PROLOG

5.1K 108 5
                                    

-Czego nie rozumiesz w słowach żebyś w końcu dał mi spokój – zapytała cała czerwona ze złości

- Ale ja już ci mówiłem, że nie dam ci spokoju bo jesteś moja – powiedziałem i podszedłem bliżej dziewczyny tak, żebym mógł widzieć jej oczy – w przyszłości będziesz moją żona a jeszcze później urodzisz nasze dzieci

-Zapomnij dupku, nigdy tak nie będzie twoje niedoczekanie

-Mała, chyba nie wiesz o tym, że jak ja czegoś chce to zawsze to dostaje

-Oo widzisz to w takim razie będzie teraz pierwszy raz bo nigdy nie będę twoja a tym bardziej nigdy nie będę twoją żona , zresztą ja nie jestem rzeczą, żeby mnie chcieć – podeszła do mnie na tyle blisko, że nasze klatki się stykały, wykorzystałem sytuacje i zarzuciłem na nią ręce tak, że nie miała drogi ucieczki – zabieraj te ręce dupku i powiem ci jeszcze jedna rzecz i kończę z tobą rozmowę, odpieprz się ode mnie – no i dostałem z liścia złapałem się za policzek i patrzyłem jak mój anioł odchodzi

- to jeszcze nie koniec maleńka – krzyknąłem na co dziewczyna się odwróciła z kpiącym uśmiechem na twarzy

-dla mnie koniec dupku

Zawsze i na zawsze- W TRAKCIE KOREKTY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz