Rozdział 5

347 14 0
                                    

Pov. Carmen 

Siedzę w swoim biurze , które mieści się w moim domu . Nareszcie mam trochę spokoju żeby popracować . Aurora dzisiaj spędza czas ze swoim ojcem , tak Carter zabrał ją godzinę temu. Jestem troszkę zestresowana , ponieważ rzadko Aurora zostaje pod opieką mężczyzn. Są takie wyjątki jak mój tata czy Alexks , ale i tak czuje się lepiej w towarzystwie kobiet. Od dziecka miała taki problem , ale Carter musi sobie radzić że nie dzwoni.

Moją spokojną prace przerywa dzwonek do drzwi , po prostu świetnie bardzo dużo popracowałam . Podchodzę do drzwi powolnym krokiem , ale uciążliwe dzwonienie nie cichnie. Kto jest tak uciążliwy że nie daje mi spokoju . Otwieram drzwi a za nimi stoi Esme z butelką wina , która ewidentnie wiem że jestem sama w domu . Zdradza ją diabelski uśmiech , którym ujawnia kiedy mam szalony pomysł .

-Co Cię sprowadza do mojego domu?

Mówię dając jej znak żeby weszła do środka, dziś jest strasznie gorąco i nie chce smażyć się na słońcu .

- Myślałam że ucieszysz się że do ciebie przyjdę .

Brunetka kładzie butelkę na stole , a sama rozsiada się na kanapie . Idę po kieliszki do kuchni i po chwili wracam . 

-Dobra Esme skąd wiedziałaś że jestem sama ?

-Wiesz mam swoje sposoby . Mniejsza z tym jak Carter sprawdza się w roli tatusia ?

-Nadal nie odpowiedziałaś mi na mojej pytanie . A co do Cartera to chyba dobrze bo jeszcze nie dzwonił . 

-Spotkałam go jak byłam na zakupach , wypytała i doszła do wniosku że wpadnę . 

- Od kiedy ty Esme rozmawiasz z Carterem ? Myślałam że go nienawidzisz . 

- Rozmawiam z nim odkąd się pojawił , przecież jestem twoją przyjaciółką i muszę wiedzieć wszystko . I nadal go nienawidzę ,ale trochę mniej .

Przewracam oczami na jej odpowiedzi , Esme zawsze miała głupie pomysły, ale doceniam to że się martwi . Jest bardzo kochaną osobą ale też bardzo ciekawską  . Biorę jeden kieliszek i nalewam sobie trochę czerwonego trunku , to samo robię z kieliszkiem Esme .

- Alex nadal jest zły ?

-Trochę mu przeszło ale nadal jest zły że mu nie powiedziałaś . 

- Wiem powinnam bym mu powiedzieć od razu , ale się bałam mam głupie wytłumaczenie .

- Ja Cię rozumiem ale on nie do końca . Dobra nie gadajmy o ty bo będzie Ci smutno . 

Kiwam głową na jej propozycję i staram się nie myśleć o tej sytuacji .


****

Esme siedziała u mnie dobre dwie godziny , przez ten czas wypiłyśmy całą butelkę wina . Wyszła tak naprawdę jakieś dwadzieścia minut temu . Zamówił sobie taxi , dzięki temu nie muszę się o nią martwić . Nie dostałam też żadnej wiadomości od Cartera więc dobrze mu idzie opieka nad dzieckiem . 

Kładę się na kanapie i trochę odpoczywam oglądając jakiś film . Dawno nie miałam chwili spokoju , jest mi maksymalnie dobrze . W czasie mojego lenistwa do staję wiadomość , szybko piorę telefon do ręki i odczytuję esemesa . Która okazuje się od Cartera . 

,,Carmen Aurora będzie spać u mnie jeżeli nie masz nic przeciwko temu . Jutro możesz ją odebrać wyślę Ci adres "

Odpisuje szybkie ,, OK'' i po chwili do staję jego adres . Myślałam że miesza bliżej a tu niespodzianka . Wracam do mojej poprzedniej czynności , bo teraz nie muszę się bać . 

*****

Mam dla was następny rozdział , mam nadzieje że się podobał .

Miłego dnia życzę .

Buziaki <3



Never Forget YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz