rozdział 9

154 15 0
                                    

Od mojej ucieszki z Forks dziś mija tydzień. Nie mam kontaktu z Jacobem. To nawet dobrze . Pewnie już o mnie zapomniał. To może i lepiej. Mam dość cierpienia. Cieszę się że uratował mi życie. Ale nigdy nie powinnam się w nim zakochać.
Myślę że już czas zacząć na nowo układać sobie życie. Postanowiłam odciąć się całkowicie od tamtych ludzi i zdarzeń.
Zmieniłam kolor włosów na blond. Chciałam też zmienić nazwisko jednak z tym musiałam poczekać. Pomyślałam też o nowym numerze telefonu. Jednak gdy zaczęłam przeglądać zdjęcia w telefonie wróciły wspomnienia. Myślałam że najbardziej będę tęsknić za Jacobem jednak jeszcze bardziej tęskniłam za Alice Emily i Leah. Przez ułamek sekundy nawet chciałam do nich zadzwonić jednak wtedy dała bym się pokonać moim słabością. Ostatni raz spojrzałam na zdjęcie Edwarda.

Poczułam jakby podmuch wiatru który zawsze mi się z nim kojarzył,gdy odwróciłam wzrok on stał obok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poczułam jakby podmuch wiatru który zawsze mi się z nim kojarzył,gdy odwróciłam wzrok on stał obok.
- Edward co tu robisz? jak mnie znalazłeś?
- po twoim słodkim jak róże zapachu. Długo cię szukałem.

- daj mi spokój chce zapomnieć o tamtym życiu i o tobie też.

- nie rób mi tego. Nie łam mi serca.

- Edwardzie ty nie masz serca. Obiecaj że nigdy więcej nie będziesz mnie szukał i odwiedzał.

- tego nie mogę ci obiecać.
Z głupim uśmiechem odszedł jak wiatr.
Przez głowę przeszła mi myśl że skoro Edward mnie znalazł to Jacob też może to zrobić nie chciałam znowu uciekać ,ale chyba byłam zmuszona. Strach przed odnalezieniem zmusił mnie do wizyty u kogoś kto znał mnie lepiej niż ja siebie. Wsiadłam na motor i ruszyłam do domu Lili.
Lili była moim ziemskim opiekunem taki jakby anioł stróż. Dawno temu zesłana przez moich dziadków.

- Elena coś ty narobiła?
Jej mina i wściekłość zdradzały że wszystko wie.

- Lili. Przepraszam. Co widzisz?

- ten cały Edward ci nie odpuści mogę go zmylić żeby zgubił twój zapach ale gorzej będzie z tym wilkiem. On cały czas cię szuka. Jeśli nie spotkacie się w ciągu tygodnia jego serce pęknie a on umrze

- czyli jest bardzo źle. Jesteś moim opiekunem.. powiedz mi co mam zrobić.

- Elena. To twoje życie. Jednak pamiętać musisz że Edward ma rodzinę . Jego żona nie pozwoli mu odejść. A co do tego wilka musisz sama zdecydować. On naprawdę Cię kocha.

Po tej rozmowie byłam jeszcze bardziej skołowana niż wcześniej. O Edwardzie zapomnę szybko,ale co z Jacobem. Byłam rozdarta między miłością cierpieniem a poczuciem winy jakie powstało by po śmierci Jake'a. Chciałam przemyśleć wszystko na spokojnie. Pojechałam na plażę. Szum fal działał uspokajająco. Pogrążona w myślach usłyszałam znajomy głos.

- Elena wszędzie cię szukam. Tak czułam że tu będziesz.

- hej Kelly . Muszę przemyśleć kilka spraw.

- to może odłóż to na poniżej bo jedzie za mną twój chłopak Jacob.

- Kelly coś ty zrobiła? On nie może mnie widzieć.

- za późno już tu jest.

- Elena. Kochanie. Dlaczego uciekłaś? Bez pożegnania i na dodatek nie dajesz znaku życia.

- Jacob. Ja... Ja nie chcę tak żyć. Wiem że wpojenie działa na ciebie,ale na mnie już nie.

- wiesz że kocham cię  najbardziej na świecie nikomu nie pozwolę cie skrzywdzić. I przepraszam że ja zadawałem ci ból. Gdy uciekłaś świat mi się zawalił. Nigdy więcej nie rób tak. Bez ciebie moje życie nie ma sensu.

- Jake. Możesz mi obiecać że zostaniesz tu ze mną? Za pewne nie. Będzie lepiej jak o mnie zapomnisz.

- nigdy. Zrobię co ze chcesz tylko bądź ze mną.

Byłam rozdarta,ale dałam mu szansę. W końcu dzięki niemu żyje.

Od raka do wilka. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz