Perspektywa Lily:
O nie! Odsłonił mi się kaptur! Szybko zaciągam go na głowę, dziękując w duchu Fandonorowi i Arlightrze że akurat podchodziła do nas Niki.
Niki: Cześć Lilki. Ile tym razem wygrałaś?
Lily: Trzydzieści i pięć groszy. Małym Pokerem.
Niki: *zaskoczona* Wow! To fajnie. Przysiądę się.
Ogółem rozmawiamy. Towarzysze Karola chyba przyzwyczaili się do częstych rozmów z nowo poznanymi osobami, cieszy mnie to. Łatwiej będzie podejść do Karola gdy będzie wracał, nie wzniecając ich niepokoju.
Po długiej rozmowie o badziewiach Karol wreszcie wstaje. Wyjaśnił, że coś ma w domu do załatwienia, jest zmęczony i.t.d. Czekam pięć minut i również wychodzę.
Po przeciśnięciu się przez tłum, odetchnęłam wiejskim powietrzem. Obróciłam głowę, szukając wzrokiem Karola. Idzie prawą uliczką.
Dogonienie go zajęło mi zaledwie kilka minut. Zdziwił się moim widokiem, ale i tak szedł dalej. To jest dobry moment.
Wyjęłam cicho butelkę z drogocennym eliksirem. Odkorkowałam ją zręcznie. Zakładam skórzane rękawiczki, cały czas idąc za nim. Wylałam kilka kropel na rękawiczkę, modląc się aby nikt tego nie zobaczył.
Lily: Karol...?
Perspektywa Karola:
Odwróciłem się. Liliana szła za mną, patrząc się na mnie dziwnie.
Karol: O co chodzi?
Lily: *wzruszając ramionami* Nie wiem. Chciałam się przejść do parku.
Poczułem dziwną ochotę towarzyszenia jej w spacerze.
Karol: Też tam idę.
Time skip: W parku.
Liliana złapała mnie za rękę. Delikatnie, jakby po namyśle. I wtedy poczułem coś bardzo dziwnego. Zwykłe zainteresowanie się jej osobą, przerodziło się we mnie w coś w rodzaju zadurzenia. Wiem, to dziwne jak się zachowuję, ale tak.
Nie wiem kiedy. To się stało tak szybko, że aż nie zauważyłem. W jednej chwili ignorowałem ją całkowicie, a teraz już trzymałem ją w ramionach.
Pocałunek był pośpieszny. Jak pożegnanie. Co się ze mną dzieje?!?!?!
Perspektywa Lily:
Oto mi chodzi! Euforia zatrzymała sobie Przysięgę Pocałunku! Jest mój. Już zawsze...
CZYTASZ
Miłość na Krawędzi
RomanceDwudziestoletni Karol mieszka w domu w Białej Podlasce. Po wyprowadzeniu się nie zmieniło się tylko jedno: jego praca. Chociaż i to miało się zmienić... Pewnego dnia, zapowiadającego się całkowicie normalnie, spotyka w znajomej kafejce kogoś intryg...