Time skip: dzień później w domu Karola
Perspektywa Karola:
Wstaję. Budzi mnie zapach kawy. Widocznie Hubi już wstał.
Po chwili dociera do mnie dźwięk. Skrobanie w drzwi i miauczenie. Powoli wstaję, połamany po spaniu na twardej sofie, i podchodzę do frontowych drzwi. Otwieram. I widzę czarnego kota.
Długowłosy kot, o złotych oczach, leży na wycieraczce przed domem. Wygląda na bezdomnego: jest chudy, ma potargane i ubrudzone futro.
Karol: *cicho* Co ty tu robisz, kotku? Chciałbyś jeść?
Kot zakręcił ogonem. Idę po miskę i wkładam do niej kilka kawałków mięsa które mam w lodówce. Z powrotem wychodzę, i stawiam miskę na ziemi.
Kot łapczywie pożera mięso. Zaraz po zjedzeniu zaczyna ocierać się o moje nogi, mrucząc radośnie. Wołam Huberta.
Hubert: A ten tu co?
Karol: Nie mam pojęcia. Ale jest przyjazny. Może by go przygarnąć?
Hubert: No, nie wiem. Choć to twój dom, ja tam nie wiem co ty chcesz a czego nie.
Karol: Wezmę go, ale najpierw przedzwonię
I zacząłem dzwonić. Najpierw do schroniska, czy żaden okaz im nie uciekł. Nic. Później sprawdziłem ogłoszenia w prasie, tu również cicho. Więc wziąłem kota na ręce, pokazałem Hubertowi siedzącemu obok i oznajmiłem:
Karol: Od teraz jest nasz!
Perspektywa Geralta:
Ech, ci ludzie... Pomyśleć, że zgodziłem się na tę misję...
Ale jak coś odwali naszej Yen, to trudno. Trzeba, trzeba. To się robi co każe.
CZYTASZ
Miłość na Krawędzi
RomansaDwudziestoletni Karol mieszka w domu w Białej Podlasce. Po wyprowadzeniu się nie zmieniło się tylko jedno: jego praca. Chociaż i to miało się zmienić... Pewnego dnia, zapowiadającego się całkowicie normalnie, spotyka w znajomej kafejce kogoś intryg...