Adrien
Po tych wszystkich wydarzeniach wróciłem do domu jakby nigdy nic. Tak wiele się dzisiaj stało, że trudno jest mi to wszystko jakoś poukładać w głowie.
Wciąż nie mogę uwierzyć, że Marinette mnie kocha. To wszystko co mi powiedziała sprawiło, że aż mnie zabolało to, że powiedziałem, że ten pocałunek nic nie znaczył. Nie mam pojęcia jak udawało jej się to wszystko ukrywać przez tak długi czas. Albo to po prostu ja tego nie zauważyłem, bo nigdy nie wpadłbym na to, że Marinette może być we mnie zakochana. Wychodzi na to, że wszyscy o tym wiedzą oprócz mnie. Jak to się stało, że żadnemu z nich nie udało się zdradzić tej informacji.
Najbardziej jednak obwiniam siebie. Przez ostatnie tygodnie sam nie wiem co myśleć. Ten pierwszy pocałunek z Marinette i teraz jeszcze drugi. To zbyt wiele w tak krótkim czasie. Za pierwszym razem może faktycznie miałem rację z tym, że nic do niej nie czuję, ale obecnie wiem, że tak nie jest. Nie wiem jak bardzo głupi musiałbym żeby po tym wszystkim dalej twierdzić, że nic do niej nie czuję. Tylko dlaczego jej tego wtedy nie powiedziałem?
Wszystko zaczęło się wtedy kiedy uciekłem po tym pocałunku. Jakbyśmy wtedy pogadali nie byłoby tego wszystkiego. Jestem beznadziejny. To wszystko jest moja wina.
Jest mi teraz tak przykro z powodu Marinette. Ostatnim co chciałbym jest to żeby była smutna. Ale jest chyba gorzej niż smutna. Ona jest załamana. Jak to powiedziała „zniszczyłeś mi życie". Eh...
Wiem, że przepraszanie nic tu nie zmieni. Za bardzo ją to zabolało, rozumiem...tylko co ja mam robić?
Marinette
Minął miesiąc od tych wszystkich smutnych wydarzeń. Chyba się już pozbierałam. Postanowiłam wziąć się w garść i żyć dalej. Dostałam dużo wsparcia od Alyi, które mi pomogło. Adriena unikam jak tylko mogę. Na szczęście on sam mi w tym pomaga i nie zbliża się do mnie. Trochę za nim tęsknie, ale wiem, że przecież mnie zranił.
Zima trwa już od dobrych paru tygodni więc nie wychodzę zbyt często z domu. Teraz myślę, że byłam głupia chcąc przez Adriena zmienić szkołę. To byłoby bez sensu.
Jednak jest jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju. Kagami...Tak właściwie Adrien zranił ją tak jak i mnie. Nie chcę żebyśmy przez niego naprawdę przestały się przyjaźnić. Dobrze wiem, że Kagami nie ma nikogo innego oprócz mnie więc pewnie jest jej ciężko z tym, że nie ma z kim o tym pogadać.
Chciałam się już z nią skontaktować od tygodnia, ale nawet nie odbierała moich telefonów i nie odczytywała moim wiadomości. Wiem dlaczego. Nie chce mnie znać, bo myśli, że Adrien ją zostawił dla mnie. Myśli, że on mnie kocha. Też tak myślałam...
W każdym razie dzisiaj w końcu udało mi się namówić ją na krótkie spotkanie. Stresuję tym trochę choć wiem co jej powiedzieć.
*
Poszłam do parku, a tam Kagami siedziała już na ławce. Podeszłam do niej.
-Hej...-zaczęłam.
-...
-Słuchaj wiem, że mnie nienawidzisz i masz ku temu powody, bo nie znasz całej prawdy.
-To znaczy?-zapytała.
Postanowiłam wszystko jej wytłumaczyć od początku. Jak polecieliśmy do Meksyku, o balu i pocałunku, o tym co powiedział mi Adrien. I też o tym jak wyznałam mu moje uczucia.
-Ty...ty kochasz Adriena?
-Bardziej kochałam, bo teraz chcę o nim zapomnieć, ale tak. Ale nie myśl, że sztucznie cieszyłam się z waszego starego, wspólnego szczęścia, bo tak nie było. Zawsze życzyłam ci wszystkiego co najlepsze i chciałam żebyś była z Adrienem. Dlatego ci tego nie powiedziałam żebyś się nie denerwowała. Teraz to i tak już nie ma znaczenia więc ci mówię.
CZYTASZ
To ty zawsze będziesz miłością mojego życia...
FanfictionMarinette i Adrien w końcu są w szczęśliwych, udanych związkach. Ale czy aby na pewno? Czy jest szansa żeby ta dwójka odnalazła swoją prawdziwą miłość? Czy w końcu nadejdzie ten moment, w którym Adrien pokocha Marinette, a Biedronka pokocha Czarneg...