Nie uciekaj przede mną, tylko o to proszę.

398 27 2
                                    



   Norbert parkuję pod moim domem, a ja nie chce wysiadać z auta. On również tego nie robi, odpinamy pasy, a w przestrzeni samochodu jest głucha cisza. Muszę mu to jakoś wyjaśnić, ale jak? Czemu w sumie mam się mu tłumaczyć, bo mnie uratował?

- Wyjdziemy? – jego głos w końcu budzi mnie do świata rzeczywistego.

- Jasne, chodźmy – wychodzę z auta i staje nadal bijąc się z myślami. – Rozpalę ogień w palenisku, a Ty pójdź do domu po piwo, chyba że będziesz wracał? – Z drugiej strony u mnie też nie zostanie...

- Nie muszę wracać, jeśli masz jakąś kanapę to chętnie skorzystam – mówi to z lekkością, jakbym powiedziałam coś co chciał usłyszeć.

- Moja kanap jest nie zbyt wygodna, ale nic innego Ci nie zaproponuje – w końcu wypalam. W moim łóżku nie ma dla niego miejsca, a ponadto nie chce by pachniało nim.

- Przeżyje, daj klucze do mieszkania – podaje mu je i razem z telefonem kieruję się kilka metrów od domu, by rozpalić ogień i pisze SMS-a do Adriana.

Julka

Jestem już w domu, zadzwoń by wpadł Krzysiek do mnie, rozpalam ognisko niech coś załatwi. Po za tym musimy pogadać, a to nie może czekać do jutra.

   Wysyłam szybko, gdy wraca Norbert. Wygląda seksowniej w dresie, ale od kiedy w nim chodzi? Ja sama powinnam się przebrać, mój wygląd mówi jedno-znaczenie, że jestem łatwa!

- Pójdę się przebrać popilnuj by nie zgasło – rzucam, nim zdąży zauważyć, że zniknęłam.

   Może to głupie, ale nie potrafię go wypędzić z mojej głowy, a na dodatek tu jest i mi pomógł, jak jakiś jebany bohater! Łatwiej byłoby gdybym go nie widywała, a jednak nadal to robi. Nadal chce wejść tam gdzie go nie chcą. Boję się, że mu wybaczę i co wtedy? Zarzucam na siebie czarną koszulkę i czarne długie dresy, po czym pojawiam się przy Norbercie.

- Czemu tak właściwie przyjechałeś? – zaczynam, by zyskać na czasie do póki nie pojawią się chłopaki.

- Julka ja... Ja nie umiem o Tobie zapomnieć, zawładnęłaś moim umysłem i każdego dnia, gdy Cię nie było w moim domu dostawałem kurwicy. W domu nikt nie chce nawet na mnie spojrzeć, bo się boi, że go zabije wzrokiem, a ja tęsknię. Tęsknię za Tobą – no kurwa wzruszyłam się!

- Norbert, czego się spodziewasz? Że rzucę Ci się w ramiona i powiem, ,,oj zdarza się czasem?" Nie zrobię tego, bo mnie upokorzyłeś i zdradziłeś.

- Wiem, ale proszę Cię – naciska.

- O co? – przewracam oczami.

- Nie uciekaj przede mną, tylko o to proszę – ja uciekam? Nie, ja chce się schować.

- Zostawmy te rozmowę jednak na kiedy indziej – siadam zrezygnowana, bo to nic nie da.

- Na kiedy Julka? Ja nie odpuszczę, będę się starał tak długo, aż pozwolisz mi się do siebie zbliżyć, zaufasz mi i wybaczysz. Nie poddam się!

- Do póki po raz kolejny mnie nie zawiedziesz? Sorry ale dzięki, dałam Ci szansę i ją zmarnowałeś Norbert – wzruszam ramionami.

- Podobno takie są związki, że nigdy w nich nie jest kolorowo. Tak powiedziała mi matka – no tak Celina...

- Owszem, ale nie zaczyna się go na zdradzie – trzymam swojej strony.

- Przepraszam Cię Julko, przepraszam ja nie wiedziałem co robię, to było silniejsze...

Kolejna umowa [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz