Rozdział 3

777 69 48
                                    

Wybiła dwudziesta, koniec zmiany Naruto, ten niezwłocznie pognał do gabinetu, w którym do pracy przygotowywała się Sakura Haruno. Jej spojrzenie powędrowało w stronę złotowłosego.

- Naruto! - uśmiechnęła się szeroko młoda kobieta. 

- Sakura-chan.. - podrapał się nerwowo po karku. Dobrze wiedział o co dziewczyna w każdej chwili mogłaby go zapytać, dlatego jak najszybciej chciał stąd wyparować i znaleźć się w wygodnym i ciepłym łóżku.

- Jak tam z tym nowym kolegą? - i proszę, to pytanie było pewne ze strony zielonookiej, myśli Uzumakiego ostatnim czasem nie zawodzą.

- W porządku, jest strasznie miły.. I zbyt oficjalny - odparł, a przyjaciółka podniosła pytająco brew.

- W jakim sensie oficjalny? - dopytała, a ten zaczął jej wszystko od początku, aż do końca wyjaśniać.

- Chce jak najszybciej znaleźć się w swojej kawalerce, ale muszę poczekać za Ketsu.

- Po twoim objaśnieniu wiedziałam, że jest konkretny i wie co robi, ale żeby po zaledwie jednym dniu znajomości zabierał cię na randkę? - parsknęła głośnym śmiechem, przez co młodszy czym prędzej własnymi siłami próbował ją uciszyć.

- Sakura-chan, ciszej proszę.. - poprosił ją, a ta nawet nie przytaknęła, a nadal chichotała pod nosem.

Nagle do uszu dwójki kompanów doszedł dźwięk skrzypiących drzwi, w których po sekundzie znalazł się nowy pracownik.

- Widzę, że jesteś już gotowy do wyjścia, Naruto-san - na ustach bladoskórego pojawił się delikatny uśmiech.

- Poczekam na ciebie przy recepcji - poinformował młodszego.

- Będę gotowy za pięć minut - tym razem to blondyn zniknął za drzwiami, a szatyn zaczął szybko się ogarniać, by zdążyć na czas, za to różowowłosa jeszcze raz zachichotała na widok zaistniałej sytuacji i czym prędzej wyszła na swoją zmianę.

Był chłodny, wiosenny wieczór. Godzina dwudziesta dziesięć a dwójka kompanów luźnym krokiem wędrowała po prawie to pustym szpitalnym parkingu.

- Naprawdę ci mówię, mam fatalną głowę do alkoholu! - zaśmiał się blondas, a jego nowy znajomy z zainteresowaniem się mu przyglądał.

- Ja piję tylko okazjonalnie, nie lubię, gdy wódka jest dla kogoś na pierwszym miejscu, ale niestety jest wiele takich osób.

- Jak kiedyś wyjdziemy do jakiegoś baru, albo do klubu z innymi będziesz mnie pilnować, bym nie zrobił niczego głupiego.

- Będę robił wszystko co w mojej mocy, Naruto-san - zatrzymali się pod autem Kuroki'ego.

- Właśnie, masz może przy sobie telefon? Podałbym ci mój numer! - już po chwili w jego dłoni widniała komórka.

- Kiedy mógłbym do ciebie napisać? - dopytał, gdy jasnowłosy oddał mu urządzenie.

- Możesz jeszcze pod wieczór, na pewno odpiszę, no chyba, że natchnie mnie pora na sen to odpiszę nazajutrz około siódmej.

- W porządku, a jutra jak pracujesz? 

- Mam na nockę - odpowiedział niemal natychmiast, a na twarzy niższego pojawił się coś w rodzaju grymasu.

- Ja mam od ósmej do dwudziestej, szkoda, że tylko się miniemy.

- Będziesz cały dzień z Sakurą-chan, jest wspaniała, więc sądzę, że złapiecie kontakt jak najszybciej.

- Mam taką skrytą nadzieję.. - spojrzał na wyśwetlacz komórki. - Naruto-san, będę musiał już odjeżdżać.

Cierń miłości || SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz