Wyrzuty sumienia i kac moralny to nowość. Będzie gorzej?

337 24 0
                                    



   Impreza była udana, a nawet lepiej, bo wybawiłam się z Adrianem jak nigdy w życiu. Piliśmy równo, jednak ja nie pamiętam drogi powrotnej, a to mi się z nim nigdy nie zdążyło. Budząc się rano czuje po sobie, że jest coś nie tak. Obok leży Adrian wpatrujący się w sufit, a co jest bardziej dziwne, jest bez koszulki, a ja naga. Czuję gulę w moim gardle która jest za duża by w ogóle przepuści powietrze do płuc. Co ja kurwa zrobiłam?!

- Adrian? – pytam szeptem. Odwraca się, ale jego wzrok jest pełen bólu, nie rozumiem tego. – Co się wczoraj stało? – dopytuje chociaż może nie powinnam? Nie pamiętam niczego od momentu, gdy wsiadłam do auta.

- Nic szczególnego – jego ton jest chłodny, tak samo jak oczy.

- Nic nie pamiętam – mówię cicho, nie jestem nawet pewna czy usłyszał.

- Za dużo wypiłaś – mówi unosząc się i siada. Jednak nie wstaje, a to zwiastuje, że coś zrobiłam, coś złego. – Chciałaś się ze mną kochać, całowałaś mnie, a ja nie umiałem przestać, jednak gdy powiedziałaś do mnie Norbert, zastygłem. – Po tych słowach wstaje i znika całkiem nagi za drzwiami.

    Przełykam ślinę w ustach i czuję ból w sercu, głowie, nogach, w całym ciele. Co ja najlepszego zrobiłam! To mój prawdziwy przyjaciel, a ja chciałam wszystko zepsuć... Umrę, zakopią mnie ze wstydu jeszcze dziś. Co teraz? Jak mam spojrzeć Adrianowi w oczy? Zraniłam go, wiem to dlatego miał takie zimne spojrzenie. 

   Szybko wstaje i zarzucam na siebie przypadkowe dresy, byle by jeszcze go złapać, muszę go przeprosić. Muszę z nim wyjaśnić całe zajście,  on nie może tak po prostu wyjść. W salonie i kuchni go nie ma, ale szumiąca woda w rurach zwiastuje, że pewnie bierze prysznic. Wstawiam wodę i szykuje dwa kubki kawy. Nie wiem jak zareaguje, ale bez poważnej rozmowy nie powinnam go stąd wypuścić. Sprawdzam telefon, bo zostawiłam go w domu wczoraj. Mam jedną wiadomość od Norberta, co mnie trochę zastanawia.

Dupek!

Mam nadzieję że miło spędziłaś dzień, dobranoc Julio.

    Gdybym prawie nie przespała się z Adrianem to może i ucieszyłabym się z tej wiadomości, ale nie teraz, nie dziś. Idiotka – krzyczę na siebie w myślach.
    Adrian wchodzi cicho ubrany we wczorajsze ubrania i nadal ma wypisany ból na twarzy.

- Adrian przepraszam, ja nie wiem co się ze mną stało wczoraj, ale...

- Przestań Julka, byłem blisko, a Ty za dużo wypiłaś, chciałaś się odstresować, ale nadal o nim myślisz. To zabolało, myślałem że nie chcesz z nim być, bo może czujesz coś do mnie, ale się pomyliłem – siada na kanapie, a mi pęka serce, bo zraniłam jedyną osobę na której najbardziej na świecie mi zależy.

- Wyrzuty sumienia i kac moralny to nowość. Będzie gorzej?

- Jeśli je masz to tylko utwierdza mnie bardziej, że go kochasz – wstaje wolno. – Zaleje kawę – znika za moimi plecami, a ja czuję łzy w moich oczach.

- Co teraz? Nie chciałam żeby tak wyszło Adrian, ja nie mogę Cię stracić – staram się zachować naturalny ton, ale trochę mi nie wychodzi.

- Julka jeśli chcesz być z Norbertem to z nim bądź, a jeśli nie to proszę daj szansę nam – stawia klubki na stoliku, a mnie dopada paraliż. Zawsze broniłam się przed Adrianem rękami i nogami, teraz go zraniłam, a on nadal chciałby ze mną być.

- Eee... To nie rozmowa na teraz – wypalam.

- Na kiedy? Na za rok? Za dziesięć lat? Julka prosta piłka, chcesz jego lub mnie, a może kogoś innego? Zrób sobie rachunek sumienia i zastanów się nad odpowiedzią co? Nie chce dłużej być wodzony za nos, niby coś chcesz, a na koniec wbijasz nóż w samo serce i nadal chcesz bym żył, tak się nie da... To tak nie działa Julka. Każdy kiedyś się poddaję i chyba to pora bym ją przestał walczyć – wyrzuca wstając.

Kolejna umowa [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz