27. Chwila odpoczynku

352 20 31
                                    

Harry i jego przyjaciele nie tylko uratowali Syriusza i Katie przed Dementorami, ale również ocalili Blacka przed więzieniem. Chłopak uciekł, a gdy sprawy nieco przycichły zamieszkał wraz z McAllister, wcześniej nie mógł tego zrobić, żeby jej nie narażać. Inni czarodzieje mogli podejrzewać, że Huncwot ukrywa się akurat u niej. Remus musiał porzucić stanowisko nauczyciela, wiedział, że niektórzy rodzice na pewno będą się obawiać tego, że jeden z nauczycieli jest wilkołakiem.

Katie w wolnej chwili powróciła do domu i siedziała teraz na schodkach wraz z Syriuszem. Dziewczyna podcięła i wyrównała mu nieco włosy, a on sam nieco się ogolił. Nie wyglądał już jak po wyjściu z więzienia, miał nowe, czyste ciuchy i nie był już taki wychudzony.

- Będzie nas czekać kolejna wojna, prawda? - Katie spojrzała na siedzącego obok niej Łapę.

- Na to się właśnie zapowiada. - odparł. - Harry będzie w samym jej środku. - westchnął ciężko.

- Będziemy go bronić. - zerknęła na Huncwota. - Razem. - uśmiechnęła się ciepło, co on odwzajemnił. - Strasznie za tobą tęskniłam. - szepnęła, a łzy ponownie zaczęły jej się zbierać w oczach. - Bałam się, że już cię więcej nie zobaczę. - mówiła na co brunet wziął ją za rękę i pocałował jej dłoń.

- Ja też. - odparł smutnie. - Remus mi mówił, że próbowałaś nawet wziąć całą winę na siebie... - spojrzał jej w oczy. - Głuptasie. - pstryknął ją w nos. - Co by z tego było, gdybym wyszedł na wolność, a ty zajęłabyś moje miejsce? To niczego by nie zmieniło, dalej musielibyśmy żyć w rozłące... - mówił smutnie.

- Ale przynajmniej ty byś był wolny. - powiedziała i zgarnęła kosmyk włosów za ucho. - Syriusz? - dziewczyna w zastanowieniu spojrzała na Huncwota.

- Hm?

- A co gdyby tak Snape zeznał na twojej rozprawie... - mówiła w zamyśleniu. - Przecież kiedyś sam był śmierciożercą... - przypomniała sobie. - Gdyby tak powiedział, że nie brałeś udziału w żadnych ze spotkań z Czarnym Panem, uniewinniliby cię. - spojrzała na niego z nadzieją.

- Wątpię by w to uwierzyli. - powiedział Black. - Poza tym mogliby wszystko uznać jako fakt, że Snape ze mną współpracował czy coś... Wtedy oboje mielibyście przerąbane. - westchnął. - Nie zadręczaj się już tym.

- Jak mam się tym nie zadręczać? - westchnęła brunetka. - Tu chodzi o ciebie. - spuściła smutnie głowę. 

- Jestem tu teraz, przy tobie. - przytulił dziewczynę do siebie. - I tylko to się teraz liczy. - mówił.- Dość tych smutnych rozmów. - pogładził ją po głowie. - Przez cały ten czas zajmowałaś się Harry'm, stałaś się dla niego matką. - mówił z uśmiechem. - Jestem z ciebie dumny. - spojrzał na nią. - I z ciebie, i z Harry'ego. - dodał. - Naprawdę. - mówił. - Szkoda, że straciliśmy tyle lat, ale teraz wszystko sobie wynagrodzimy. - uśmiechnął się ciepło. - Obiecuję ci. - pocałował ją w czoło. - Dalej chodzisz do Dumbledorea na te tajemne lekcje? - zapytał po czym cicho się zaśmiał.

- Tak. - odparła. - Już praktycznie wszystkiego się nauczyłam.

- Powiesz mi w końcu czego one dotyczą? - spytał zaciekawiony.

- Jeszcze nie. - powiedziała i uśmiechnęła się. - Opowiem ci o wszystkim, gdy mój plan się powiedzie.

- Czyli nie możesz teraz zdradzić żadnych szczegółów?

- Nie. - mówiła.

- Nawet mnie? - zrobił urażoną minę.

- Nawet tobie. - poczochrała go po głowie. - Nikt inny nie może o tym wiedzieć, przynajmniej na razie nie. - mówiła. - Wszystko w swoim czasie, Łapciu. - uśmiechnęła się miło co Black odwzajemnił, a chwilę później chłopak pokonał dzielącą ich przestrzeń i złączył ich usta w ciepłym pocałunku, który ona od razu odwzajemniła.

I Love You, Padfoot (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz