Ze szpitala wrócili starszy Choi, Jung oraz Park. Bracia odprowadzili studenta III roku tańca do kwatery i udali się do siebie. Po przekroczeniu progu, Sanie ruszył prosto do pokoju, a Seong spojrzał na śpiącego Kang'a. Podszedł do niego, spoczął obok, przyglądając się. Jego wzrok utkwił w łapce chłopaka. Powoli przysunął się, ujął ją, by położyć na swoim udzie. Potem otoczył ramieniem syna właścicieli. Yeo nieświadomie wtulił się w bok mężczyzny, który musnął jego czoło.
Obudził mnie całus. Uchyliłem powieki i ujrzałem wujka Ha Eun.
- Hyung... - wyszeptałem.
Dotarło do mnie, że przytulam się do niego. Kiedy chciałem odskoczyć, nie pozwolił mi, tylko mocniej docisnął do siebie, mówiąc.
- Nie uciekaj. Przytulanie Cię jest przyjemne. Pozostańmy tak przez moment.
- Dobrze... Hyung, co z moim kuzynem? - zmieniłem temat.
- To tylko zwichniecie. Nic mu nie będzie. Wrócilibyśmy szybciej, ale na izbie przyjęć było dużo ludzi. - powiedział cicho.
- Jak zawsze o tej porze... ech... co za dzień... Ha Eun zjadła kolację i wcześniej poszła spać. Była zmęczona... nic, na mnie też już pora. - wymruczałem, odsuwając się od niego.
Już miałem się podnieść, lecz Seong Hwa objął mnie w pasie. Unieruchomił mnie, po czym zbliżył się do ucha, szepcząc.
- Zostań ze mną... proszę... błagam Cię, Yeo.
- Hyung, to nie jest... - przerwałem, gdyż Seongie musnął wargami mój bark. Dostałem dreszczy, które rozeszły się po moim kręgosłupie. Mimo tego, spróbowałem się uwolnić. Nie udało mi się. Nie zamierzał mi odpuścić. Zaraz przyssał się do mojej szyi. Scałował każdy jej skrawek. Sprowokował mnie do tego stopnia, że się wyrwałem i usiadłem na jego kolanach, biorąc sobie soczystego buziaka. Park odwzajemnił go, rozpiął swoją koszulę oraz zepchnął mnie na kanapę, by ułożyć się między moimi udami. Szybko pozbyliśmy się ubrań. Obsypaliśmy się czułościami, kończąc wszystko zbliżeniem, w sypialni.Obudziłem się obok Seong Hwy. Podniosłem się, patrząc na niego z fascynacją. Uśmiechnąłem się na wspomnienie wczorajszego wieczoru oraz nocy. Czułem się taki lekki, taki spełniony. Chciałbym... być z nim oraz z jego siostrzenicą, ale dziecko... potrzebuje matki, wzoru...
Wstałem z łóżka, ubrałem się i po cichu opuściłem pokój oraz apartament. Wróciłem do siebie, wziąłem prysznic, wyszykowałem się w garnitur, by zaraz udać się do pracy.W holu kręcił się Hong. Na mój widok zatrzymał się. W jego oczach dostrzegłem zmianę. Podszedłem, zaś on w ciszy kiwnął czupryną, po czym weszliśmy do sali, w której pracował. Opowiedział mi o swoich uczuciach, o tym co się wydarzyło między nim a Min'em. Wysłuchałem go, mocno zmartwiony. Był na skraju płaczu. Rozumiałem go, sam byłem w podobnej sytuacji. Pozostało mi przytulić mojego przyjaciela. Potem zajrzałem do Young'a, lecz nie był sam. Towarzyszył mu Sanie. Przywitałem się z nimi.
- Cześć, chłopcy. Jak tam kuzynie?
- Cześć, Yeo. Lepiej. Właśnie zbieram się na zajęcia. - oznajmił Jung.
- A ręka? - dodałem.
- Nie martw się. Mam doskonałego zastępcę. San mi pomoże. - powiedział student III roku tańca.
- San jest naszym gościem, pomoc a zastępstwo, to różnica. - miauknąłem.
- Hyung, nie martw się. Nie mam nic przeciwko, ale w zamian chciałbym papier, że odbyłem tutaj praktyki. - wtrącił drugoroczniak.
- Dobrze. Na taki układ się zgadzam. Powiadomię o tym rodziców.
Po tych słowach obdarowałem ich uśmiechem i wyszedłem. Przy recepcji spotkałem Yun'a oraz Jong'a. Rozmawiali wpatrzeni w siebie.Po powitaniu, student medycyny wyskoczył.
- Hyung, mój starszy brat pytał o Ciebie.
- Pytał? - powtórzyłem, nieco zawstydzony.
- Tak. Chciał zjeść z Tobą i Ha Eun śniadanie. Mała Cię szukała. - sprostował młodszy Choi.
- Później ich złapię. Mam dużo pracy. - skłamałem, idąc do biura, w którym chciałem się ukryć.Popołudniu wyłoniłem się z mojej kryjówki. Z uwagą rozglądałem się, czy w pobliżu nie ma Park'a oraz jego siostrzenicy. Nie było. Nieco bardziej rozluźniony wcisnąłem przycisk windy. Gdy zjechała, otworzyły się drzwi, zamarłem. W jej wnętrzu stał Seong. Moje serce od razu na niego zareagowało.
- W końcu wpadliśmy na siebie. - zaczął, chwycił moją rękę, by zaraz wciągnąć mnie do środka. Nacisnął numer swojego piętra, trzymając mnie.
- Hyung... - jęknąłem.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - zapytał lekarz.
- Dużo się wydarzyło. Byłeś zmęczony. Nie chciałem Cię budzić, poza tym nie mogłem pozwolić, by ktoś widział, że wychodzę od was. - odpowiedziałem.
- Powinniśmy porozmawiać. - stwierdził.
- Wiem, ale mam dużo pracy.. Wiesz, że mam swoje obowiązki, no i nic się nie stało. - wydukałem.
- Nic się nie stało? Kochaliśmy... - przerwał Seongie, gdyż zasłoniłem mu usta, kręcąc głową.
Odepchnął moją łapkę, a jak dotarliśmy na piętro, pociągnął za sobą, z poważną miną. Wkroczyliśmy do apartamentu, gdzie na sofie całowali się Jong Ho oraz Yun Ho. Na twarzy wysokiego przystojniaka zauważyłem szok. Zaraz warknął.
- Co się tutaj dzieje?!
Chłopcy poderwali się z miejsc, wystraszeni.
- Bracie... - wyszeptał przyszły doktorek.
- Jongie, co to ma znaczyć? - ciągnął Seong Hwa.
- Bracie, ja i Yun-hyung... jesteśmy parą. Znamy się odkąd spotkaliśmy się na wydziale tańca. - wyznał młodszy Choi.
- Nie mogłeś mi powiedzieć? Jesteśmy braćmi, Jongie. - wymruczał opiekun Ha Eun.
- Przepraszam Cię. Bałem się, bałem się tego, że nie zrozumiesz. - miauknął drugoroczniak, chowając się za moim kuzynem.
- Jongie, jeżeli się kochacie, szczerze, to każdy kto was kocha, zrozumie. Ja też Cię rozumiem. Wystarczyło mi powiedzieć. - powiedział Park, po czym uściskał braciszka, który po chwili wyszedł z Yuno.
- A teraz porozmawiajmy... - odezwał się przystojny lekarz, natomiast mnie otoczył stres.
CZYTASZ
"Prawdziwa Miłość"(Zakończone)
RomanceHistoria studenta, który w przyszłości przejmie hotel. W czasie wakacji wraca do domu, by pomóc przy zarządzaniu. Przerwa zapowiada się idealnie, zwyczajnie, ale gdy poznaje pewną, małą dziewczynkę oraz jej rodzinę, wszystko się zmienia.