Minęły już prawie trzy miesiące od kłótni ze Stevenem , dużo się pozmieniało . Mimo , że tak bardzo nie chciałam mieć kogoś bliskiego zaufałam Kim i zaprzyjaźniłyśmy się nie ma weekendu żebyśmy u siebie nie nocowały . Natomiast Steven mija mnie bez słowa na korytarzu, jakby mnie nie znał. Widziałam wczoraj jak Kayla wchodzi do jego domu. Niestety tego , że mieszkamy obok siebie i mamy okna na przeciwko siebie nie da się ukryć więc widziałam jak się całuja a później zasunęłam żaluzje . Nie mogłam na to patrzeć. Sama go odrzuciłam i zwyzywałam mimo, że go nie znałam więc czego oczekiwałam ? Miałam grupkę znajomych z którymi się spotykałam po lekcjach i było dobrze . Jedynym problemem był Tom , wydawało mi się, że po paru imprezach i seansach filmowych poczuł do mnie coś więcej. Należał do naszej paczki ale także był przyjacielem Stevena co wcale nie ułatwiało mi sprawy . Moja mama co raz częściej wyjeżdżała ponieważ dostała awans a z tym wiązały się delegacje . Zawsze przywoziła mi mnóstwo ubrań i biżuterii co oczywiście nie zastępowało mi czasu spędzonego z nią. Jak już przyjeżdżała parę godzin spędzała tylko ze mną co cieszyło mnie mimo wszystko a później albo wychodziła na kolację do rodziców Stevena albo to oni przychodzili do nas oczywiście bez niego. Sama również nigdy nie odważyłam się pójść do nich z moją mamą aż do dziś . Nasi rodzice za każdym razem pytali czemu nie chcemy się zaprzyjaźnić było to lekko krępujące . Dziś zgodziłam się iść z mamą by uspokoić na krótki czas ich podejrzenia i w głębi duszy liczyłam, że Stev wyjdzie gdzieś ze swoją nową DZIEWCZYNĄ i nie zaskoczy mnie swoją obecnością .
Robiło się późno a ja wciąż grzebałam w szafie szukając czegoś ładnego . Mimowolnie spojrzałam w jego okno , był w pokoju i siedział na łóżku w garniturze . Wydawało mi się, że nad czymś myślał . Miał zaciśniętą szczękę i lekkie zmarszczki na czole jakby był zdenerwowany. Domyśliłam się , że chodzi o kolacje która miała nas czekać a także wiele pytań związanych z nią. Muszę przyznać , że również się stresowałam . Oderwałam od niego wzrok dopiero gdy usłyszałam głos mojej mamy dobiegający z korytarza .
- skarbie , jesteś już gotowa? Chyba nie chciałabyś się spóźnić .
- zaraz zejdę na dół poczekaj chwilę.
Ubrałam na siebie czerwoną, zmysłową sukienkę idealnie przylegającą do mojego ciała . Wybrałam do tego czarne wysokie szpilki i luźny sweterek w tym samym kolorze dodawał on mojej kreacji lekkiego luzu . Włosy miałam lekko zfalowane a oczy podkreślone tuszem i eyeliner'em . Usta pokrywała soczysta czerwień. Stojąc przed lustrem uznałam, że wyglądam seksownie . Nie wiem czemu chciałam osiągnąć taki efekt ale byłam z siebie zadowolona . Ostatni raz spojrzałam na swoje odbicie i zeszłam do salonu gdzie czekała na mnie moja rodzicielka .
- córeczko , jeśli chcesz uwieśc syna McCalister'ów to możesz być pewna, że osiągnięsz to bez żadnych oporów .- cieszyłam sie słysząc te słowa ale nie konieczne słysząc je od własnej matki .
- mamo! - skarciłam ją i posyłając jej hollywoodzki uśmiech .
Musiałam wyglądać jak ktoś z wyższych sfer jak rodzice Stevena którzy mieli kasy jak lodu. Mimo tego, że byli obrzydliwe bogaci nie byli snobami. Wpierali wiele fundacji i planowali założenie własnej. Ceniłam to, nawet bardzo .
Stałyśmy już przed drzwiami naszych sąsiadów a ja dopiero uświdomiłam sobie jak dobrą aktorką musze być dzisiaj. Drzwi się otworzyły a ja oniemiałam widok Stevena w garniturze był o niebo lepszy niż mogłam sobie to wyobrazić lub dotrzec ukradkiem przez okno sypialni. Widziałam na jego twarzy uśmiech który nie wyglądał na wymuszony . Jego mama wręcz natychmiastowo się odezwała.
- och witaj, Meg . - posłała uśmiech mojej mamie tym samym wypuszczając nas do środka szłam tuż przed Stevenem starając się by każdy mój ruch miał w sobie gracje. Byliśmy już w jadalni która była większa od całego mojego starego domu . Już miałam siadać kiedy Stev uprzedził mnie i odsunął krzesło a następnie je zasnął razem ze mną. Cieszył mnie ten mały gest lecz nie trwało to długo, wszyscy już siedzieli i czekali na gosposie która miała zaprezentować nam pierwszy specjał.
- masz na imię Emily prawda?-z zamyśleń wyrwał mnie głos pani McCalister .
- tak, a dokładnie Emily Rose- uśmiechnęłam się uprzejmie , lubiałam swoje drugie imię i w sumie wolałabym żeby było moim pierwszym .
- Stev opowiadał mi dużo o tobie ale nie potrafiłam zrozumieć dlatego nigdy nas nie odwiedziłaś.
-nie miałam czasu, nauka i znajomi. Zresztą Steven również nigdy nas nie odwiedził.-posłałam mu mordercze spojrzenie, które odwzajemnił.
- również byłem zajęty.
-Kaylą ? Wcale by mnie to nie zdziwiło.
- a co ? Zazdrosna ?
- o Ciebie? Nie bądź śmieszny .
- widzę jak patrzysz na mnie w szkole , nie możesz znieść tego, że mam dziewczynę.
-chciałbyś.
-w aucie mówiłaś coś innego.
- prostak.
I tej chwili przerwało nam kaszlnięcie taty Stevena. Całkowicie straciliśmy kontrolę nad sobą i swoimi słowami. Zrobiło mi się głupio i zechciało płakać . Powiedziałam ciche "przepraszam" i odeszłam od stołu tym samym opuszczając ten przeklęty dom . Szłam przed siebie w ten chłodny wieczór chcąc zapomnieć o wszystkim. Byłam już spory kawałek od miejsca mojej ucieczki i nie wiedziałam gdzie jestem , niby mieszkała, tu już trzy miesiace ale Nowy York w nocy bedzie dla mnie zawsze zagadką. Łzy spływały po moich policzkach mimo moich prób zaprzestania tego . Trzęsłam się z zimna i nie wiedziałam co mam se sobą zrobić . Nie wzięłam ze sobą komórki bo nie przewidziałam tak dramatycznej sytuacji jaka właśnie nastała . Czułam się jak w ostatnie święta które spędziłam sama oglądając Kevin'a i jedząc moje zakupy tygodnia podczas gdy moja mama była w samolocie do Miami lecąc na kolejną delegacje . Rozumiałam to ale mimo wszystko było mi smutno ja teraz gdy dotarło do mnie jak wielki błąd popełniłam temtej nocy w sypialni. Z moich przemyśleń wyrwał mnie krzyk osoby której spodziewałabym się najmniej. A jednak..
CZYTASZ
UNIESIENIE
Teen FictionEmily po śmierci taty przeprowadza się wraz z mamą do ogromnego miasta jakim jest Nowy Jork. Przybycie do nowej szkoły w środku roku szkolnego nie jest łatwe zwłaszcza gdy w pierwszy dzień spotkasz w łazience naćpanego kolesia, który okazuje się być...