Część ósma

660 28 4
                                    

BYLI ZAMKNIĘCI na dwie godziny, ale nie wiedzieli o tym. Nie przywiązywali też wagi do czasu, odkąd zaczęli cieszyć się swoją obecnością. Naprawdę cieszyli się tą chwilą, całkowicie zapominając, że są tam zamknięci.

Draco patrzył na nią coraz częściej i nie do końca rozumiał dlaczego, ale lubił to robić, lubił podziwiać piękno Annelisse i był nią zafascynowany. Często przyłapała go na tym, na co lekko się zarumienił i pochylit głowę.

- Mogę cię o coś zapytać, Draco? Powiedziała, przechylając lekko gtowę i patrząc na niego.

"Pewnie."

„Dlaczego jesteś taki podły  wobec ludzi?"

To sprawiło, że Draco pomyślał i wzdychał. Czasami nawet on nie wiedział dokładnie, dlaczego zachowywał się w ten sposób w obecności innych. To prawda, że miał jakiś charakter, ale w głębi duszy nie był taki zły, jak wmawiał ludziom.

- To znaczy, nie zrozum mnie źle. W czasie, który spędziłem z tobą, byłem w stanie zobaczyć, że jesteś kimś, kto ma wiele do zaoferowania. Widzę w tobie dobro. Jesteś niezła osoba, jesteś dobry, Draco. " Spojrzała na niego z lekką zmarszczką, zdezorientowana.

Draco pomyślał o tym, co mu właśnie powiedziała, z pewnością pod wrażeniem, czy ona naprawdę uważa, że jestem dobry? On myślał. Annelisse sprawiła, że Draco pomyślał, zastanowił się nad swoim życiem, swoim zachowaniem, czymś, czego nikt nigdy nie zrobił. Nigdy też nie pozwolił komuś zajść tak daleko w jego życie to w pewnym sensie go przestraszyło, ponieważ sprawiła, że poczut się dobrze.

„Ludzie mogą złamać ci serce. Myślę, że najlepszym sposobem, aby nie złamać ci serca, jest udawanie, że go nie masz". On odpowiedział.

„Jak człowiek może żyć bez miłości i uczucia, bez ciepła, które zapewnia?" Powiedziała prawie szeptem ze smutkiem w oczach.

"Może zawsze byłem załamany i ciemny w środku." Odpowiedział nieco załamanym głosem.

Annelisse w ogóle w to nie wierzyła. Widziała coś zupełnie innego w jej oczach, zobaczyła w środku złamanego chłopca z dużym potencjałem i chciała zrozumieć, co go takiego spowodowało.

"Co tak bardzo złamało ci serce, że musiałeś zamknąć wszystkie drzwi, że mówisz, że masz mroczną duszę i nie możesz już wypowiedzieć słowa ' miłość'?"

Ale Draco nie odpowiedział, mimo że znał odpowiedź na to pytanie. Dorastając, nie znając tych dwóch słów, stał się taki, jakim byt.

- Wiesz, czasami to słońce przeraża nas bardziej niż wielkie czarne cienie. Annelisse powiedziała, gdy Draco nie odpowiedział, na co podniósł głowę i spojrzał na nią. Uśmiechnęła się do niego ponownie.

Draco ponownie poczuł uktucie w piersi. Po raz pierwszy pomyślał, że może Annelisse miała rację, mówiąc te słowa, że może bardziej bał się pozwolić, by był kochany, niż wszystkiego, co mroczne w jego życiu.

"Chodź, mam pomysł." - powiedziała Annelisse, zaczynając się uśmiechać, gdy wstała z ziemi.

Draco wstał za nią i podążył za nią za biurkiem profesora. Patrzył, jak otwierała jedną z szuflad i wyjmowała z niej arkusze papieru, pokazujac mu je.

"Co zamierzasz z tym zrobić?" Zapytał o coś ciekawego. - Oczywiście papierowe samoloty.
Powiedziała, gdy wzięła kartkę papieru i zaczęła składać ją do samolotu.

"Poważnie?" Powiedział z niedowierzaniem.

- Boisz się, że twój samolot nie poradzi sobie z moim? Kpiła z niego, odwracając głowę w jego stronę i unosząc brew.

Draco wtoczył język w policzki, kuszony jej słowami „Daj mi to". W końcu odpowiedział, wyciągając rękę i biorąc kartkę papieru, na którą Annelisse nie mogła powstrzymać cichego chichotu.

- Zróbmy kilka i wystrzelmy je z wieży, zobaczmy, która z nich pójdzie najdalej. Wyjaśnita, kiedy oboje kontynuowali tworzenie papierowych samolotów, jeden po drugim.

Kilka minut później skończyli Annelisse zdecydowała się nadać samolotom swój osobisty charakter. Wzięła pióro leżące na stole i zaczęła pisać na skrzydle samolotu: Lissenator.

- Czy naprawdę właśnie nadałeś nazwę swojemu samolotowi?

- Jasne. Chcę tego, jeśli ktoś znajdzie mój samolot, to dla porządku, że cię pokonam. Powiedziała rozbawiona, patrząc na niego, na co Draco nie mógł powstrzymać uśmiechu w głupiutki sposób.

Wciąż było dla niego dziwne, jak łatwo Annelisse sprawiła, że uśmiechał się w ten sposób, ale mrowienie w żołądku było zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką czuł od dłuższego czasu.

Annelisse wsiadła do innego samolotu i też na nim napisała. Draco wyglądał na zaskoczonego tym, co napisała.

Samolot Draco i Annelisse.

- A to będzie nasze. Uśmiechnęła się do niego.

Widząc jego imię obok swojego, znów poczuł mrowienie w żołądku. Draco był zdezorientowany tymi wrażeniami, nigdy nie czuł czegoś podobnego do tego, co czuł w tej chwili. Po raz pierwszy poczuł ciepło, o którym opowiadała mu Annelisse. Czuł się w jakiś sposób kochany i wydało mu się to niesamowitym uczuciem.

Kiedy Annelisse miała wszystko gotowe, oboje wzięli samoloty i weszli na wieżę, aby rozpocząć zawody lotnicze.

Gdy tylko dotarli na szczyt, zderzyło się z nimi zimno. Znowu padał śnieg, kiedy jedli na zajęciach z astronomii.

Podeszli do balustrady, odłożyli wszystkie samolotyi obaj wzięli jeden. Annelisse przygotowała się i odwróciła twarz w stronę Draco. Powiedziała z uśmiechem.

"Przegrasz." Odpowiedział rozbawiony iz uśmiechem na twarzy.

Oboje patrzyli prosto przed siebie, przygotowując się do wystrzeleni samolotów iw ciągu kilku sekund Annelisse dała ostrzeżenie o wyjściu.

"Udać się!"

Obaj siłą wrzucili swoje samoloty w pustkę, opierając się o balustradę. Patrzyli, jak samoloty odlatują, podczas gdy nerwowo każdy myślał, że ich samoloty pokonają drugiego.

Nagle samolot Annelisse stracił kontrolę i spadł, podczas gdy Draco posunął się nieco dalej, stając się zwycięzcą.

"Nie!" Annelisse wrzasnęła, kiedy zobaczyła, co się stało.

Draco zaczął się śmiać, patrząc, jak marszczy brwi z oburzenia. Mówiłem ci, że wygram.

"Inny." Powiedziała i poleciała innym samolotem. Draco zrobił to samo i po raz kolejny wystrzelili swoje papierowe samoloty.

Przez sekundę, kiedy latali swoimi samolotami, Annelisse spojrzała na Draco i zobaczyła szczęśliwego chłopca z szerokim uśmiechem na twarzy. Była nawet zafascynowana.

Po raz pierwszy Annelisse zastanawiała się, jak przystojny był Draco Malfoy, jak dobrze wyglądał, kiedy był zrelaksowany i nie marszczył brwi. Wpatrywała się w jego platynowe blond włosy, kilka kosmyków opadających na jego czoło w małych falach, jego bladą skórę, a kiedy Draco odwróciłt się, by na nią spojrzeć, mogła zobaczyć te szare oczy z małym niebieskim odcieniem, całkowicie zatracając się w nich.

𝐅𝐢𝐯𝐞  𝐡𝐨𝐮𝐫𝐬 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐝𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐦𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz