Przemyślenia

22 3 3
                                    

 Perspektywa Karola:

 Zastanawia mnie coś. Ledwie się sobie przedstawiliśmy, a ona już pyta mnie o pracę??? Coś mi się tutaj nie podoba...

 Ale trzeba pomyśleć racjonalnie. W końcu, kiedy ja nie mam żadnej stałej pracy, nie szkodziłoby chociaż sprawdzić tej propozycji. A studio gier... od dawna o tym myślałem, tylko nigdzie mnie nie chcieli przyjąć. ColdIce Studios. Brzmi dobrze. I coś mi świta...

 Karol: A jakie gry obecnie wydało to studio?

 Lily: Takie hity jak, powiedzmy , Beasts&Legends, albo Murder Mystery.

 Tak! To te słynne studio, sławne jak Epic Games, Mojang czy CD Project Red. Myślę, warto by było sprawdzić.

 Karol: *rzeczowym tonem* A ile średnio wypada płaca miesięczna na stanowisku grafika?

 Lily: Dużo. W przeliczeniu na łap... to znaczy, na złote... ok. 3500, zależy od awansów.

 Wow! Więcej na pewno od tego, co zarabiam obecnie. 

 Karol: No dobrze. Zobaczę, przyjdę, tylko która godzina by pani odpowiadała?

 Lily: Może być 14.30, w poniedziałek, za dwa tygodnie. Sądzę, że nie będzie  panu przeszkadzać to, że firma mieści się w Gdyni?

 Trochę mnie, muszę przyznać, zmartwiła ta informacja. Musiałbym mieszkać tam, bo przecież nie ma innego wyjścia. Ech. Przemyślę to.

 Lily: To jest wizytówka firmy. Nr. telefonu, fax, i e-mail. Adres też jest. Do widzenia!

 Nawet nie zauważyłem, gdy całe towarzystwo wstało. Odmruknąłęm pożegnanie i ostatni raz spojrzałem na twarz Liliany. Nie był to widok przyjemny.

 Patrzała się na mnie, a jej oczy przywodziły na myśl okruchy lodu. Uśmiech, bardziej, maska uśmiechu, gryzła się z dwoma bliznami. Nie spodobało mi się to.

 Time skip: W domu Karola.

 Kiedy robiłem śniadanie, myślałem tylko o propozycji. I o Lily jako takiej. Ledwie ją znam, w zasadzie to nie znam, a już coś mnie do niej ciągnie. Mógłbym uwierzyć, że to jakaś magiczna sztuczka, gdybym wierzył w magię. Ale nie wierzę.

 I te blizny... Chociaż, mogłaby to być jedna. W końcu nie widziałem prawej połowy jej twarzy, a nikt normalny chyba tak nie zakrywa zwyczajnego wyglądu. Musi być z tym coś nie tak.

 No i praca. Gdynia? Trochę daleko... Niestety. Sądzę jednak, że nie będzie to problemem. A płaca mi się całkiem podoba.

 I znów myślami wróciłem do Lily. Co ona się zająknęła? ,,W przeliczeniu na łap...'' Jaka waluta zaczyna nazwę od ,,Łap...''? Nie znam takiej.

 Dzwoni mi telefon. Doknes.

 Karol: *odbiera* No cześć stary. O co chodziło?

 Hubert: Cześć. Wiesz, ostatnio miałem taki baaaaardzo dziwny sen...

 Już drugi rozdział! Pędzę, żeby zdążyć z chociaż pięcioma do końca czerwca. Wakacje zobowiązują. I tak tylko zapowiadam, może na lipiec, Wiedźmińskie memy. Tak dla fanu, bo ostatnio skończyłam czytać. Pozdro!


Miłość na KrawędziOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz