ROZDZIAŁ 29

1.4K 54 3
                                    


KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ :
DIEGO :
- Szefie mamy kolejnego trupa – przekazał mi Dave . Ruszyłem za nim i faktycznie na wycieraczce leżał cały zakrwawiony nasz człowiek
-Przeglądnąć kamery – rozkazałem od razu

-W momencie w którym ciało zostało podrzucone zostały wyłączone

-Kurwa a nie widział nikt nic podejrzanego

-Nie bardzo niech szef tylko spojrzy – pokazał mi ręka gdzie powinna być ochrona cała czwórka leżała martwa . Tak było za każdym razem gdy podrzucane było ciało . Miałem coraz mniej ludzi a ataki stawały się coraz częstsze . - Przy ciele leżała jeszcze kartka z szefa imieniem . Rozwinąłem kartkę i w oczy od razu rzucił mi się wielki napis :

Przyszedł czas zemsty , od dzisiaj miej oczy szeroko otwarte . Ochrona ci nic nie da . Buziaki . Ktoś sobie robi ze mnie żarty . Raczej nie miałem żadnych wrogów ale przyjaciół też raczej nie . Jedyna osobą , która przychodziła mi do głowy ,żeby mi pomóc był Thomas . W końcu jego siostra jest w ciąży i to dziecko Dantego więc są powiązani z nasza rodziną . Zacząłem szukać jego numeru gdy w szybę mojego gabinetu uderzył kamień przy okazji rozwalając ją cała i robiąc wielki huk . Szybko pobiegłem do okna zobaczyć czy kogoś nie zauważę, ale tylko moi ludzie wraz z Nickiem zaczęli przekopywać teren . Na kamieniu była zaczepiona kartka :
Nie próbuj wciągać w to innych ludzi . To sprawa pomiędzy nami . Od razu mówię nie wyjdziesz z tego żywo . Nie mam już do tego siły . Rano wymyślę co z tym zrobić . Gdy ocknąłem się nad ranem w domu panowała dziwna cisza . Zazwyczaj było słychać już chłopaków albo Stefanie w kuchni . Szybko się ubrałem i chciałem zejść na dół , ale gdy tylko przekroczyłem próg pokoju dostałem czymś w głowę i ogarnęła mnie ciemność . Obudziłem się w jakieś piwnicy ,tyle mogłem stwierdzić poza tym było ciemno . Próbowałem uwolnić  swoje ręce ale były związane sznurem . Nagle zaświeciło się światło a do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn :
-Witam braciszka – podniosłem głowę i doznałem szoku , ale jak cholera przecież on był martwy
-Dante ?- zapytałem zdziwiony
-We własnej osobie
-Ale jak przecież byłeś martwy
- Oj Diego ale mam mózg i obmyśliłem wspaniały plan , Alex i Nick mi pomogli
-Nick nie myślałem ,że mam kreta
- Oj ty jednak jesteś głupi widzisz jakbyś był lojalny wobec swoich ludzi to byś nie miał . Pewnie się zastanawiasz co tu robisz

- Właśnie miałem o to pytać

-Widzisz jakoś 6 miesięcy temu wróciliśmy do Chicago i nagle Olivia ze mną zrywa , potem dowiaduje się od Be ,że ja zastraszałeś gdy miałem wyjaśnić z nią tą sytuację zadzwonił Alex z informacja ,że wie kto zabił naszych rodziców
-Kto – zapytałem na co Dante wybuchł śmiechem
-Ty . Zastanawiam się tylko dlaczego . Tak bardzo zależało ci ,żeby rządzić ,że musiałeś ich zabić – na jego pytania nie odpowiadałem ale to chyba jego jeszcze bardziej nakręciło – po prostu pojechałeś za nimi na wakacje i gdy spali bez żadnych skrupułów podciąłeś im gardło . W dniu ich śmierci obiecałem sobie ,że się zemszczę na tej osobie i teraz nadszedł dzień sprawiedliwości . Masz jakieś życzenia przed śmiercią ? -No co ty braciszku nie mów ,że mnie chcesz zabić . Daj spokój oddam ci z powrotem twoją część i będzie po staremu – próbowałem grać na zwłokę , Dante ma miękkie serce i w życiu tego nie zrobi

-Widzę ,że nie masz żadnych życzeń . Alex chcesz zadać jakiś cios czy to ja ma czynić honory
-Proszę ja z chęcią popatrzę na jego ostatnie chwilę życia . Na jego słowa Dante zaczął podchodzić w moją stronę
-Nie zrobisz tego jesteś za słaby – powiedziałem

-No to patrz – wtedy złapał mnie za szyje i jednym sprawnym ruchem podciął mi żyły – zemsta jest słodka bracie zapamiętaj . Do zobaczenia w piekle . 

Zawsze i na zawsze- W TRAKCIE KOREKTY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz