ROZDZIAŁ7
- Witaj moja słodka złośnico - przez chwilę kompletnie mnie zamurowało. Przecież jasno i wyraźnie powiedziałam temu dupkowi, że ma mi dać spokój. Nie wychodziłam co prawda nigdzie i nie widziałam czy jego ochroniarze dalej za mną chodzą, ale miałam szczera nadzieję, że nie .-Czego znowu chcesz?
-Dzwonię spytać czy się stęskniłaś - parsknęłam pod nosem
-Jeszcze raz do mnie zadzwoń a powiem wszystko Thomasowi- Dante się roześmiał. Mnie to wcale nie śmieszyło. Miałam ochotę wcisnąć czerwoną słuchawkę i zakończyć nasze połączenie, ale wolałam mu jeszcze trochę wygarnąć. Może to coś da i sobie odpuści?
-Jak chcesz to mów, ale gwarantuje ci, że twój braciszek wtedy zacznie cię obserwować, a chyba nie chcesz żeby łazili za tobą jacyś ludzie co? - zacisnęłam z całej siły szczękę
-Ty jakoś miałeś to w dupie
-Robiłem to dla twojego bezpieczeństwa i wolałem się upewnić żeby jakieś dupki się koło ciebie nie kręcą
-Niestety ty się kręcisz - rzuciłam z ironią w głosie - Czy możesz łaskawie dać mi spokój ?Już ci powiedziałam, że nie jestem tobą zainteresowana.
-Mówiłaś, ale mam to w nosie. Mógłbym powiedzieć, że w dupie ale jestem kulturalny
-Właśnie słyszę - pokręciłam głową - Słuchaj przeszkodziłeś mi w bardzo ważnej rzeczy. Czy moglibyśmy skończyć już tą bezsensowną rozmowę?
-W czym ci przeszkodziłem ?- jego głos wydawał się być lekko zdenerwowany na co uśmiechnęłam się pod nosem
-Szykuję właśnie ubrania na randkę
-Na co kurwa? - musiałam się powstrzymywać żeby nie wybuchnąć śmiechem. Na żadną randkę nie szłam. Miałam w planach obijać się w domu, ale on nie musiał o tym wiedzieć- Powtórz
-O Jezu no na randkę. Nie wiesz co to znaczy? Nigdy nie byłeś?- postanowiłam trochę powyprowadzać go z równowagi. On to zrobił wczoraj, więc ja mogę zrobić to dzisiaj.
-Z kim?
-Z chłopakiem
-Imię i nazwisko - nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-Chyba nie myślisz, że ci powiem - zakpiłam - Zresztą i tak nie znasz. Mój dzisiejszy towarzysz jest porządny i nie obraca się w wśród gangsterów
-Jak się dowiem kto to jest to połamię mu kości- ten facet na prawdę był chory, ale musiałabym skłamać jeśli powiedziałabym, że jego charakter trochę mnie kręci. Wiem jestem popieprzona ale co mogę na to poradzić. Już dawno dawno temu obiecałam sobie, że nie zwiąże się z nikim ze świata mafii i swojego postanowienia dotrzymam. A na pewno nie miałam zamiaru łamać tego dla jakiegoś Włocha.
-Powodzenia życzę
-Lepiej dla ciebie i dla tego chłopczyka żebyś nigdzie dziś nie wychodziła
-Bo co?
-Bo jesteś moja - nie powiem to trochę mnie zdenerwowało. Nie byłam jakaś rzeczą żeby mną pomiatać i przekładać z kąta w kąt.
-Posłuchaj mnie uważnie - zaczęłam spokojnie - nie wiem czemu się mnie uczepiłeś, ale radzę ci skończyć. Powiedziałam już raz ale powtórzę kolejny nie jestem tobą zainteresowana i niech dotrze do twojego pustego łba, że w życiu z tobą nie będę, a już na pewno nie będziesz mi mówić co mam robić. Powiem ci jeszcze więcej pójdę dziś na tą randkę i mam zamiar bardzo dobrze się bawić, a kto wie może ona będzie trwać aż do rana? - zakończyłam połączenie i od razu zablokowałam jego numer. Nie wiem czemu, ale czułam, że to jeszcze nie koniec.
CZYTASZ
Zawsze i na zawsze- W TRAKCIE KOREKTY
RomancePrzez ważne sprawy musiał opuścić Włochy i lecieć do Chicago . Właśnie przez te sprawy znalazł się w domu gdzie spotkał ją . Jedno spojrzenie wystarczyło ,żeby obiecać sobie ,że będzie jego już na zawsze . Jak ona na to zareaguje? Zgodzi się , czy b...