Pov George
Rano wstałem, ale nie było już obok mnie Clay'a, jedynie czułem jakiś cudowny zapach dochodzący z kuchni, nie mogłem sobie przypomnieć co to za zapach. Po chwili wstałem z łóżka i udałem się w stronę kuchni. Stanąłem w drzwiach i oparłem się o ścianę patrząc ba Dream'a który piekł właśnie babeczki.
-Dzień doberek! Co robisz?-zapytałem opierając się o krzesło.
-Dobry, widzę że wstałeś, robie babeczki.
-Mmmm... czuć ten cudny zapach
-już zaraz się zrobią. Jak się spało, kochanie?
-A w miarę dobrze, a tobie?
Zarumieniłem się lekko, zawsze kiedy Clay mówi mi coś typu „kochanie" to się rumienie, mówi tak często, ale to chyba nie dla tego że mnie kocha jako chłopaka, tylko bardziej jako przyjaciela... niestety... ale lepsze to niż jakby w ogóle nie mówił.
-mi się spało wspaniale! Ale w nocy nie mogłem powstrzymać śmiechu od tego co mówiłeś przez sen haha
-Co?! A co mówiłem?
-mówiłeś coś typu: „Lubie jeść bułki z chlebem", „Mamo bo mnie Karl bije", „Sapnap, nie twerkuj w kościele!" I coś tam jeszcze hahaha
Nastała chwila ciszy, a ja miałem laga mózgu i otwarta budzie, jak?! Skoro mi się nawet nic takiego nie śniłooo... chyba.
-To nie prawdaaa!
-Hahah prawda, prawda
W tym czasie Clay wyciągał babeczki z piekarnika. Wyglądały pysznie.
Potem zabraliśmy się za dekorowanie babeczek. Babeczek było 9 więc nie mieliśmy jak je dekorować po równo. Uznaliśmy że jedną udekorujemy razem.
Jedyne kolory „pisaków" do dekoracji to był niebieski i zielony. Clay wymyślił że narysujemy na tym jednym serduszko, ja narysowałem niebieskim pisakiem jedną połowę serca, a Clay zielonym kolorem dorysował drugą część. Po chwili zorientowaliśmy się że te kolory jakby są uznawane za nasze. W sensie mój to niebieski, a Clay'a to zielony.
Następnie ułożyliśmy babeczki na talerzu, poszliśmy z nimi na kanapę i włączyliśmy jakiś program w TV.
Oglądaliśmy telewizje może ze 2 godziny. Potem postanowiliśmy że przejdziemy się trochę po parku, tak też zrobiliśmy.
Była ładna, słoneczna pogoda. Chodziliśmy po parku i rozmawialiśmy na różne, dziwne tematy. Clay powiedział że podobno gdzieś nie daleko otwarli nowy park rozrywki. Sam o tym nie wiedziałem, ale poszliśmy sprawdzić.
Droga tam trwała 20 minut. Żaden problem, czas szybciej płynie jak się z kimś rozmawia. Stanęliśmy przy bramie do wesołego miasteczka i popatrzyliśmy na cennik. Nie było nawet tak drogo, ponieważ był to mały park rozrywki.
Weszliśmy na teren, zapłaciliśmy za wstęp i szukaliśmy jakiś fajnych atrakcji.
Pierwszą rzeczą na jaką poszliśmy to był taki mały roller coaster. Były małe kolejki więc nie czekaliśmy w ogóle na wejście.Kiedy już zeszliśmy z coastera, poszliśmy na wiele innych atrakcji, na niektórych byliśmy nawet kilka razy.
6 godzin później
Był już wieczór, nam się już nudziło, więc wyszliśmy z parku rozrywki. Mnie i Clay'a bolała już głowa. Nadal było ciepło więc postanowiliśmy jeszcze pójść na lody, potem do domu.
W domu
Clay był już zmęczony całym dniem więc szybko poszedł się wykąpać, a potem poszedł spać. Ja jeszcze zjadłem jakieś kanapki, umyłem się ale nie byłem śpiący więc pograłem jeszcze trochę w mc. Jakąś godzinkę i trochę.
Po tym czasie też już położyłem się do łóżka, obok Clay'a który już tak słodko spał. Ale nie mogłem zasnąć, nie wiem dlaczego. Pograłem trochę na telefonie, poprzeglądałem media, trwało to jakieś 2 kolejne godziny. W końcu same oczy mi się już zamykały, już prawie usnąłem ale przerwało mi płukanie do drzwi, ciekawe kto mógł płukać o 23. Wstałem i poszedłem sprawdzić, ale za drzwiami nikogo nie było, zdziwiłem się, ale uznałem że to może mi się zdawało lub ktoś sobie domy pomylił, różnie bywało.
Położyłem się znowu do łóżka i zasnąłem.