7. Mały, włochaty problem

604 29 26
                                    

Od ostatniego zajścia minęło kilka dni.

McAllister siedziała właśnie z Zoe w bibliotece. Brunetka cieszyła się widząc swoją przyjaciółkę w takim dobrym humorze. Po kilku minutach ktoś inny przykuł uwagę gryfonki. Dziewczyna w oddali dostrzegła jak do środka biblioteki wchodzi Łapa więc nastolatka chwyciła jedną z książek jej towarzyszki i zasłoniła się nią by tamten jej nie zauważył.

- Katie? - zdziwiła się Zoe. - Coś nie tak? - spytała.

- Dlaczego pytasz? - McAllister dalej chowała się za lekturą. - To, że mam w dłoniach książkę oznacza, że ze mną jest coś nie tak? - spytała na co blondynka się cicho zaśmiała.

- Cóż, jeśli mam być szczera, to tak. - mówiła rozbawiona.

Katie widząc przechodzącego nieopodal Syriusza, schyliła się, udając, że coś podnosi, a potem odwróciła się plecami do swojej towarzyszki. Dziewczyna odczekała chwilę po czym z powrotem usiadła przodem do Zoe.

- Katie, co się dzieje? - spytała zmartwiona czarownica po czym odwróciła się za siebie i zobaczyła wychodzącego z biblioteki Blacka. Blondynka z powrotem spojrzała na gryfonkę po czym zmarszczyła nieco brwi. - Pokłóciliście się?

McAllister zerknęła na nią.

- Nie. - odparła od razu. - Nie, wszystko gra. - mówiła, nie chciała martwić Zoe. Rzadko kiedy widywała ją taką szczęśliwą więc nie chciała psuć jej humoru. - Takie tam małe podchody, że tak powiem. - zaśmiała się lekko. - Znasz mnie. - machnęła ręką.

- Wiesz, znam cię już dostatecznie długo by stwierdzić, że kłamiesz... - stwierdziła blondynka po czym oparła się dłońmi o stolik. - Przyjaciele są po to by się wspierać. Powiedz mi, co cię tak dręczy?

Katie westchnęła ciężko.

- Nie martw się o mnie, skarbie. - gryfonka uśmiechnęła się blado. - Po prostu dziś nie jest mój dzień i dlatego zdaje ci się, że jest coś ze mną bardziej nie tak, niż zazwyczaj. - mówiła. - Mam coś jeszcze do załatwienia, także ten... - wstała powoli na równe nogi. - Do zobaczenia. - uśmiechnęła się ponownie po czym wyszła z biblioteki.

Dziewczyna nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć, powoli zaczynała się gubić w uczuciach. Wiedziała, że Syriusz jest dobrym człowiekiem, że tylko udaje przy niektórych takiego bezdusznego dupka. Mimo wszystko, słowa tamtej uczennicy ją nieco zaskoczyły. Ostatnio nawet nie nadarzała się okazja by móc normalnie porozmawiać z Huncwotem. Zbyt wiele się działo. Z drugiej jednak strony, Katie troszkę się obawiała rozmowy z brunetem. Być może bała się, że słowa tamtej blondynki mogą jednak okazać się prawdą, że Łapa faktycznie udawał przez cały ten czas. Nastolatka nie chciała w to wierzyć, ale teraz już naprawdę nie wiedziała co myśleć. Bardzo jej na nim zależało, tak samo jak i na pozostałych Huncwotach i Lily. A może jednak na Łapie zależało jej jeszcze bardziej niż myślała ona sama?

***

Syriusz chciał wreszcie odbyć poważną rozmowę z Katie. Gdy skończyły się lekcje, ruszył na jej poszukiwania, a gdy nie mógł jej znaleźć, zerknął na ich magiczną mapę i skierował się w miejsce, w którym powinna być McAllister. Po drodze jednak ktoś go zatrzymał. Był to Kevin.

- Słuchaj, stary, troszkę się śpieszę. - Black zerknął na nastolatka. - Tak troszkę bardzo. - dodał.

- To zajmie tylko chwilę. - powiedział Kevin. - Chciałem po prostu o coś zapytać.

- No to pytaj, na co czekasz. - westchnął Łapa. - Streszczaj się.

- Chcę mieć po prostu pewność... - mówił chłopak.

I Love You, Padfoot (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz