Marinette
Te 2 tygodnie tutaj minęły naprawdę szybko. Wiele też się działo. Nie chodzi mi tylko o różne wycieczki, muzea, plaże czy inne atrakcje, ale też o to co działo się między mną, a Adrienem.
Plotki o tym, że niby jesteśmy razem na pewno szybciej by się skończyły gdyby nie to, że nie robiliście nic co mogłoby im zaprzeczyć. Było wręcz odwrotnie. Sama nie wierzę, że to mówię, ale z każdym dniem mam wrażenie, że nadeszły te długo upragnione dni, podczas których Adrien chyba zaczyna coś do mnie czuć. Nie mogę być tego zupełnie pewna, ale wiem jedno. Na pewno coś się między nami zmieniło. Dostrzega to też Alya i podobno również Nino więc może Adrien też?
Przez te wszystkie dni więcej czasu spędzałam z nim niż z Alyą. Nie tylko dlatego, że chciałam żeby Alya po prostu spędzała więcej czasu z Nino, ale po prostu tak wyszło. Nocny spacer w pierwszych dniach, który nie skończył się dobrze zamieniliśmy na taki codzienny w środku dnia. Dużo podczas nich rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. Mogliśmy się lepiej poznać, a z tego powodu, że obecna zakochana Marinette nie jest tą co kiedyś to mogłam spokojnie z nim gadać ile chciałam nie obawiając się zająknięcia. To jest naprawdę wspaniałe uczucie kiedy możemy rozmawiać w końcu jak normalni przyjaciele.
Poznałam Adriena trochę z innej strony. Poznałam jego wady, które w pełni zaakceptowałam. Może w moich oczach to nie był już ten „idealny Adrien", ale wciąż go kocham. Nawet cieszę się, że poznałam go z tej nie idealnej strony. Były takie momenty kiedy czasami z charaktery i zachowania przypominał mi Czarnego Kota, ale szybko wybijałam sobie te myśli z głowy. To raczej dlatego, że po prostu zanim bardzo tęsknię. Moja rozłąka z nim smuci mnie każdego dnia, bo nie wiem czy to, że wrócimy do Paryża oznacza od razu, że go spotkam.
Ale wracając do Adriena i tego wszystkiego to dzisiaj jest bal. Chociaż początkowo nie chciałam iść to teraz jest zupełnie odwrotnie. Nie tylko dlatego, że Alyi udało się mnie namówić, ale też dlatego, że Adrien zaprosił mnie na ten bal. Od tak dawna czekałam na taką chwilę. Czuję, że dzisiejszego wieczoru może się wydarzyć coś ważnego...
*
Bal był już za pół godziny, a nasze przygotowania z Alyą dobiegały końca.
-Marinette widziałaś moją szminkę?-zawołała dziewczyna z łazienki.
-Którą?-zapytałam.
-Czerwoną!
-No przecież leży na półce przy lustrze!-odkrzyknęłam.
-Nie ta!
-Jeju to jaka?-weszłam do łazienki.
-Miałam jeszcze inną czerwoną-powiedziała Alya.
-To nie możesz tą pomalować?-spytałam.-Takie same są przecież.
-Nie, bo tamta ma trochę inny odcień.
-Przesadzasz Alya.
-Wszystko musi być idealnie.
-Moim zdaniem czerwona w ogóle nie będzie pasować-powiedziałam.
-To jaka?-zapytała.
-Czekaj mam tu taką-sięgnęłam po moją kosmetyczkę.-Masz.
-O dzięki, chyba faktycznie masz rację.
-Yhym ja zawsze mam rację-zaśmiałam się wychodząc.
Ja byłam już gotowa choć Alya twierdziła inaczej.
-To możemy już iść?-spytałam zniecierpliwiona.
-Nie!
-Czemu?-westchnęłam.
CZYTASZ
To ty zawsze będziesz miłością mojego życia...
FanficMarinette i Adrien w końcu są w szczęśliwych, udanych związkach. Ale czy aby na pewno? Czy jest szansa żeby ta dwójka odnalazła swoją prawdziwą miłość? Czy w końcu nadejdzie ten moment, w którym Adrien pokocha Marinette, a Biedronka pokocha Czarneg...