Rozdział 11.

15 4 1
                                    

Uwaga!                                                                                                                                                                                       Z racji tego, że ten rozdział jest w całości poświęcony bitwie, będą pojawiać się krwawe opisy!

Z ciemnej nocy, powstał szary świt. Powietrze niemal wisiało w miejscu, a wiatr, jakby również, schował się, przerażony nadciągającą masakrą. Złota Gwiazda spojrzała na zasnute chmurami niebo, które mogła dziś widzieć ostatni raz.( Uwaga, spoilery!) Kiedyś podobno, Mały, czarny kot, odebrał niejakiemu Tygrysiej Gwieździe, dziewięć żyć za jednym zamachem! A to wszystko działo się w lesie obok, którego już niestety nie ma. Mieszkające tam klany, wyprowadziły się stamtąd, jakieś trzy pory roku temu. Przywódczyni westchnęła i wróciła do rzeczywistości.

Koty, stojące między drzewami, miały łapy pełne roboty. Kociaki i uczniowie ćwiczyli jeszcze ruchy bitewne, a medycy zbierali zioła. Do kotki podeszła Liściasty Ogon.

- Dzięki pomocy innych medyczek, mamy więcej ziół, do przykładania na rany.

- Dziękuję, Liściasty Ogonie.

Nagle koty usłyszały jakiś szelest. Złota Gwiazda spojrzała w kierunku pola Bitwy, ale nikogo nie zobaczyła. Polana była pusta. Jednak, gdy kotka wytężyła wzrok, zobaczyła przemykające między drzewami, białe cienie.

 ,,Klan Widma" Pomyślała z przerażeniem. ,,Oni mieli taki sam plan! Też chcieli nas zaatakować okrążając! Nie mamy planu B! Złota Gwiazdo, ty mysi móżdżku!" Skarciła się w myślach.

- Plan B!- Krzyknęła.- Potrzebujemy planu B!- Wspięła się na drzewo i opowiedziała im nowy plan.

Wojownicy, którzy najlepiej się wspinali,podzielili się na pół, pobiegli w przeciwnych kierunkach i weszli na najbliższe drzewa, przechodząc na dalsze po grubych, łączących się konarach. Najszybsze koty, zaczęły biec w dalszą część lasu, by otoczyć przeciwników. A najsilniejsze miały podejść koty z tyłu.

***

- Coś za długo się nie pojawiają.- Mruknął podejrzliwie Mroczna Gwiazda.

- Już tu są.- Chłodno odparła Śmierć.- Wpadli na ten sam pomysł co my. Musimy zaatakować pierwsi. Wyślij pięćdziesiątkę moich wojowników.

Mroczna Gwiazda wykonał polecenie.

***

To podstęp.- mruknęła Złota Gwiazda, widząc że koty zatrzymały się w połowie.- Oczekują, ze zaatakujemy z tyłu. Czas zacząć tą bitwę.

Na sygnał przywódców, koty na drzewach, rzuciły się na armię wroga, raniąc im plecy, aż pociekła z nich srebrzysta krew, a koty wrzasnęły z bólu, nie pozostając jednak dłużne i także tworząc potężne szramy, na plecach swoich przeciwników. Lecz koty okalające część Klanu Widma z zewnętrznej strony, zaczęły je spychać na polanę, gdzie zostało wysłane dziesięć dodatkowych kotów, które rozgramiały powoli przeciwników.

***

- Achhhhhh!- Zdenerwował się Mroczna Gwiazda.- Słabi są ci twoi wojownicy! Moi na pewno byliby lepsi!

- Mam ci przypominać, że ich zostawiłeś?- Spytała z rozdrażnieniem  Śmierć.- A teraz walczą przeciwko nam z bandą tych nieudaczników!

- Wysyłam resztę.- Mruknął kocur.- Czas wejść do gry.

***

- Ich jest tu więcej!- Spanikował Słoneczny Promyk.- Jak my mamy z nimi wygrać?

Złota Gwiazda chciała odpowiedzieć, ale ktoś jej przeszkodził.

Wojownicy - Oszukać los | Przygoda Złotej Gwiazdy ||Zakończone||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz