1.1

1.2K 99 82
                                    

Todoroki długo czekał na tą chwilę, aż w końcu będzie mógł położyć się na wygodnym łóżku i spokojnie wyspać się, bez obawy, że ktoś zakradnie się do niego i zrobi mu krzywdę. Przez sen, całą noc czuł przy sobie obecność blondyna, który ani na moment nie przestawał go tulić lub obejmować silnym ramieniem. Świadomie dodawało mu to poczucia bezpieczeństwa, czuwała przy nim nie byle jaka alfa. Dodatkowo natłok karmelowego zapachu, którego źródło było tuż obok, sprawiał że miał naprawdę przyjemne sny, a na jego twarzy widniał niewielki uśmiech.

Katsuki zaczął rozbudzać się koło dziewiątej nad ranem, gdy jego matka wychodziła z domu do pracy. Zawsze już odruchowo w weekendy budził się o tej porze. Zaspany uchylił powieki, a jego oczom ukazał się smacznie jeszcze śpiący Shoto. Jego zdecydowanie za długie, kolorowe włosy opadały na zabandażowane czoło, co w pewnym stopniu dodawało mu uroku. Starszy chłopak uśmiechnął się czule i pogłaskał go po głowie. Czuł, że przy nim może pokazać innego siebie. Nie tylko agresora, który ciągle klnie i wszystkich wyzywa, ale troskliwego partnera, który dba o swoją małą omegę. Nigdy nie zachowywał się tak względem kogokolwiek, więc cała ta sytuacja była dla niego dość nowa. Mimo tego wszystko przychodziło mu jakoś odruchowo i wiedział co robić.

Przekrzywił głowę, spoglądając na Todorokiego w milczeniu. Nie chciał go jeszcze budzić, więc bardzo delikatnie i powoli odsunął się, wstając następnie z łóżka. Blondyn ziewnął cicho podczas wyjmowania z szafy świeżych ubrań. Wczorajszy dzień dostarczył mu tyle przeżyć, że nawet do teraz nie mógł tego wszystkiego zrozumieć. Pogrążony w swoich myślach, z resztą niekoniecznie przyzwoitych, poszedł do łazienki, aby szybko odbyć poranną toaletę. Wziął prysznic, umył zęby i ubrał się w ciągu ledwie dziesięciu minut, co jak na niego było dobrym wynikiem.

Uśmiechnął się lekko i zszedł na dół, świadomy tego, że cały dzień będzie się opiekować Shoto. Musiał z nim porozmawiać na temat paru ważnych spraw. Właściwie to wciąż są tylko przyjaciółmi, bo nie zapytał go o chodzenie. Ale spokojnie, nic straconego. Czemu miałby mu odmówić?

Czerwonooki wszedł do kuchni i rozejrzał się. Na stole leżało gotowe śniadanie, które przygotowała zapewne matka chłopaka. Wziął więc obydwa talerze i ruszył z nimi na górę, aby spożyć posiłek w towarzystwie omegi. Zdawał sobie sprawę z tego, że młodszy może nie mieć po tym wszystkim siły nawet na wstanie z łóżka.

Wrócił do pokoju akurat w momencie, gdy mieszaniec był w fazie rozbudzania się. Rozczulił go ten widok. Młody chłopak tulący się jak opętany do pościeli i mruczący cicho imię swojej alfy.

– Dzień dobry, Shoto – szepnął z uśmiechem i usiadł na skraju łóżka, odstawiając wcześniej talerze na biurko.

Powieki mniejszego uchyliły się, ukazując wyższemu śliczne, heterochromiczne tęczówki. Bliznowaty rozejrzał się dookoła, zatrzymując wzrok na blondynie obok siebie. Zamrugał parę razy i uśmiechnął się słabo. Widocznie przypomniał sobie wydarzenia z wczoraj, bo jego policzki w ciągu paru sekund przybrały różowy kolor.

– H-hej – odpowiedział z lekkim opóźnieniem i przetarł oczy piąstkami. Wszystko co robił było bardzo powolne i niepewne, chyba wciąż do niego nie docierało, że jest już bezpieczny.

– Jak się spało? – Katsuki przybliżył się i łagodnie go objął. Jednocześnie płynnym ruchem podciągnął młodszego do góry, dzięki czemu tamten wylądował w pozycji siedzącej.

– Z t-tobą cudownie – przyznał nieśmiało, rumieniąc się jeszcze bardziej. Mieszaniec nie był przyzwyczajony do tego rodzaju czułości ani tekstów, więc odruchowo schował zawstydzoną twarz w zagłębienie szyi alfy.

Pułapka║bakutodo omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz