Rozdział 2

6.3K 336 50
                                    

-No dziewczyny, panie.. To już koniec na dzisiaj, możecie iść się przebrać, wziąć prysznic czy cokolwiek co tam robicie.. Dowidzenia.- powiedział Justin.

No to koniec zajęć, to koniec patrzenia na super ultra sexi trenera. Wzięłam swoją torbę i ruszyłam w stronę wyjścia. Szłam powoli i kątem oka zerkałam na wszystkie dziewczyny puszczające oko Justinowi. Biedne dziewczyny myślą, że on kiedyś zwróci na nie uwagę..

Zanim wyszłam podeszłam do Justina, on akurat stał do mnie tyłem pochylając się nad torbą. Sala była już całkowicie pusta.

-Y... Cześć -

Odezwałam się, ponieważ chłopak ciągle pochylał się nad torbą. Kiedy mnie usłyszał lekko podskoczył i od razu się wyprostował odwracając się w moją stronę.

-O.. Hej, yyy.. Charlotte, tak? - uśmiechnęłam się.

-Tak. Chciałam ci tylko powiedzieć, że świetnie prowadzisz zajęcia. - Puściłam oczko. Chłopak zaśmiał się.

- Dzięki, to miłe.

-Może dałbyś się zaprosić na kawe czy coś? Wiesz, żeby się zapoznać.

Chłopak myślał przez chwilę, ale potem uśmiechnął się lekko i pokiwał głową.

-Jasne, czemu nie.

TAAAAAAAAAAAAAK!! OMG!!

Wygląda tak cholernie uroczo i seksownie. Dwa w jednym.

-To ja pójdę się przebrać i spotkajmy się przed budynkiem za jakieś 15-20 minut, okej?

-Mhm, okej.

Ruszyłam w stronę drzwi kołysząc tyłkiem najmocniej jak potrafię. Dopomóż mi Boże żebym nie wyglądała teraz jak niespełniona seksualnie dziunia, tylko jak zmysłowa kobieta.

Muszę dać znać Ruby żeby na mnie nie czekała. Cholera. To ja dzisiaj nas podwoziłam. No trudno Ruby musi sobie jakoś dać radę, ja mam teraz ważną sprawę.

Wyciągam mojego iphone'a 6 plus i idę w stronę szatni. Kiedy dochodzę do szatni kończę pisać sms'a do Ruby :

"Hej skarbku, musisz dzisiaj sama się podwieźć do domu bo mam ważną sprawę do załatwienia."

Po minucie dostałam odpowiedż :

"Oby ta sprawa była rzeczywiście taka ważna jak mówisz bo przez ciebie muszę zapierdzielać na pieszo. Będziesz się ostro tłumaczyć Greene."

Nie odpisałam już. Szybko otworzyłam swoją szafkę i wyciągnęłam z niej żel pod prysznic i ręcznik. Zamknęłam szafkę i poszłam pod prysznic. Po pięciu minutach byłam już czysta. Teraz muszę się tylko ubrać, poprawić makijaż, którego i tak nie mam dużo i poprawić włosy. Do dzieła Charlie, nie możesz się spóźnić.

15 minut później jestem gotowa. Biorę swoją torbę i biegiem ruszam do drzwi. Wyszłam z budynku i widzę go. Ma jeszcze wilgotne włosy co dodaje mu +20 do jego seksowności. Opiera się o swojego czarnego Range Rovera i widząc mnie uśmiecha się lekko pokazując swoje dołeczki.

No to czas poznać mojego trenera.

Trainer ||J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz