Jane
Czerwona? Czy czarna?
Czerwona mi przypomina o krwi na ścianie, a czarna o Lucasie. Ubiorę niebieską. Będzie neutralnym kolorem. Do tego białe szpilki, srebrna biżuteria i wyprostowane włosy.
Będzie idealnie.
Szkoda, że ten ideał spieprzy dom mordercy.
-Wyglądasz jak milion dolarów - komplementuje przyjaciółkę. Jest ubrana w czarną, obcisłą sukienkę i czarne obcasy. Też wyprostowała włosy, a złota biżuteria podkreśla jej opaleniznę.
-A ty jak dwa miliony - puszcza do mnie oczko. - Gotowa? Wszystko wzięte?
-Na to wygląda - wzdycham i biorę głęboki wdech.
-Jak nie chcesz to nie musimy iść - staje przede mną i łapie mnie za dłonie.
-Nie, chce iść - uśmiecham się i próbuje przekonać sama siebie.
-No dobrze, ale jakby tylko coś się działo to dawaj mi niezwłocznie znać
-Dobrze mamo - obie się zaśmiałyśmy i wyszłyśmy z mieszkania.
Albert
Mój zegarek pokazuje 18:58, a Jane brak na horyzoncie.
-Kogo tak wypatrujesz? Chociaż nie odpowiadaj, zgadnę - chwila ciszy. - Jane. Gdzie są oklaski?
-przewracam oczami - Wow, jakiś ty spostrzegawczy. Za minutę powinna tu być.. A jej nie widzę
-Halo, tu Ziemia do Alberta. Ma być za minutę, co znaczy, że ma jeszcze minutę. A to znaczy, że ma czas się jeszcze.. o kurwa
-Co? - kieruje wzrok tam gdzie Rich. - Japierdole
-No ja będę mieć kogo dzisiaj pierdolić - poklepał mnie po ramieniu i ruszył do przodu.
Wygląda jak milion dolarów. Wróć, jak dwa miliony. Kurwa jak można być tak pięknym? Wyjaśni mi to ktoś?
-No witam - podchodzę z uśmiechem do czarnowłosej, po czym podnoszę rękę do góry, by mogła iść ze mną pod ramię.
-Wyglądasz bardzo dobrze - uśmiecha się. Kurwa mać, czy Afrodyta właśnie mnie skomplementowała?
-A ty wyglądasz bosko - skanuje ją wzrokiem. Chociaż ciężko by było to mało namacalnie, gdy ma się przy sobie taką piękność.
-Wiem - ponownie się uśmiechnęła. Kurewsko ładnie jej z tym uśmiechem.
-Zapraszam na imprezę - otwieram przed nią drzwi i puszczam przed sobą.
Szykuje się zajebista impreza. Aczkolwiek ja już wygrałem ten wieczór.
Lucas
O proszę, jednak przyszła. Muszę przyznać, wygląda niczego sobie. Jej przyjaciółka też wygląda ładnie.
A co jakby spróbować trójkąt? Byłoby to ciekawe doświadczenie.
Co się tu kurwa odjaniepawilło? Czy Jane jest z jakims patafianem? Miała być kurwa sama.
-I jak wam się podoba? - podchodzę do tej nieudanej dwójki
-Dom robi wrażenie - komentuje czarnula
-Zgadzam się, dom jest ogroomny - oboje się rozglądają po wnętrzu. - Albert jestem, - wyciąga do mnie dłoń - Ale możesz do mnie mówić Bert
-Miło mi cię poznać Bert - ściskam jego dłoń. Jane w tym czasie ogląda swoje szpilki, które swoją drogą są nawet ładne.
-Idziemy? - zerka na czarnowłosego
-Pewnie. Mnie też cię miło poznać. Złapiemy się jeszcze
-No raczej - uniosłem ku górze szkalnkę z alkoholem. - Procenty są w kuchni i na
zewnątrz - krzyknąłem za tą parką papużek nierozłączek.
Trzeba się pozbyć tego Romea o maślanych oczach.
Jane ma być tylko pod moim nadzorem. Nikogo kurwa więcej.

CZYTASZ
Miłość Gangstera
RomanceJane Harrison to nastolatka, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Od tamtej pory jest skazana na obecność Lucasa Hale'a. Zimnego, aroganckiego i przystojnego dupka. Czy dziewczynie uda się roztopić lodowate serce gangster...