Księżyc świecił jasno, znacząc polanę srebrnym światłem. Senne pola szeleściły tajemniczo, a wysokie skały w księżycowym świetle wydawały się być ostre, niczym zęby jakiegoś potwora, czyhającego w jaskini. Nagle zza drzew powychodziły koty, które rozglądając się uważnie przycupnęły w rogu wyżej wspomnianej polany
- Wszyscy są? - spytała stara, czerwona kocica, stojąca najprawdopodobniej na czele dziwnego zgrupowania. Przez gromadkę kotów rozległ się zgodny pomruk, który w pustej przestrzeni zabrzmiał jak odległy grzmot.
- Raczej niemożliwe, żeby ktoś poszedł w złą stronę - zauważyła młoda kotka, stojąca najbliżej przywódczyni - jednak wydaje mi się, że Mroczna Gwiazda nie zamierza zaszczycić nas swoją obecnością.
Nagle, gdy wypowiadała te słowa, zza krzaków niczym burza wyskoczył ogromny, czarny kocur o dość przerażającym wyglądzie. Nie minęło jedno uderzenie serca, gdy znalazł się przy przewodzącej Klanu Nadziei, trzymając ją za kark niczym upolowaną przed chwilą zwierzynę.
- Zostaw ją, Mroczna Gwiazdo! - zawołała owa młoda kotka, a jej złociste futro zjeżyło się. Wymierzyła cios, jednak Mroczna Gwiazda cofnął się i wypuścił starą kocicę.
- Wybaczcie mi tak niekonwencjonalne powitanie - rzucił kocur pozornie uprzejmym, w którym łatwo jednak dało się wyczuć pogardę tonem.
- Przyznam, że umiejętności waszych wojowników nie są najlepsze, szczególnie twoje, Złote Futro - złocista kotka spojrzała na niego wrogo - przypomnę, że moje kocięta nadal znajdują się w waszym obozie, a Zachodnie Skały zawsze należały do Klanu Kamienia, a nie do Klanu Nadziei. Mamy niewyrównane porachunki, Rubinowa Gwiazdo.- Nie dostaniesz ich! - wysyczała Rubinowa Gwiazda - ani dzisiaj, ani jutro, ani nawet za sto księżyców, nie dostaniesz Zachodnich Skał - głos przywódczyni słabł, jednak jej zielone oczy wciąż błyszczały żywym blaskiem.
- Czyli to tak - wrogi przywódca ziewnął ospale - mogłem się tego spodziewać. Próbowałem załatwić sprawy spokojnie, ale jak widać Klan Nadziei nie ma pojęcia, co oznacza rozmowa bez użycia siły!
Nagle zza drzew wyszli wojownicy Klanu Kamienia. Pod lśniącym futrem, można było dostrzec potężne mięśnie. Jednak koty zatrzymały się, czekając na rozkazy.
- I jak, nędzna imitacjo przywódczyni - zabrał głos Mroczna Gwiazda - Nadal nie chcesz oddać Zachodnich Skał?- Nigdy ci ich nie oddamy, Mroczna Gwiazdo! - krzyknęła Złote Futro - Klan Kamienia może tylko marzyć o Zachodnich Skałach! Do boju, wojownicy Klanu Nadziei!
Na polanie rozległy się odgłosy bitwy. Jeśli puchacz, przelatujący obok, zatrzymał by się i spojrzał w dół, mógłby zobaczyć, jak dwie grupy kotów mieszają się, by po chwili nie móc rozróżnić, kto jest z jakiej. Wojownicy szarpali się i gryźli na oślep.
Różowa Skóra i Blady Kwiat walczyły z dwukrotnie większym, Pręgowanym Pazurem, a Biała Stopa właśnie drapała jakiegoś nieszczęsnego wojownika Klanu Kamienia. Złote Futro walczyła tymczasem z Lodową Bryzą. Gdy biała wojowniczka była już przyciśnięta do ziemi, zastępczyni spostrzegła, jak potężny przywódca przyciska starą przywódczynię do ziemi.- Nie! - Zawołała, rzucając się na kocura i wbijając pazury głęboko w jego grzbiet. Mroczna Gwiazda obrócił się zaskoczony i zawołał odwrót. Po chwili koty klanu Kamienia opuściły polanę. Złote Futro klęczała nad swoją przywódczynią.
- Rubinowa Gwiazdo, wytrzymaj, zawołam Liściasty Ogon - zawołała pełnym rozpaczy głosem.
- Już za późno, Złote Futro - Rzekła łagodnie młoda, szara kotka, z oczami przypominającymi barwą nowe liście i która nagle pojawiła się obok - ona już odchodzi od Klanu Gwiazdy.
- Nie! Proszę Rubinowa Gwiazdo, nie odchodź!
Rubinowa Gwiazda z trudem otworzyła pysk.
- Złote Futro, od kiedy byłaś uczennicą, wiedziałam że kiedyś będziesz przywódczynią. Uczyłaś się szybko, a gdy zostałaś wojowniczką, wiernie służyłaś swojemu klanowi. Jako zastępca ze swoim poczuciem humoru potrafiłaś uśmierzyć każdy smutek. Tracę ostatnie życie, zaś ty, ty dopiero je zaczynasz. Dopiero zaczynasz tą wspaniałą przygodę, jaką jest życie. Będziesz wielką przywódczynią, jedną z największych w historii.
- Ale ja nie potrafię! - krzyknęła Złote Futro - nie potrafię bez ciebie!
Jednak Rubinowa Gwiazda już się nie odezwała. Po chwili z jej ciała wyszedł jej duch, który poszybował do Srebrnej Skóry, blednącej już na nieboskłonie.
Złote Futro wstała. Wschodzące słońce oświetliło jej złotą sierść i kotka wiedziała już, że sobie poradzi.
Ostatni raz otarła się o grzbiet przywódczyni.
- Żegnaj, Rubinowa Gwiazdo.To już na tyle!637 słów!Wow, jestem z siebie dumna, to moja pierwsza książka. Zostawcie po sobie ślad w postaci gwiazdki i napiszcie jak podoba wam się ten rozdział. Nie piszcie, czy mam robić dalej bo i tak zrobię. Bajo~
CZYTASZ
Wojownicy - Oszukać los | Przygoda Złotej Gwiazdy ||Zakończone||
Fanfiction!! W trakcie poprawek !! „Gdzie płynie srebrna rzeka, tam klan rodzinny czeka." Od niepamiętnych czasów, głęboko w górach, mieszkają cztery klany walecznych kotów - Klan Róży, Klan Wodospadu, Klan Kamienia i Klan Nadziei. Gdy w wyniku bitwy, wśród...