Część czternasta

520 19 4
                                    

AS ZROBIŁA jej drogę do swojego pokoju wspólnego, Annelisse uśmiechnęła się pamiętając co było miało wydarzyć w klasie astronomii. Przyłożyła palce do ust, jakby wciąż mogła poczuć muśnięcie warg Draco na swoich. To było wspaniałe uczucie, nawet gdyby się nie wydarzyło.

Nie zdając sobie z tego sprawy - zamyślona i Draco - sięgnęła do swojego pokoju wspólnego. Następnie powiedział hasło i wszedł. Gdy tylko to zrobiła, spróbowała poszukać w tłumie Mittie, jej współlokatorki.

Ponieważ nie mogła go znaleźć, zauważyła Thaddeusa i skierowała się w jego stronę.

- Hej, Thadd.

"Ann, hej!" Powiedział zdziwiony. Oboje objęci i rozdzieleni, żeby się zobaczyć. „Jak się masz? Nie widzieliśmy cię dzisiaj, prosiliśmy o ciebie i nikt nic nie wiedział". Thaddeus i Annelisse byli bardzo dobrymi przyjaciótmi, często spędzali czas z Mittie, całą trójką.

- Opowiem ci to długą historię. Widziałeś Mittie? Musi się martwić. Wykrzywiła usta.

- Była ze mną, ale wróciła do twojego pokoju. Powiedział, wskazując kciukiem do tyłu.

"Doskonale! Do zobaczenia później, Thadd, dzięki!" Powiedziała, machając ręką na pożegnanie i skierowała się w stronę pokojów dziewcząt.

Po wejściu po schodach zdecydowanym krokiem udała się do ich pokoju i weszła.

Mittie, która pakowała swoją walizkę na jutro, odwróciła głowę i zobaczyła Annelisse. Kiedy to zrobiła, jej twarz całkowicie się zmieniła i podeszła do niej. „Gdzie do diabła jesteś ?! Martwiłeś mnie. Poszedłem zapytać McGonagall i nikt nic o tobie nie wiedział". Zbeształ ją.

„Przepraszam, to długa historia, którą teraz opowiem". Annelisse odpowiedziała z lekkim zmarszczeniem brwi, przepraszając i położyła Buttons na ziemi.

- A czyj płaszcz masz na sobie? Mittie wskazała.

Spojrzała na siebie i zobaczyła, że wciąż ma na sobie płaszcz Draco. Nie zdawała sobie z tego sprawy, aż do teraz i to sprawiło, że uśmiechnęła się szeroko, w głupiutki sposób. - Zaraz ci powiem. Nie bądź niecierpliwa i usiądź. Rozkazała jej, marszcząc brwi, wskazując na łóżko.

Siedzieli we dwoje na łóżku Mittie, a Annelisse westchnęła, zanim zaczęła mówić. Wiedziała, że Mittie będzie miała kompletną halucynację i nie wiedziała, jak zacząć jej opowiadać o wszystkim, co się wydarzyło.

„Zostałem zamknięty w wieży astronomicznej i nie miałem swojej różdżki, więc nie mogłem się wydostać". Uniosła obie brwi.

- Och, Boże. Przepraszam Ann, nie miałam pojęcia. To musiało byc okropne. Mittie zmarszczyła brwi z pewnym niepokojem.

"Nie całkiem." Odpowiedziała z uśmiechem, na co Mittie spojrzała na nią zmieszana: „To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Nie byłam sama". Po tych słowach przygryzła dolną wargę.

"Co?" wykrzyknął "Z kim byłeś?" Zapytała o to ostatnie z figlarnym spojrzeniem.

"Byłem z... chłopakiem"

Annelisse Marie Haunt, powiesz mi teraz wszystko szczegółowo!"

"Okej." Znowu westchnęła, uśmiechając się. - Tego ranka Buttons uciekł, wiesz... „Przewróciła oczami" kazałt mi gonić go po zamku końcu wspiałem sie na Wieże Astronomiczna. Był tam chłoniec.

"Kto kto?" Zapytała niecierpliwie.

- Zaczekaj... - odpowiedziała Annelisse. Nie chciałta jeszcze wspominać imienia Draco, chciała, żeby najpierw usłyszała tę historię, ponieważ nie uwierzyłaby, z kim była. - Kiedy miałem Buttonsa, wyszedłem po kłótni z tym chłopcem i okazało się, że zamknęli klasę astronomii. On też nie miał swojej różdżki i cóż...

𝐅𝐢𝐯𝐞  𝐡𝐨𝐮𝐫𝐬 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐝𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐦𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz