potem w budynku i od razu skierował się w stronę Ichiraku. Gdy doszedł do budki ramen, usiadł na krześle i zaczekał, aż ktoś przyjdzie go obsłużyć.

-Dzień dobry co poda...- Ayame widząc Naruto zatrzymała się w pół słowa i prawie upuściła miskę którą wycierała.

-Dzień dobry, miso-ramen poproszę.- ale nie powiedział nic więcej bo został przytulony przez Ayame.

-Gdzieś ty był przez lata?! Wiesz jak się martwiliśmy?!-

-Hehe... Przepraszam ale tak jakoś wyszło.-

-Ayame co się dzieje słyszałem...-

-Część staruszku.-

-Naruto?... Ale gdzie ty byłeś? Co się z tobą działo?-

-Dużo rzeczy. Wszystko wam opowiem, ale mogę najpierw zjeść?-

-Oczywiście! Już szykujemy!-

-Dziękuję.-

~~Na spotkaniu rady~~

-Hokage-sama co się stało? Rzadko wzywasz nas tak nagle.-

Gdzieś daleko w Uzushiogakure [Naruto ff]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz