Rozdział 1

994 24 18
                                    

Regulus pov

15 Styczeń 1976 - piąty rok nauki w hogwarcie*

Dzisiaj, podczas śniadania jak zawsze przylatywały sowy z listami do uczniów. Szczerze mówiąc, to żadnego listu się nie spodziewałem, więc zdziwił mnie widok sowy mojej matki. Miałem przeczucie że list będzie się odnosił do mojej rozmowy z nią w wakacje..... i się nie myliłem.

26 Lipiec 1975 - wakacje

-Regulus- zawołała moja matka z jadalni. Zdziwiłem się że chce ze mną rozmawiać, ale byłem pewny że nie będzie to nic miłego. -Już jestem- Powiedziałem wchodząc do salonu, gdzie na fotelu siedziała moja matka. Ojca nie było pewnie wykonywał jakieś zadanie dla Voldemorta.        -Powiem to od razu, nie mam zamiaru tego przeciągać -powiedziała, a ja już wiedziałem w którym kierunku zmierza ta rozmowa - Czarny Pan chce cię w swoich szeregach -wiedziałem że o to chodzi. Nie chcę zostać śmierciożercą, tak szczerze to się boję. I właśnie w takich momentach najbardziej żałuję że nie uciekłem razem z Syriuszem. - Matko, rozumiem i z wielką chęcią zasile szeregi Czarnego Pana, ale jednak najpierw wolałbym zdać SUMy, i jeżeli to nie będzie problem dołączyłbym już za rok.- Skłamałem. Wcale nie miałem zamiaru dołączać. Miałem nadzieje że mi uwierzy. - Dobrze. -Zgodziła się.- Ale żebyś nie stoczył się tak jak ten zdrajca krwii. -Mówiła o Syriusz -Oczywiście matko- Teraz miałem pewność. Nie mam zamiaru tu wracać za rok.

Koniec wspomnienia - spowrotem na Wielkiej Sali

W momencie kiedy obok mnie wylądowała sowa, kilka osób na mnie spojrzało, ale szybko zmienili swój obiekt zainteresowań wracając do kontunuowania swojego jedzenia, rozmowy czy czytania. Szybko zabrałem list od sowy, a ona równie szybko wyleciała. Potem zwróciłem swój wzrok na stół Gryffindoru, a dokładniej na dwie osoby tam siedzące. Na mojego brata oraz na obiekt moich zainteresowań, James'a Potter'a. Z czego jeden z wymienionych się na mnie patrzył, dokładniej mówiąc mój brat Syriusz się na mnie patrzył z nieukrywanym zaciekawieniem, które było najprawdopodobniej spowodowane listem który dostałem. Szczerze mówiąc odkąd Syriusz uciekł z domu, kontakt nam się trochę pogorszył, ale to wcale nie znaczy że się wcale do siebie nie odzywamy. Po prostu mam teraz przed nim dużo więcej sekretów niż kiedyś. Na przykład nie mówiłem mu o mojej rozmowie z matką, ani o moim zauroczeniu. Ale w sumie to o tym drugim nie wie prawie nikt. Nikt oprócz mojego najlepszego przyjaciela, Severusa. Ja i Sev przyjaźnimy się odkąd przyjechałem do Hogwartu, i nie mamy przed sobą sekretów. Ale wracając właśnie spojrzałem na zegarek i - o kurwa- przeklnąłem pod nosem za 15 minut mam lekcje, a muszę jeszcze pójść po książki do dormitorium.



________________________________________________________________________________

(429 słów)

*w tym opowiadaniu Reg jest o rok młodszy od Syriusza więc Syriusz jest na szóstym roku a Reg na piątym (nie pamiętam o ile lat Reg był młodszy więc uznajmy że jest między nimi rok różnicy). jeżeli się nie mylę to huncwoci poszli do hogwartu w 71 więc według moich obliczeń (jestem słaba z matmy więc nie wiem czy się nie pomyliłam) na szóstym powinni być w 76 roku.

Jeżeli ktoś to przeczyta to cześć. Ogólnie z góry przepraszam za wszystkie błędy, to jest moja pierwsza książka więc na pewno nie jest najlepsza. Postaram się żeby rozdziały pojawiały się co najmniej raz w tygodniu. Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy :)

/następne rozdziały postaram się pisać dłuższe\

Właściwa decyzja||Jegulus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz