"To tylko głupie wyzwanie!"

1.8K 56 28
                                    

Gdy tylko usłyszała, co musi zrobić, uśmiech momentalnie znikł z jej twarzy. Draco uśmiechnął się pod nosem.
- N I E! Nie ma szans! Nie z nim. - powiedziała oburzona i spanikowana Gryfonka.
- Tchórzysz Granger? To tylko wyzwanie. Uwierz, mi też się nie uśmiecha wymienianie śliny ze szlamą, ale nie zamierzam stchórzyć tylko ze względu na status twojej krwi. - mówił Ślizgon.
- Z bólem przyznaje ci rację... to tylko gra. W takim razie chodźmy... - odrzekła już podniesiona brązowowłosa dziewczyna.
- Gdzie? - wtrącił zdziwiony blondyn.
- No w jakieś ustronne miejsce, nie zamierzam całować...
- Lizać, mamy się lizać Granger. - poprawił i puścił jej oczko.
- Nie zamierzam się LIZAĆ *specjalnie podkreśliła to słowo* z moim największym wrogiem przy wszystkich. - zaczęła mówić Hermiona.
- Siadaj Granger i przestań już histeryzować. - wtrącił znudzony Malfoy. - Miejmy to już za sobą. - dodał. Dziewczyna westchnęła. Stanęła obok blondyna, który właśnie wstawał. Spojrzał na nią, uniósł zadziornie brwi i zaczął się do niej powoli przybliżać. Położył dłoń na jej zarumienionym policzku i wbił się w jej usta z taką siłą, że gdyby nie przełożył dłoni na jej talię, upadłaby na podłogę.

*myśli Hermiony*

Nagle poczuła miękkie, głodne usta Malfoya - jej największego wroga, na swoich. Z początku była nieśmiała, lecz po chwili zaczęła oddawać pocałunki. Czuła mokry i gorący język Ślizgona w swoich ustach. Walczyli o domimację. Smakował... napewno alkoholem, ale też czymś słodkim czego nie była w stanie zidentyfikować. Malfoy przesuwał swoje duże, męskie dłonie po jej ciele, od twarzy po talię, co swoją drogą coraz bardziej podniecało Hermionę, *Co ty pieprzysz dziewczyno, ogarnij się, to Malfoy i to tylko głupie wyzwanie! Nie podoba ci się rozumiesz?!*. Włożyła swoje drobne dłonie między platynowe kosmyki włosów chłopaka. Co jak co ale musiała przyznać, że chłopak świetnie całuje, podobało jej się, chociaż próbowała oszukać samą siebie i to, co się działo w tamtym momencie z jej ciałem. Czuła pulsowanie między jej nogami i motylki w brzuchu... *dajmy ponieść się chwili* - pomyślała po krótkim namyśle.

*myśli Draco*

Granger się bała, jednak on się niczym nie przejmował. To tylko wyzwanie. Przecież jak się przeliżą, to nie znaczy, że będą żyli razem dlugo i szczęśliwie w małżeństwie z dwójką bachorów... co to to nie. - pomyślał chłopak. Wstał, położył dłoń na jej ciepłym policzku i naparł na nią. Agresywnie wsuwał swój wilgotny język do jej ust. Gdy ich języki zaczęły wić się ze sobą i walczyć o dominację poczuł momentalnie łaskotanie w brzuchu i podniecenie, nagle dziewczyna włożyła swoje szczupłe palce w pasma jasnych włosów i jeździła nimi po jego plecach *kurwa Draco to Gryfonka, opanuj swoją pałę! Nie może sterczeć akurat kiedy liżesz się z Granger do cholery!*. Na szczęście jego ciało posłuchało jego błagań. Starał się skupić na skończeniu tego gównianego wyzwania i wrócić do bycia zimnym skurwielem, a nie rozpływać się przy pierwszej lepszej, w dodatku szlamie. *Japierdole jak ona zajebiście całuje*.

***

Po kilku minutach oderwali się od siebie. Wszyscy patrzyli na nich z niedowierzaniem, gdyby wzrok mógł zabijać to definitywnie Hermiona byłaby już dawno martwa widząc minę byłej dziewczyny Dracona - Astorii. Oni jednak patrzyli sobie w oczy. Oddychali głębiej, spoglądając wzajemnie w swoje rozszerzone źrenice. Draco szybko sie otrząsnął, pozornie zapominając o tym co przed chwilą się stało
- Powiem ci Granger, że całkiem nieźle całujesz. - zaśmiał się szyderczo Ślizgon. Hermiona jedynie się zarumieniła i udała się z powrotem na swoje miejsce.

Dochodziła druga w nocy, wszyscy się już udali do swoich dormitoriów. Jedynie Draco z Blaisem siedzieli jeszcze w pokoju wspólnym i rozmawiali
- Nie zaraziłeś się niczym od tej całej szlamy Granger Smoku? - zapytał czarnoskóry.
- Chyba nie. - zakpił.
- A powiedz jak w ogóle było? - dodał.
- Szczerze mówiąc, to podobało mi się. - uśmiechnął się szczerze Malfoy. I powiem ci też, że Granger ma naprawde świetne ciało... gładką cerę, długą szyję, i ta talia... - rozmarzył się. Jak na szlamę całkiem nieźle. - dodał z zadziornym uśmiechem na twarzy. Zabini wytrzeszczył oczy
- Uważaj Smoku, bo się jeszcze zakochasz. - zakpił. Draco przewrócił oczami.
- Wiesz dobrze, że nie umiem kochać Blaise. Ale poza tym ile ty masz lat proszę cię. To, że nazywam Granger szlamą nie znaczy, że nadal się jej brzydzę i jej nienawidzę jak te kilka lat temu. Czasy się zmieniły, my też dorośleliśmy. Mamy po 16 lat Zabini, a nie 12. Nie znam Granger, ale wiesz dobrze, że lubie być zimnym skurwysynem. Poza tym nie wiem jak tobie ale mi czasem imponuje ten jej wielki intelekt.
- No co fakt, to fakt, jest z rodziny mugoli a ma większą wiedzę niż nie jeden czystokrwisty. - potwierdził.

*tymczasem w pokoju wspólnym Gryffindoru*

U Gryfonów była podobna sytuacja jak u Ślizgonów. Wszyscy padnięci i pijani leżeli w swoich dormitoriach. Jedynie złota trójca przesiadywała w pokoju wspólnym, na szczęście przez te wszystkie godziny Ron w miarę doszedł do siebie i był w stanie wrócić o własnych nogach z lochów.
- Herm! Wytłumacz mi czemu to tak długo trwało i jakim cudem się nie pozabijaliście dotykając się?! - zapytał zmieszany Harry. Dziewczyna nie była obecna podczas tej rozmowy, jej myśli były w zupełnie innym miejscu. Hermiona była myślami w pokoju Ślizgonów, przyglądała się sobie i Malfoyowi. Nie wiedzieć czemu podobała jej się ta wizja. Jednak z retrospekcji wyrwał ją Harry
- Hermiono Jean Granger!!! - wrzasnął. - Zadałem ci pytanie moja droga... i oczekuję cholernej odpowiedzi! - dodał, podkreślając ostatnie słowo.
- Przepraszam Harry, zamysliłam się, możesz powtórzyć to pytanie? - zapytała Gryfonka.
- Oczywiście. - powiedział sarkastycznie. - Powiesz mi jakim cudem tak długo całowałaś się z Malfoyem?! Dlaczego oboje jesteście cali?! I czemu odnoszę wrażenie, że byliście usatysfakcjonowani takim biegiem zdarzeń do cholery jasnej?! - pytał sfrustrowany Wybraniec.
- Całowałaś się z fretką!? - zapytał oniemiały rudzielec. - Aż tyle mnie ominęło? - zaśmiał się Weasley.
- Tak Ronaldzie, jak widać sporo przespałeś. - stwierdziła brązowo oka. - Otóż Harry, sama nie wiem czemu to tyle trwało naprawdę, w pewnym momencie straciłam poczucie czasu. Myślę, że jesteśmy cali, bo inaczej nie zaliczyłabym zadania i on poniekąd też, bo jednak dotyczyło też jego. A jeśli mam być szczera to nie wiem jak sytuacja wygląda u Draco ale mnie osobiście się podobało, więc jeśli o mnie chodzi to nie masz zwid... - zarumieniła się
- "Draco"?! - wrzasnęli jednocześnie. - Od kiedy mówisz o nim używając jego imienia?! - zapytał Ron.
- Wymsknęło mi się, nie dramatujcie chłopcy. - odparła. Zobaczcie dochodzi 3. Nie wiem jak wy ale ja już idę spać. Jutro, a własciwie to dziś muszę dokończyć wypracowanie dla Snape'a. - zaśmiała się i pożegnała.

***

- Ciekawe czy Malfoyowi się podobało... - zastanawiała się dziewczyna przed snem. Co mnie to tak właściwie obchodzi?! To Draco Malfoy. Ten sam który mnie nienawidzi od zawsze, bo mam rodziców mugoli...
On jest twoim wrogiem a ty o nim myślisz i to w dobrym tego słowa znaczeniu, co jest z Tobą nie tak Hermiono Jean Granger?!


-----------------------------------------------------------------------------------
Mamy to kochani, przyznam, że ten rozdział nie był taki prosty ale mam nadzieje, że się wam spodoba. Standardowo bardzo proszę o komentarze!!! Bo póki co nic mi nie mówicie a chce znać wasze uwagi i przemyślenia. Proszę też o gwiazdki🥺. Miłego wieczoru wam życzę❤❤

Skradłaś mi serce Granger // Dramione 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz