Albert
-O stary, widziałeś jaka impreza się szykuje? - przyszedł do mnie blondyn i skierował telefon w moją stronę
-O proszę - lekko się uśmiechnąłem. Może pojawi się tam Jane
-To będzie u jakiegoś dzianego chłopa. Typ ma niezłą chatę
-Pokaż - zerknąłem na zdjęcia, które wyświetlały się na telefonie. - Faktycznie. No to co Rich, szykuje się niezła bajerka - szturchnąłem go w bok
-A co z twoją Jane? - spytał lekko zdziwiony. - Od ponad tygodnia mówisz tylko o tej lasce, a teraz nagle pytasz mnie o bajerkę
-Ach, szkoda gadać. Ładna jest, ale co zrobię jak nie chce ze mną utrzymywać kontaktu - w tym momencie usłyszałem dźwięk przychodzącego powiadomienia
6 lipca, 13:28
od Jane: Przepraszam, ale chyba się nie znamy. Kim jesteś i skąd masz mój numer?
O kurwa. Nie wiem czy jestem bardziej szczęśliwy czy zestresowany. Odpisała mi!! Ale co mam jej odpisać?
do Jane: Tak się składa, że się znamy :) Poznaliśmy się na imprezie jakoś tydzień temu. Twój numer zdobyłem przez zakład po pijaku.
No tak, pewnie. Jeszcze kliknij "wyślij" i będzie zajebiście.
-Kto to? - zapytał zaciekawiony Rich. - Nie wyglądasz na uradowanego, ani na załamanego, ani na zdziwionego
-To Jane - przełknąłem ślinę. - Pyta się kim jestem i skąd mam jej numer - zerkam
na blondyna. - Co ja mam jej odpisać?-Hm. Może odpisz tylko, że to ty? I udawaj, że nie pytała o to skąd masz jej numer - to by się mogło udać
-A jak będzie dociekać?
-To wtedy będziemy myśleć. Napisz coś w stylu:
do Jane: Cześć, tu Albert. Poznaliśmy się na ostatniej imprezie, pamiętasz?
(13:32, wysłane)od Jane: To ty użyczyłeś mi ognia na tarasie, prawda?
do Jane: Tak, to byłem ja :)
(13:37, wysłane)
(13:38, odczytane)No i tyle z konwersacji. Super.
Ale nie ma innego wyjścia niż udanie się na najbliższą imprezę. Ona musi tam się pojawić.
Jane
Czyli on miał na imię Albert. Te piękne niebieskie oczy się do mnie odezwały. Myślałam, że przepadł na wieki, a tu proszę. Miła niespodzianka.
-Jane! Jane! Szybko chodź tu!!
-Co się dzieje? Przecież się nie pali - wchodzę do pokoju współlokatorki.
-Lucas Hale organizuje imprezę! W sobotę. Musimy iść! Proooosze - przeciągnęła jedną samogłoskę i popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem
-Lucas Hale? - spytałam zdziwiona. - Pokażesz mi jego zdjęcie?
-Jasne - po chwili podała mi telefon ze zdjęciem, a ja znów ujrzałam te szare tęczówki i znów poczułam dreszcz. - Król ulicy - prychnęłam pod nosem
-Co? - Zaya popatrzyła na mnie pytająco
-No, bo jak wracałam wczoraj z zakupów to na kogoś wpadłam. Na kogoś, kto myśli, że może kupić ulicę i ją sobie przywłaszczyć - przewróciłam oczami - i tym kimś jest
właśnie Lucas Hale - oddałam przyjaciółce telefon.-O mój Boże! To cudownie! - wypiszczała dziewczyna
-Co jest cudownego w tym, że przez niego wyjebałam się na chodniku?
-Dziewczyno, to jest TEN - podkreśliła to słowo - Lucas Hale. Ten, za którym latają wszystkie dziewczyny w mieście. I nie tylko. Ten, który jest książkowym przykładem bad boya. Ten, który ma wyjebaną chatę i organizuje imprezę.
-Czyli powinnam piszczeć z zachwytu i wzdychać do jego zdjęć? - brunetka kiwnęła głową
na zgodę.Szykuje się niezła impreza.
CZYTASZ
Miłość Gangstera
RomanceJane Harrison to nastolatka, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Od tamtej pory jest skazana na obecność Lucasa Hale'a. Zimnego, aroganckiego i przystojnego dupka. Czy dziewczynie uda się roztopić lodowate serce gangster...