ROZDZIAŁ 11

192 13 1
                                    

-Jeśli myślisz ,że gdziekolwiek tak wyjdziesz to jesteś w wielkim błędzie.-do cholery co on ma do mojej sukienki

-Stev idziemy na impreze a nie do kościoła.-on tu nie ma nic do gadania i niech nie odstawia scen.

-Nie będziesz świecić tyłkiem na prawo i lewo.-on chyba nie zna znaczenia tego słowa skoro go używa w tym przypadku.

-Nie będziesz mi rozkazywał.

-Nie?-czy on serio jest taki głupi . Czy tylko udaje?

-Nie.

-Nie będe ale nie chce żebyś tak szła.-czyli jest głupi.

-To zwykła czarna sukienka.

-Najkrótsza , opinająca , podwijąjąca się czarna seksowna sukienka. Zanim dojdziemy do tego klubu ktoś cię zgwałci w krzakach i tyle będziesz miała ze swojego seksapilu.- popatrzyliśmy po sobie i wybuchliśmy głośnym śmiechem.

Po długiej debacie poszliśmy na kompromis. Ja ubiore trochę dłuższą sukienke a on pozwoli mi pić udając,że tego nie widzi. Układ idealny.

Było grubo po 22:00 kiedy znaleźliźliśmy się pod ogromnym klubem. Nigdy nie byłam na prawdziwej imprezie a to wskazywało,że przeżyje swój kolejny pierwszy raz ze Stevenem. Jakby patrząc na nas od boku to byliśmy idealną..idealnymi przyjaciółmi.

Po wejściu do klubu głośna muzyka przeszyła moje ciało. Nie byłam jeszcze chętna do tańca więc postanowiłam się napić. Pociągnęłam mojego przyjaciela do baru i zamówiliśmy po 3 kieliszki wódki na głowe. Stev nie chciał mnie upić i sam chciał sprawować władze więc na wiecej mi nie pozwolił.

Chwile siedzieliśmy przy barze gadając i śmiejąc się w najlepsze dopóki jakiś koleś do nas nie podszedł.

-Mogę prosić do tańca?-zrobiło mi się miło bo jeszcze nigdy mnie o to nie poprosił. Nigdy. Ale zanim zdąrzyłam odpowiedzieć zrobił to Stev.

-Odwal się koleś nie jestem gejem.

-Ekhmm. Pytałem dziewczyne nie ciebie.

-Jasne,że z tobą zatańcze.-wyparowałam nagle.

-Erick jestem.

-Emily-uścisnął moją dłoń i pocałował jej wierzch na co Steven sie skrzywił. O co mu znowu chodzi?

-Zaraz ci ją oddam-powiedział Erick widząc jego mine. Gdy odeszlismy na bezpieczną odległość znów się odezwał-zawsze taki jest?

-Kto? -Udawałam głupią chodź wiedziałam ,że chodzi mu o mojego przyjaciela.

-Twój chłopak-dobre żarty ja i Stev . A się uśmiałam.

-Nie jesteśmy parą tak w sumie to on ma już dziewczyne. My się tylko przyjaźnimy.

-To dobrze-posłał mi bardzo sympatyczny uśmiech który odwzajemniłam i zaczeliśmy tańczyć.

Chyba po pięciu piosenkach zobaczyłam Stevena idącego w naszą strone ale nie przestałam tańczyć. Wyglądał na nieźle wkurzonego.

Gdy był już wystarczająco blisko złapał mnie za ramie i odciągnął od nowego znajomego . Rzucił do niego głośne "odbijany" i ciągnął mnie w strone wyjścia. Oczywiście Erick nie chciał puścić mnie tak łatwo gdy zobaczył całą tą scenke ale powiedziałam mu bezgłośne "daj spokój" i dopiero wtedy odpuścił.

Gdy wyszliśmy albo może wypadliśmy z klubu bo właśnie tak to wyglądało. Oblała mnie fala gniewu. Miałam ochote rzucić się na niego z pięściami i zwyklinać go od najgorszych szmat Nowego Jorku. Ale tego nie zrobiłam . Patrzyłam nie niego z grozą w oczach a on nawet nie drgnął.

-Robisz to specjalnie?-powiedział przerywając cisze.

-Co robie?-o co tym razem mu chodzi.

-Wzbudzasz we mnie zazdrość.

-To jakiś słaby żart?-ale on patrzył na mnie śmiertelnie poważnie.-nie wiem co ci się tam uwidziało w twojej małej główce ale to pewnie z tęsknoty za Kaylą .

Teraz to wyglądało jakbym ja była zazdrosna o Kayle. Nie byłam. Przyzwyczaiłam się,że jest nas tak jakby trójka a każdy żyje swoim życiem. Ale wkurzało mnie takie gadanie Stevena dobrze wiedział ,że między nami nic nie będzie ale przy każdej możliwej okazji starał mi się pokazać jak bardzo jestem dla niego ważna . Ale ważna w innym sensie. Czasami to było urocze ale nie raz mega wkurzające jak dziś.

-Wiesz vo jest między mną a Kaylą więc nie mów tak.

-Tak doskonale wiem ,że jesteście parą.-było mi trochę smutno gdy to powiedziałam ale musiałam postawić sprawę jasno jeśli ten wyjazd miał się jeszcze udać.

-Kurwa! Przestań cały czas o tym mówić wystarczy jedno słowo i z nią zerwe.

-Czy ty się słyszysz? Wmawiasz tej naiwniaczce ,że ją kochasz od jakiś 6 miesięcy a teraz chcesz po jedym słowie ją kopnąć w dupe?

-

UNIESIENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz