Sen Huberta

13 3 3
                                    

 Hubert: No, miałem sen. W nim widziałem kota. Był czarny, i miał takie oczy, fioletowe. 

 W śnie, ten kot chodził za mną. Niezbyt mi się to podobało. 

 Kot po pewnym czasie stanął. Nie poruszał się przez długi czas. Miałem ochotę uciec, tylko że pokój do którego zaszedłem, nie miał wyjść. Kot nagle stanął na dwóch łapach i zaczął zmieniać postać.

 Na początku się powiększył. Kiedy stał się wysoki na 175 cm na dwóch łapach, oczy zmieniły mu się na żółte. Z głowy wyrosły białe włosy... Potem poszło już tak szybko, że nie zauważyłem, gdy przede mną stała kotka na dwóch nogach, czarna, z białymi włosami i w czarnej sukni.

 W łapie miała miecz. Długi był chyba na półtora metra, z jednej strony fioletowy, z drugiej czarny. Cały we krwi. *Karol głośno przełknął ślinę* Dziewczynie pojawił się obok smok - ciemny, opierzony, i wielki.

 Powiedziała mi coś. Kontekst był taki, że mój najlepszy przyjaciel ulegnie jej w miłości, a ona zawładnie nim bez reszty.

 Nie wiem czemu, kiedy on mówił o ,,Najlepszym przyjacielu'', czułem się tak, jakbym to był ja. A gdy opowiadał, przechodziły mnie dziwne dreszcze. 

 Karol: To wszystko co chciałeś mi powiedzieć?

 Hubert: Nie. Jutro idę do klubu z MWK'ą i Ernestem. Też chciałbyś przyjść?

 Karol: Pewnie, stary. Tylko chciałbym z kimś przyjść.

 Hubert: *z nutą zawodu* Z Damianką?

 Karol: Nie. Z tym, z...

 Hubert: Z Jasonem?

 Karol: Tak. To pa, stary, do jutra!

Miłość na KrawędziOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz