12

1.2K 21 0
                                    

Jane

Czerwona? Czy czarna? 

Czerwona mi przypomina o krwi na ścianie, a czarna o Lucasie. Ubiorę niebieską. Będzie neutralnym kolorem. Do tego białe szpilki, srebrna biżuteria i wyprostowane włosy. 

Będzie idealnie. 

Szkoda, że ten ideał spieprzy dom mordercy. 


-Wyglądasz jak milion dolarów - komplementuje przyjaciółkę. Jest ubrana w czarną, obcisłą sukienkę i czarne obcasy. Też wyprostowała włosy, a złota biżuteria podkreśla jej opaleniznę. 

-A ty jak dwa miliony - puszcza do mnie oczko. - Gotowa? Wszystko wzięte? 

-Na to wygląda - wzdycham i biorę głęboki wdech. 

-Jak nie chcesz to nie musimy iść - staje przede mną i łapie mnie za dłonie. 

-Nie, chce iść - uśmiecham się i próbuje przekonać sama siebie. 

-No dobrze, ale jakby tylko coś się działo to dawaj mi niezwłocznie znać 

-Dobrze mamo - obie się zaśmiałyśmy i wyszłyśmy z mieszkania. 


Albert 

Mój zegarek pokazuje 18:58, a Jane brak na horyzoncie. 

-Kogo tak wypatrujesz? Chociaż nie odpowiadaj, zgadnę - chwila ciszy. - Jane. Gdzie są oklaski? 

-przewracam oczami - Wow, jakiś ty spostrzegawczy. Za minutę powinna tu być.. A jej nie widzę 

-Halo, tu Ziemia do Alberta. Ma być za minutę, co znaczy, że ma jeszcze minutę. A to znaczy, że ma czas się jeszcze.. o kurwa 

-Co? - kieruje wzrok tam gdzie Rich. - Japierdole 

-No ja będę mieć kogo dzisiaj pierdolić - poklepał mnie po ramieniu i ruszył do przodu. 


Wygląda jak milion dolarów. Wróć, jak dwa miliony. Kurwa jak można być tak pięknym? Wyjaśni mi to ktoś?


-No witam - podchodzę z uśmiechem do czarnowłosej, po czym podnoszę rękę do góry, by mogła iść ze mną pod ramię. 

-Wyglądasz bardzo dobrze - uśmiecha się. Kurwa mać, czy Afrodyta właśnie mnie skomplementowała?

-A ty wyglądasz bosko - skanuje ją wzrokiem. Chociaż ciężko by było to mało namacalnie, gdy ma się przy sobie taką piękność.

-Wiem - ponownie się uśmiechnęła. Kurewsko ładnie jej z tym uśmiechem. 

-Zapraszam na imprezę - otwieram przed nią drzwi i puszczam przed sobą. 


Szykuje się zajebista impreza. Aczkolwiek ja już wygrałem ten wieczór. 


Lucas

O proszę, jednak przyszła. Muszę przyznać, wygląda niczego sobie. Jej przyjaciółka też wygląda ładnie. 

A co jakby spróbować trójkąt? Byłoby to ciekawe doświadczenie. 

Co się tu kurwa odjaniepawilło? Czy Jane jest z jakims patafianem? Miała być kurwa sama. 


-I jak wam się podoba? - podchodzę do tej nieudanej dwójki 

-Dom robi wrażenie - komentuje czarnula

-Zgadzam się, dom jest ogroomny - oboje się rozglądają po wnętrzu. - Albert jestem, - wyciąga do mnie dłoń - Ale możesz do mnie mówić Bert 

-Miło mi cię poznać Bert - ściskam jego dłoń. Jane w tym czasie ogląda swoje szpilki, które swoją drogą są nawet ładne. 

-Idziemy? - zerka na czarnowłosego 

-Pewnie. Mnie też cię miło poznać. Złapiemy się jeszcze

-No raczej - uniosłem ku górze szkalnkę z alkoholem. - Procenty są w kuchni i na
zewnątrz - krzyknąłem za tą parką papużek nierozłączek.


Trzeba się pozbyć tego Romea o maślanych oczach. 

Jane ma być tylko pod moim nadzorem. Nikogo kurwa więcej. 



Miłość GangsteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz