Kolejny dzień
Godzina 10:47, w końcu wstałem.
Ogarnąłem się, umyłem zęby, ubrałem się. Pierwsze co zrobiłem po tym to jeszcze trochę posprzątałem w lodówce, oczywiście nie tak żeby umyć półki, poukładać ładnie produkty, tylko tak że wziąłem z niej mleko a z szafki obok wziąłem płatki i miskę a z szuflady widelec. Mhm... widelec... po 2 minutach ogarnąłem że tym nic nie zjem, zamyśliłem się trochę, ale tym razem się wyspałem bo gadałem z Clay'em tylko do 00:27 więc git. Ale nadal nie wiem po co mi widelec.
Gdy już zjadłem śniadanie, usiadłem przy komputerze i zacząłem grać z kumplami.
Graliśmy tak tylko 4 godziny, nie aż tak źle, mogło być gorzej. Potem postanowiłem pójść do sklepu po jakieś jedzenie gdyż trochę go brakowało w mojej kochanej lodówce. Brakowało mi też mojego kochanego Dream'a i przytulania się do niego. Ostatnio widzieliśmy się rok temu, kiedy to ja przyleciałem do Clay'a. No ale dobra, pojechałem do sklepu na desce, nie miałem daleko, a że dosyć dawno na niej jeździłem to postanowiłem że na niej pojadę.Wróciłem do domu, kupiłem kilka rzeczy i potem pooglądałem trochę YouTube. Oglądałem jakieś 2 godziny, a potem zasnąłem.
3 godziny później
Obudził mnie dzwonek w telefonie, podniosłem telefon i zobaczyłem że dzwoni do mnie Clay, oczywiście odebrałem.
-No hej Clay, co się stało?
-No hej Gogy, wiesz co? Jednak będę trochę wcześniej, źle popatrzyłem na datę i no ten...
-Yyyy to fajnie, a kiedy będziesz?
-Jutro!
Nastała chwila ciszy, JA JESZCZE NIE POSPRZĄTAŁEM!!! Co ja teraz zrobie? Ja się nie wyrobie!! AAAAA!!!!
-ej? Gogy? Żyjesz tam?
-Co? Ee, tak! Żyje! Zamyśliłem się
-No więc będę jutro, przyjedź po mnie na lotnisko o 14 kochanie! Ja kończę! Paa!
-Noo, pa!- rozłączyłem się
Po rozmowie odrazu wziąłem się za sprzątanie i szykowanie miejsca dla Clay'a.
Nie sądziłem że tak szybko mi się uda! Na prawdę, posprzątałem cały dom w 2 godziny! Brawo ja!
Potem poszedłem pograć sobie trochę w mc, ale jeszcze wcześniej zrobiłem sobie kakałko.
Pov Dream
Właśnie pakowałem rzeczy do walizki, nie mogę niczego zapomnieć! Hmm... jeszcze tylko trochę rzeczy i będę gotowy, lot mam dopiero o 6 rano żeby być na miejscu o około 14, ale że jeszcze trzeba na lotnisku coś tam porobić to musze wyjechać o około 4... jeju jak mi się nie chce, ale zarazem bardzo chce już być u Georga. Nie mogę się już doczekać.
Poszedłem spać trochę wcześniej bym nie był zaspany podczas lotu, nastawiłem budzik na 2:30 i zasnąłem.
Rano
*dzwoni budzik*
Aaah, nie wiem czemu ale się wyspałem, mimo że spałem krótko to się wyspałem.Wstałem z łóżka, zrobiłem to co zawsze czyli umyłem się, ubrałem, upewniłem się czy wszystko wziąłem, powyłączałem komputer z gniazdka itp. Taksówka już czekała więc wyszedłem z domu i wsiadłem do pojazdu. Dziwne, ciągle zdawało mi się że czegoś zapomniałem, ale nie wiem czego... na 99% wziąłem wszystko... trudno, jak coś to może Gogy to będzie miał.
Dojechałem już na miejsce, było mi strasznie zimno mimo że ubrałem bluzę i grubą kurtkę. Jakoś wytrzymam. Wszedłem do budynku, zrobiłem co trzeba było i udałem się do samolotu. Siedziałem przy oknie, a obok jakaś starsza pani która zaczęła ze mną rozmawiać, co prawda nie za bardzo interesowało mnie to co mówiła ale nudziłem się i trochę słuchałem. Była bardzo miła. Ale po 10 minutach zasnęła.
Ja postanowiłem że włączę sobie muzykę i trochę popisze z George'm.
Po jakiś 2 godzinach przestaliśmy. Trochę sobie pograłem na telefonie a potem zasnąłem. Obudziłem się kiedy miałem już nie daleko do celu, cieszyłem się że w końcu zobaczę i uściskam przyjaciela.
![](https://img.wattpad.com/cover/269181776-288-k559194.jpg)