Jane
Jestem cała spocona. Gdzie jak jestem tak w ogóle? To mój pokój? Ale jakim cudem.. Przecież wczoraj..
O mój Boże.
Wczoraj. Morderstwo. Lucas.
Muszę pogadać z Zayą.
-Jesteś? - pytam wychylając się zza drzwi od mojego pokoju
-No wreszcie! - mówi zadowolona brunetka. Co jej się stało?
-A co ty taka uradowana? - pytam zdziwiona. Dawno jej takiej nie widziałam. W sumie to odkąd się bzyka z Marcusem.. O nie. Kolejny?
-A no dostałam, a raczej dostałyśmy, zaproszenie na jutrzejszą imprezę - uśmiechnęła się i podgryzła dolną wargę, po czym spuściła wzrok na podłogę. O nie, znam ten wzrok..
-Od kogo? - pytam zdziwiona.
-Od Lucasa - skwitowała, a mi się zakręciło w głowie. Morderca mnie zaprosił do siebie do domu. Na imprezę.
-Od Lucasa? - pytam ponownie, a w duchu modlę się by zaprzeczyła
-No tak. Nie słyszałaś jak przed chwilą to powiedziałam?
-Nie no, słyszałam. Po prostu chciałam się upewnić czy sobie nie żartujesz - oby to był kurwa żart.
-Nie, nie żartuję. Lucas Hale, największy fuckboy tego miasta zaprosił nas na imprezę. Wczoraj, jak cię przyprowadził
-Co zrobił? - z trudem przełknęłam ślinę. Chyba zacznę panikować.
-Przyniósł cię do domu, jak księżniczkę - głośno wypuściła powietrze patrząc rozmarzonym wzrokiem na ścianę.
-Ale jak? Chcesz mi powiedzieć, że tu był? - okej, zaczynam panikować.
-No, tak. Co ty głucha jakaś jesteś? Dziwnie się jakoś zachowujesz - popatrzyła na mnie
bacznie. - Podobno byłaś świadkiem morderstwa. Właśnie! Wszystko okey? Dobrze się czujesz? Potrzebujesz o tym pogadać?-Wszystko okej - lekko się uśmiecham. - Jestem jeszcze w lekkim szoku. Myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach - mówiąc to przed oczami widzę scenę, w której Lucas pociąga za spust, a sekundę później rozbryzguje się krew na ścianie. A w następnej scenie jego zdziwiony wzrok skierowany na mnie.
-No dobrze - mówi z niedużym przekonaniem. - Jakby co to pamiętaj, że mi możesz wszystko powiedzieć, tak?
-Tak - uśmiechnęłam się. - A musimy iść na tą imprezę? - pytam niepewnie po chwili ciszy.
-Już nas zadeklarowałam.. Serio nie chcesz iść? Znaczy, ta impreza jest po jutrze i w sumie nie wiem czy się pozbierasz do tego czasu..
-Postaram się, ale nic nie obiecuje. Warunek jest jeden. Sama tam nie idę, masz być ze mną cały czas. A jak nie ty to ktoś inny komu ufam.
-Przecież bym cię samej nie zostawiła głupku - zielonooka podchodzi i mnie przytula.
Ja tam pójdę. Do domu mordercy, świetnie. Do kogoś, kto zabija z zimną krwią. A co jak to jest tylko pułapka?
Lucas Hale stał się moim największym lękiem, a widziałam go zaledwie dwa razy.
Albert
Jane mi nie odpisała. A co jak się jej coś stało? Uspokój się, przecież ostatnio też nie odpisała ci błyskawicznie. A co jak jej się coś naprawdę stało?
Albert ogarnij się. Wszystko jest w zajebistym porządku.
Wygląda na to, że będę się musiał do niech przejechać. Ale przecież nie mam jej adresu. Japierdole, jaki ze mnie geniusz. A nie mam ochoty znowu się o nią zakładać.
-Halo? - słyszę ten przyjemny damski głos
-Hej, tu Albert - no, a kto inny debilu
-Oh, hey. Co tam? - brzmi na zmęczoną. Nie obudziłem jej? Chociaż jest prawie czternasta.
-Wszystko dobrze. Nie obudziłem cię?
-Niee - mówiłem, 1:0 dla mnie. - Po prostu wczoraj miałam ciężką noc - oczami wyobraźni widzę jak przeciera oczy dłonią
-Ach, rozumiem - lekko się uśmiecham. - Chłopak? - błagam, powiedz, że nie..
-Nie, nie. Nikt mnie nie chce - co za głupoty, ja cie chce. - To coś innego, ale nie chce o tym rozmawiać
-Jasne - kamień spadł mi z serca, chociaż nie do końca. - Dzwonię w sumie w konkretnej intencji - chwila ciszy. - Chciałabyś się może ze mną wybrać na jutrzejszą imprezę? Do Lucasa Hale'a - serce mi bije jak oszalałe
-Tak, pewnie. Czemu nie - ale mam kurwa banana na twarzy.
-No to super - staram się uspokoić oddech. - To do zobaczenia jutro. O 19? Przed domem Halel'a?
-Mi pasuje - ona też się chyba cieszy.
-To do zobaczenia Jane
-Do zobaczenia - rozłączyła się.
Kurwa, umówiłem się!! Na imprezę. Z piękną kobietą. Która rozbraja mnie samym głosem.
Jak ja się nią jaram, japierdole.
CZYTASZ
Miłość Gangstera
RomanceJane Harrison to nastolatka, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Od tamtej pory jest skazana na obecność Lucasa Hale'a. Zimnego, aroganckiego i przystojnego dupka. Czy dziewczynie uda się roztopić lodowate serce gangster...