Pov George
Rano wstałem o 8:36 i kiedy spojrzałem za siebie, zobaczyłem że obok mnie leży Clay. Zrobiłem się czerwony jak burak albo jeszcze bardziej, ON ZE MNĄ SPAŁ!? dlaczego..?-Myślenie przerwał mi Clay który właśnie się obudził, najgorsze było to że ja nadal byłem czerwony i nie umiałem tego powstrzymać.
-Co tam pomidorku?-powiedział dziwnym głosem i z uśmiechem na twarzy.
-Co? Ja? Nie, ja nie jestem pomidorem
-Jesteś bardziej czerwony niż pomidor, coś się stało?
-czemu ze mną spałeś?
-umm... boo nie wiedziałem gdzie mam spać hah
-przecież leży tam materac- powiedziałem pokazując na materac.
-faktycznie! Nie zauważyłem haha
Po chwili wstaliśmy i poszliśmy się ogarnąć. Ubraliśmy się i wyszliśmy na krótki spacer.
Gdy już wróciliśmy, zjedliśmy śniadanie i pograliśmy w jakieś gry i przeglądaliśmy media.
Nagle zadzwonił do mnie Sapnap
-No hej byku, co dam? Jest już u ciebie Clay?-zapytał.
-no hej, tak, jest już, a co?
-nic, pytam
-okej a co u ciebie?
-a spoczii, właśnie se leże a Karl se gra
-to wy w końcu jesteście razem?
-no tak.
-JEJU! GRATULACJE!!!
-dzięki.. mam nadzieje że tobie z Clay'em też się dobrze ułoży
-też mam taką nadzieje
-ej dobra ja kończę, idę zaraz z Karlem na spacer, narka.
-no pa.
I się rozłączyłem.
-Z kim gadałeś?- zapytał Clay
-z Sapnap'em
-czego mu gratulowałeś?
-Sapnap jest z Karlem!
-są razem?!
-no tak!
-WOW w końcu sapnap kogoś sobie znalazł!
-Noo
-też bym kogoś chciał...
-hmmm... a podoba ci się ktoś, Clay?-zapytałem z niepewnością i lekkim strachem że powie „tak"
-Wiesz co? Chyba nie...a tobie?
-Umm... chyba też nie, nie wiem.- skłamałem ponieważ chciałem uniknąć pytań typu „ooo, a kto?".
-ej Clay?
-no?
-co ty na to że pójdziemy do kina?
-dobry pomysł! Ale na jaki film?
-nie wiem.
-ok, ja zobaczę jakie będą dzisiaj.
Nie minęła chwila a już Clay coś znalazł.
-może na [nazwa filmu] ?
-jaki to gatunek?
-umm.. czekaj... uuuu! Horror!
Trochę się boje horrorów ale bardzo chce iść z Dream'em na ten film, nie wiem czemu ale mnie coś ciągnie żebym tam poszedł.
-no spoko, o której jest?
-o 18
-okej, możemy iść.
***
Godzina 17:30-No to już się zbieramy do kina?
-tak, chwila tylko buty założę
-nie daleko mam do kina, jakieś 10 minut, idziemy?
-spoko
I poszliśmy, nadal się trochę cykam ale dam rade!
Weszliśmy do kina, kupiliśmy popcorn i zajęliśmy miejsce na sali.
Byliśmy już w połowie filmu, a ja srałem już w gacie, było ciemno i mam nadzieje że Clay nie widział jak się trzęsę, chyba...
-Ej George?-szepnął
-JEZU! Nie strasz...
-wybacz, Boisz się?
-Nie... trochę... ale wytrzymam, ciekawie jest.
-jak chcesz to możemy wyjść...
-nie, oglądamy.