11 sierpnia (dzień przed urodzinami Dream'a)
Pov George
Obudziłem się dzisiaj wcześniej, nie mam pojęcia dlaczego, ale pomyślałem że jak wcześniej zacznę coś wymyślać na urodziny Clay'a to lepiej, trudno mi coś wymyśleć, a tym bardziej trudno mi wymyśleć to jak mógłbym mu powiedzieć co do niego czuje.
Po 30 minutowych przemyśleniach w końcu wstałem z łóżka. Dream jeszcze spał, więc starałem się być cicho.
Wstałem i skierowałem się w stronę kuchni, by coś zjeść. Zrobiłem sobie kanapki z serem i ogórkiem. Kiedy jadłem już ostatnią kanapkę, Clay wyszedł właśnie z pokoju, chciałem mu dać trochę kanapek ale już zjadłem, a w szafce nie miałem już chleba.-No witaj śpiochu-powiedziałem żartobliwie
-Aj tam już „śpiochu" jest 9:27, wcale nie tak późno...
-no dobra, dobra. Co chcesz na śniadanie?
-nie ma już chleba, co nie?
-nie ma. Ale mam płatki z mlekiem ALBO mleko z płatkami.
-eeee wolę płatki z mlekiem
-okeeej- podałem Clay'owi płatki i mleko, a on wziął sobie miskę i łyżkę.
Podczas gdy Clay jadł śniadanie, ja oglądałem trochę TV i nadal zastanawiałem się co i jak powiem Clay'owi w jego urodziny które będą już jutro. Pomyślałem że może wezmę go na łąke, jest tam dosyć ładnie oraz romantycznie jakbym tam trochę ozdobił.
Clay który już skończył śniadanie, usiadł obok mnie i mnie przytulił. To było słodkie, w sumie jak za każdym razem ale teraz się tak fajnie wtulił, przez ten czas oglądaliśmy telewizje.
Minęło już chyba 40 minut. Nudziło nam się. Ja już nie miałem pomysłu gdzie i co możemy robić.
-Nuudzii mi sieeee- powiedział Clay
-mi teeeż, ale nie wiem co robić..
-hmm... idziemy grać w Minecraft?
-no spoko
I spędziliśmy kolejne 5 godzin na graniu w mc. Było już po południe, na polu niestety trochę padało, nie było jak wyjść. Mi już oczy pękały od tego komputera.
-ej, Gogy?
-Co?
-gramy może teraz w jakieś planszówki? Nudzi mi się już strasznie..
-no spoko, a w co gramy?
-Masz jeszcze Monopoly?
-Mam, gdzie gramy? Na ziemi czy przy stole?
-tradycyjnie na ziemi idioto!
I zdiąłem pudełko z grą z półki. Pudełko było strasznie zakurzone, więc je wytarłem.
Położyłem grę na ziemi, podniosłem górną część pudła i...-AAAAA PAJĄK!!!-krzyknął Dream.
-ZABIJ GOOO
-NIE
-TAK
-CZEMU JA?!
-BO JA SIĘ BOJE!!!
-JA TEŻ
-Podaj buta czy coś
-Masz-powiedział podając mi jakiegoś buta.
-I widzisz? Nie ma się czego bać
-...biedny pająk...
-co?
-czemu go zabiłeś?
-bałeś się..
-mógłby sobie teraz latać po łące!
-no mógłby... ale już nie może
-morderca!
-a ty to mnie w mc zabijasz
-yyyy... ładna ściana!
-idiota
-kretyn
-debil
-a ty śmierdzisz jak yyy... but!
-dobra wygrałeś...
-Ha!
-Dobra yy bo my mieliśmy grać, co nie?
-A właśnie!
Graliśmy tak ze 30 minut. Potem trochę przeglądaliśmy media, na dworze nadal padało.
Nie zauważyłem kiedy, ale była już 17:30. Clay grał sobie jeszcze trochę w mc. A ja poszedłem do innego pokoju aby porozmawiać z Sapnap'em.
——Rozmowa Sapnap'a i Georga——
S: dobra to jak będzie już mniej więcej zachód do mu powiesz
G: Ale ja właśnie nie wiem jak mu powiedzieć!
S: to zacznij jakiś taki temat i potem pocałuj ukochanego
G: myślisz że się uda?
S: ja nie myśle, ja wiem!
G: dobra..
S: pamiętaj żeby niczego nie spalić
G: spokojnie, uda mi się
S: uda ci się, uda!
G: dobra ja kończę, paaa
S: no, papa i powodzenia, jak mi jutro znać jak poszło
—po rozmowie—
Nagle Clay wszedł do pokoju.
-Z kim gadałeś?-Zapytał
-Z Sapnap'em
-O czym gadaliście?
-EEEE...-i tu nie wiedziałem co powiedzieć.- o różnych rzeczach heh
-umm okej