28. Koniec?

365 15 59
                                    

Zbliżały się Święta, jednak przed nimi, Katie miała sporo do roboty w związku ze szkołą w Hogwarcie. Pojawiła się nowa i dość wredna nauczycielka, Umbridge. Najgorsze było jednak to, że kobieta uwzięła się na Harry'ego co wcale nie umknęło uwadze jego chrzestnej.

- Harry... - Katie podeszła do chłopca i jego przyjaciół. – Co to jest? – spytała podenerwowana.

- Nic. – odparł od razu nieco zaniepokojony. – Nic takiego. – dodał.

McAllister pokręciła tylko głową i wzięła Pottera za zranioną rękę.

- To już jest przegięcie. – warknęła, gdy zobaczyła wypaloną bliznę na dłoni chłopaka. – Ta ździra mi za to zapłaci. – pokręciła głową i ruszyła w stronę gabinetu wspomnianej nauczycielki.

- Katie! – chłopak zatrzymał gryfonkę. – Nie idź tam, proszę cię. Nic nie rób.

- Ty chyba żartujesz? – dziewczyna spojrzała na niego. – Ta baba nie prawa by krzywdzić moje dziecko. – powiedziała twardo. – Zapłaci mi za to.

- Ona może cię wyrzucić z Hogwartu! – zawołał za nią młody gryfon. – Nie chcę by to się przeze mnie stało. – mówił smutnie.

- Kochanie. – uśmiechnęła się brunetka po czym pogładziła go po policzku. – Nawet jeśli to zrobi, to Dumbledore przywróci mnie tu z powrotem. On wróci na swoje stanowisko, a jak i on to, i ja. Nie masz się czym martwić, zaufaj mi. – mówiła pewnie. – A teraz, idę się zemścić.

Po kilku chwilach McAllister była już w gabinecie Umbridge.

- Profesor McAllister, cóż za niespodzianka. – uśmiechnęła się sztucznie kobieta. – Coś się stało? – spytała i pomieszała swoją herbatę.

- Wiele się ostatnio wydarzyło. – odparła dziewczyna.

- Wygląda pani na zdenerwowaną, może usiądzie sobie pani? – wskazała na krzesło naprzeciwko niej, na co Katie uśmiechnęła się sztucznie po czym podeszła bliżej jej biurka.

- Nie zajmę pani dużo czasu. – mówiła młoda gryfonka po czym podeszła do biurka i wbiła scyzoryk pomiędzy rozłożone na biurku palce Umbridge. Kobieta aż podskoczyła z przerażenia i spojrzała zszokowana na McAllister. – Przekroczyła pani wszelkie granice. – mówiła srogo Katie. – Nie ma pani żadnego prawa by krzywdzić dzieciaki z tej szkoły. Zauważyłam, że uwzięła się pani na Harry'ego, ale to czego się pani dopuściła to już wielka przesada. – mówiła patrząc jej wrogo w oczy. – Zapewne już pani zauważyła, że nie jestem taka jak większość tutejszych nauczycieli, ja stawiam sprawę jasno.

- C-czy pani mi grozi...? – spytała przestraszona.

- Jak na razie tylko ostrzegam. – brunetka uśmiechnęła się sztucznie.

- A kim pani w ogóle jest, że obstaje się pani tak za Harry'm Potterem? – pytała. – Nie jest pani przecież jego matką, a tylko zwykłą opiekunką. – mówiła z sarkazmem.

- To wystarczy. – odparła. – To ja go wychowałam, jest dla mnie jak syn więc ostrzegam po raz ostatni... - ponownie wrogo spojrzała na Umbridge. – Jeśli pani go skrzywdzi raz jeszcze, będzie pani miała ze mną do czynienia. – dodała po czym wyjęła scyzoryk i jak gdyby nigdy nic, odeszła od biurka. – A i jeszcze jedno... - zerknęła na nią i położyła papiery na biurku.

- Co to jest?

- Moje wypowiedzenie. – odparła co zszokowało Umbridge. – Nie dam pani tej satysfakcji by zwolnić mnie z pracy. – powiedziała i uśmiechnęła się zuchwale. – Sama odchodzę. – mówiła. – Wrócę tu razem z prawowitym dyrektorem, Albusem Dumbledorem. – dodała twardo.

I Love You, Padfoot (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz