"Draco?! Co tu się dzieje?!"

655 24 9
                                    

Gryfonka za czas nieobecności Draco postanowiła zająć się swoimi sprawami, których swoją drogą się nazbierało.

- Expecto Patronum! - wypowiedziała, a po chwili jej oczom ukazała się wesoła wydra. - Do Ginny: Spotkajmy się o 15 przed zamkiem, trzeba wreszcie zacząć przygotowania do balu. Buziaki Miona. - Duchowe zwierzę Hermiony zrobiło obrót o 360 stopni w powietrzu i po chwili już go nie było.

Udała się do łazienki z myślą o kąpieli, gdyż po nocnych wybrykach z pewnym Ślizgonem przydałoby się jej odświeżyć. Zapach potu zmieszany z zapachem po stosunku był charakterystyczny, aż za bardzo. Brązowowłosa zatem ostatni raz spoglądając w lustro na swoją roztrzepaną burzę kasztanowych loków i rozmazany makijaż weszła do wanny pełnej piany śmiejąc się pod nosem i kręcąc z niedowierzaniem głową. Gdyby ktoś jej powiedział rok temu, że teraz będzie mieszkać razem z Malfoyem, który przy okazji będzie jej chłopakiem wyśmiałaby go i poradziła, żeby udał się na oddział psychiatryczny do Świętego Munga.

Ale przecież serce nie sługa. Na Godryka w co ja się wpakowałam?

***

Rudowłosa Ginewra Weasley właśnie otwierała swoje zmęczone oczy, gdy ku jej zaskoczeniu zobaczyła zadowoloną wydrę, Patronus Hermiony - pomyślała. Po chwili ciszy z zamyślenia wybudził ją ten sam duch, przemawiający głosem jej najlepszej przyjaciółki

"Spotkajmy się o 15 przed zamkiem,
trzeba w końcu zacząć przygotowania do balu.
Buziaki, Miona."

- Nareszcie! Expecto Patronum! - chwilę po tych słowach, przed młodszą Gryfonką pojawił się jej duchowy opiekun - koń. - Do Hermiony: Myślałam już, że zapomniałaś. Szykuj się na shopping stulecia! Chyba tak to mówią Mugole, prawda? Nieważne. Do zobaczenia później, Gin.

- Co się stało Wiewiórko? - zapytał ledwo przytomnym tonem jej czarnoskóry chłopak.

- Jak to co?! Idę z Mioną na zakupy! Chyba muszę wyglądać jak bóstwo na balu prawda?

- Dla mnie zawsze jesteś najpiękniejsza, a teraz proszę Ginnuś, daj mi jeszcze spać. - dodał, składając na jej ustach krótki, acz czuły pocałunek.

***

Hermiona właśnie dopinała ostatni guzik swojego sweterka i zaczęła kierować się ku wyjściu z dormitorium.

- Oh! Bylabym zapomniała. - powiedziała sama do siebie i wróciła się chwytając z szafki nocnej fiolkę z napisem "Eliksir Po", wypiła zawartość za raz i tym razem już naprawdę wyszła z pomieszczenia.

Szła przez długie i kręte korytarze Hogwartu z uniesioną dumnie głową i błyszczącą na piersi odznaką Prefekta Naczelnego, skinając głową w geście uprzejmości każdemu napotkanemu na drodze nauczycielowi. Ludzie mówili o niej różnie, raz dobrze, raz źle. Jedno jednak było pewne, Hermiona Granger budziła respekt, była swego rodzaju autorytetem dla pewnej części młodych czarodziejów, w końcu była sławną przyjaciółką tego Harrego Pottera i chociaż to on był zwany przez innych Wybrańcem, to ludzie wiedzieli, że to ona była najmądrzejszą czarownicą od czasów Roweny Ravenclaw i to jeszcze mugolskiego pochodzenia, a to coś niespodziewanego.

Gdy już znalazła się w wierzy Gryffindoru wypowiedziała w kierunku Grubej Damy hasło, brzmiące "Bezinteresowność".
I gdy tylko obraz się uchylił weszła do środka. W pokoju wspólnym siedziała garstka Gryfonów, w tym Neville i Ron.

- Miona! Cześć! - zwrócił się do niej rudowłosy, idąc w jej stronę.

- Nie zbliżaj się do mnie Ronaldzie! - warknęła, kierując w jego stronę swoją różdżkę. - Zachowałeś się jak ostatnia świnia i jeśli myślisz, że ci wybaczę to się cholernie grubo mylisz! - kontynuowała, patrząc mu prosto w oczy piorunującym od furii wzrokiem. - Neville, wiesz może gdzie jest Harry? - zmieniła temat, mówiąc już łagodniej i patrząc w stronę swojego nieśmiałego przyjaciela.

Skradłaś mi serce Granger // Dramione 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz