Minął tydzień od powrotu Katie do Hogwartu. McAllister dowiedziała się o kilku wydarzeniach jakie nastąpiły podczas jej nieobecności. Nastały ciężkie czasy i prawdopodobnie szykowała się wojna. Mówiono, że Lord Voldemort ogłosił się Czarnym Panem. Chciał ze swoją armią naśladowców przejąć władzę w świecie czarodziejów, a następnie stworzyć nowy porządek, w którym rządziłaby czysta krew, a mugole oraz zrównane z nimi mugolaki usługiwałyby rodom czystej krwi. Aby osiągnąć swoje cele, śmierciożercy wraz z sojusznikami zaczęli atakować mugoli oraz siać chaos. Atakowali również mugolaków czy zdrajców krwi. Inne magiczne istoty, uważane przez śmierciożerców za gorsze, czyli skrzaty domowe, które traktowane były jak szkodniki czy też gobliny również cierpiały z powodu wojny. Dodatkowo Bellatrix wraz z jej towarzyszkami zniknęły ze szkoły. Nikt nie wiedział co się stało, ani gdzie się podziały.
Katie ponownie przesiadywała na wieży astronomicznej. Oparła się łokciami o barierkę i spoglądała na krajobraz rozciągający się tuż przed nią. Nastolatka nadal bardzo przeżywała śmierć swojej babci, na szczęście dzięki przyjaciołom, którzy ją otaczali, z dnia na dzień było jej nieco łatwiej. Dziewczyna wiedziała, że ma ich wsparcie, była im za to bardzo wdzięczna.
- Skąd ja wiedziałem, że cię tu znajdę. - usłyszała nagle za sobą głos Blacka na co uśmiechnęła się pod nosem.
- Może zobaczyłeś mnie na mapie. - powiedziała i zerknęła na niego z uśmiechem, który on odwzajemnił.
- Może. - podszedł do niej i oparł się o barierkę. - Finalnie zawsze ciągnie mnie tam, gdzie ty jesteś. - zerknął na gryfonkę. - Jak cię czujesz? - spytał z troską.
- Lepiej. - odparła. - Dzięki wam. - dodała po czym wzięła głęboki wdech. - Myślisz, że naprawdę będzie wojna? - zerknęła na Łapę.
- Myślę, że jest to bardzo prawdopodobne. - odparł po czym westchnął. - Zdaje się, że najgorsze dopiero przed nami. - mówił. - Nie mogę uwierzyć, że za niedługo skończymy szkołę.
- Racja. - poparła go nastolatka. - Co będziemy robić po jej ukończeniu...? - zastanawiała się McAllister.
- Słyszałem coś o jakiejś organizacji założonej przez Dumbledorea. - powiedział Black co przykuło uwagę brunetki. - Założył ją do walki z Czarnym Panem. - mówił. - Zakon Feniksa... Chyba tak to się nazywa. Może po skończeniu szkoły do nich dołączymy? Całą, naszą paczką, co ty na to? - spojrzał na Katie.
Dziewczyna uśmiechnęła się po czym skinęła głową.
- Myślę, że to bardzo dobry pomysł. - poparła go.
Nastał kolejny dzień. Katie właśnie szła z Peterem na zajęcia. Czarownica całkiem się zamyśliła, ocknęła się dopiero, gdy Pettigrew ją nieco szturchnął.
- Przepraszam, co mówiłeś? - spytała zdezorientowana.
- Pytałem czy rozmawiałaś w końcu z Syriuszem? - powtórzył blondyn co znacznie ją zdziwiło.
- O czym? - pytała zdezorientowana.
- No nie wiem. - odparł chłopak. - On cały czas o tobie mówi, a od czasu, gdy cię pocałował to jadaczka mu się w ogóle nie zamyka. - dodał na co McAllister zamarła i stanęła w bezruchu.
Więc oni też wiedzą... Brunetka nieco się zarumieniła.
- Co? - Glizdogon zerknął na zszokowaną dziewczynę.
- A co takiego mówił...? - spytała niepewnie lecz nie otrzymała odpowiedzi, bo zaczęła się lekcja.
O czym powiedział im Syriusz? Dlaczego ciągle o niej mówił? A może pocałował ją wtedy nie tylko ze względu na Normana? Katie już nie wiedziała co ma myśleć. Teraz sama zaczęła się zastanawiać czy chciałaby by Syriusz pocałował ją wtedy tylko ze względu na Normana, czy może jednak wolałaby by coś się jeszcze za tym kryło.
CZYTASZ
I Love You, Padfoot (PL)
FanfictieCo by było gdyby na roku Huncwotów pojawiła się jeszcze jedna dziewczyna, która byłaby godna miana Huncwotki? Jak potoczyłaby się wtedy historia? Największy szkolny Casanova oraz mała i dość wredna czarownica. Co się stanie, gdy te dwa charaktery si...