10

1.4K 22 0
                                    

Lucas 

Czekam aż osoba, która mieszka z Jane zaśnie. Jednak nie zapowiada się na to w najbliższym czasie. Laska przed chwilą tańczyła i krzyczała tekst piosenki do pilota, a teraz idzie z miską popcornu i butelką, prawdopodobnie, wina. DLaczego ludzie piją to gówno?

Skoro bruneta nie idzie spać, to co z czarnulą? Wiecznie zemdlała nie będzie. A jak się obudzi w obcym samochodzie to spanikuje, tym bardziej jak mnie zobaczy. 

Pierdole to, czarnula musi wrócić na chatę.


-Jane? - słychać damski głos zza drzwi. - Kobieto czy ty wiesz, która jest godzina? Mam nadzieję, że się dobrze bawiłaś lub masz naprawdę dobrą wymówkę,
bo jak nie.. - otworzyła drzwi. - O kurwa. 

-Nie nazwałbym jej tak, aczkolwiek z figury się na taką nadaje - lekko uniosłem ku górze lewy kącik ust. - Jednak ja nie z tego powodu - wchodzę do mieszkania - bidulka była świadkiem morderstwa i chyba psychicznie sobie z tym nie dała rady 

-A ty skąd to wiesz? - popatrzyła na mnie podejrzanie.

- Też byłem tego świadkiem, tylko lepiej sobie z tym radzę. Nie jestem przerażony - jestem kurewsko podniecony i rozbudzony . - A raczej próbuje tego po sobie nie poznać, dobrze mi idzie?

-Bardzo dobrze, ale to nie ty tu jesteś poszkodowany - jaka spostrzegawcza, myśle  przewracając oczami - mógłbyś ją położyć - otwiera drzwi przede mną - o tu?

-A mam inny wybór? - ładny ma pokój. Widać, że dziewczęcy

-Dziękuje ci bardzo - powiedziała zielonooka zamykając drzwi, za którymi spała Jane. - Nawet nie wiem jak mam ci się odwdzięczyć

-Nie musisz. Gdybym tego nie zrobił to albo ktoś by ją zgwałcił, albo znalazł ją ktoś inny, albo sama by się obudziła i byłaby w jeszcze większym szoku 

-No tak, masz rację - lekko się uśmiechnęła i zagarnęła włosy za ucho. 

-Wiesz co, organizuje w piątek imprezę. Jeśli przyjdzie Jane, wraz z tobą oczywiście, to będziemy kwita. Co ty na to?

-O. Mój. Boże. Lucas Hale zaprosił mnie na imprezę!! - zaczęła piszczeć. - O matko jak się cieszę! Aaaa!! - odchrząknęła i przystanęła na chwilę. - To znaczy.. Miałam na myśli, że na pewno przyjdziemy. Dzięki za zaproszenie - uśmiechnęła się.

-To do piątku - rzuciłem szybko i ruszyłem do drzwi.

-Tak, do piątku - rzuciła rozmarzona brunetka.


Japierdole, nigdy więcej. Ani jednego kurwa przekleństwa? Jakim kuwa cudem? Rola "dobrego chłopca" mi nie leży. Znaczy, zajebiście mi to wychodzi, ale wole się jako gangstera i mordercę. 

Teraz ta czarnula będzie pod moim okiem 24/dobę. Mam jej telefon, a w zasadzie ona mój, wiem gdzie mieszka, jak mieszka i z kim mieszka.

Wplątałaś się w okropne bagno Panno Harrison. 

Miłość GangsteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz