Dni mijały bardzo szybko, zanim się ktokolwiek zdążył spostrzec, minęło już kilka tygodni, a później kolejny, cały miesiąc.
Katie chciała sprawdzić co się dzieje u Zoe. Brunetka szybką ją odnalazła na mapie Huncwotów, a później prędko się do niej udała. Młodsza przyjaciółka znajdywała się w bibliotece.
- Hej. - przywitała ją z uśmiechem McAllister. - Co tam czytasz? - spytała i usiadła obok swojej towarzyszki. - Zaklęcia obronne? - dopytała spojrzawszy na tytuł książki. Zoe przytaknęła.
- Skąd wiedziałaś, że tu jestem? - spytała blondynka.
- Przechodziłam obok i cię zauważyłam. - odparła jej tamta. - Postanowiłam do ciebie zajrzeć. - uśmiechnęła się miło brunetka. - Co słychać?
- Nic ciekawego. - oznajmiła Zoe. - Wszystko po staremu. - dodała obojętnie.
Katie przyglądała się jej uważnie. Jej młodsza towarzyszka nie miała zbyt wielu przyjaciół, w sumie to tylko Katie najbardziej się nią interesowała i martwiła się o nią. Nikt poza tym. Chociaż, może i była jeszcze jedna taka osoba...
Mimo wszystko, Huncwotka martwiła się o przyjaciółkę, zawsze widywała ją samą i zawsze była smutna. Dziewczyna robiła wszystko co w jej mocy byle by tylko umilić jej dzień, chciała, żeby blondynka częściej się uśmiechała, ale to było dość trudne wyzwanie. Zoe straciła obojga rodziców, zajmuje się nią dziadek, który jest chory. Obie dziewczyny poznały się w mugolskim świecie, a później razem udały się do Hogwartu.
- Nie martw się o mnie. - powiedziała nagle blondynka nie odrywając przy tym wzroku od lektury. - Nic mi nie jest.
Katie westchnęła cicho.
- Znowu jesteś smutna. - spojrzała na towarzyszkę. - Nie lubię, gdy jesteś smutna. Nie mogę tego znieść. - mówiła McAllister. - Co mam zrobić byś poczuła się lepiej...? - dodała ze smutkiem. Pytanie bardziej kierowała do siebie niż do blondynki.
- Nie musisz nic robić. - powiedziała tamta. - Zrobiłaś już wystarczająco dużo. - mówiła dalej przeglądając przy tym książkę. - Zawsze przy mnie byłaś, gdy cię potrzebowałam i dalej tak jest. Jestem ci za to bardzo wdzięczna. - spojrzała na Katie, a ona na nią. - Nie przejmuj się mną tak bardzo. Masz też swoje życie i pozostałych przyjaciół, którzy również cię potrzebują.
- Ty też jesteś moją przyjaciółką. - powiedziała twardo gryfonka. - Mimo, że znam cię praktycznie od dziecka, teraz czuję, że zaczynasz się ode mnie oddalać i nie wiem co mam zrobić by cię zatrzymać. - mówiła brunetka patrząc Zoe w oczy. - Powiedz mi, jeśli coś cię trapi. Bellatrix ci coś znowu zrobiła? A może chodzi o coś innego? Jeśli tak, to po prostu mi powiedz, zajmę się tym i...
- I o tym właśnie mówię. - wtrąciła blondynka co zdziwiło nieco drugą czarownicę. Zoe ponownie spojrzała na towarzyszkę. - Bardziej się przejmujesz mną niż sobą. Zawsze najpierw myślisz o mnie, a dopiero później o sobie, ostatnio też tak było... - mówiła. - Gdy ostatnim razem mnie obroniłaś przed Bellatrix. - powiedziała. - A co jeśli ona by ci coś zrobiła? Co jeśli Black i pozostali z twoich przyjaciół by się nie zjawili? Nie chcę, żebyś się tak dla mnie poświęcała. Broniłaś mnie odkąd pamiętam, teraz czas z tym skończyć. Powinnaś się bardziej zająć własnym życiem.
- Ale moje życie kręci się też wokół ciebie. - przerwała jej Katie. - Jesteśmy przyjaciółmi, to chyba normalne, że chce ci jakoś pomóc.
- Czas z tym skończyć. - ponownie wtrąciła Zoe. - Nie chcę już twojej pomocy. - dodała twardo. - Chcę, żebyś wreszcie zaczęła żyć własnym życiem. - wstała na równe nogi.
CZYTASZ
I Love You, Padfoot (PL)
FanfictionCo by było gdyby na roku Huncwotów pojawiła się jeszcze jedna dziewczyna, która byłaby godna miana Huncwotki? Jak potoczyłaby się wtedy historia? Największy szkolny Casanova oraz mała i dość wredna czarownica. Co się stanie, gdy te dwa charaktery si...