Lucas
-Odbierz.. - po raz kolejny powtarza blondyn nie przestając chodzić w kółko. - Nie dobijemy się do niej - stwierdził zrezygnowany
-No trudno - powiedziałem obojętnie i wstałem z kanapy z planem udania się do kuchni.
-No trudno? Nie żeby coś, ale to ty powinieneś do niej napierdalać dopóki nie
odbierze - powiedział zdenerwowany.-Powinienem. A i tak ty to za mnie robisz - parsknąłem pod nosem i lekko podniosłem lewy kącik ust go góry
-przewrócił oczami - Ty i ta twoja niewyparzona gęba.. - westchnął. - Dlaczego to ja muszę zawsze sprzątać po tobie bałagan? - zadał pytanie retoryczne
-Bo jesteś moim przyjacielem Michaelu - wyszedłem z kuchni i podałem blondynowi szklaną butelkę. - Spróbuj jeszcze raz - zaproponowałem po czym wziąłem łyk gazowanego napoju
-Myślisz, że teraz nagle odbierze? - słychać, że chłopak już nie ma wiary.
-Nie wiem - wzruszyłem ramionami. - Najwyżej nie odbierze. Co masz do stracenia?
-No w sumie to chyba nic - podniósł telefon i wybrał numer czarnuli. - Nie odebrała
-Cóż za zaskoczenie - prychnąłem pod nosem i rozłożyłem się na łóżku
Jane
Ludzie, błagam. Dajcie mi spać. Życie wam nie miłe, że wyciągacie mnie z łóżka przed południem? Skoro tak bardzo mnie potrzebujecie to musicie sobie teraz poczekać.
Najpierw śniadanie. Zjadłabym.. Hmm.. Zjem dzisiaj gofry. Bo czemu nie. A jak komuś to nie pasuje to zapraszam za drzwi. Teraz pora na prysznic. Albo nie. Taka gorąca kąpiel z książką,
w towarzystwie piany. A później się wypeelingować, nakremować i zrobić sobie domowe spa. To jest bardzo dobry pomysł.
-Z czym do mnie przychodzisz Max? - zapytała elegancka blondynka i poprawiła okulary
-Chodzi o Ritę - powiedział zasmucony brunet. - Dosłownie i w przenośni - przełknął ślinę
-Co masz na myśli mówiąc, że w przenośni? - skrzyżowała nogi, otworzyła zeszyt i kliknęła długopis.
-Chodzi o to, że - wziął głęboki wdech - Chodzi o to, że od jakiegoś czasu mam różne przywidzenia. Chociaż nie wiem czy można tak to nazwać
-Dasz radę opisać mi jedno z tych przywidzeń? - pani doktor zapisała coś na kartce i skupiła niebieskie tęczówki na pacjencie
-Spróbuję. Te przywidzenia - zaczął po chwilowej ciszy - pokazują mi jakąś postać. Znaczy, jest to Rita. Ale w jednej minucie jest sobą, a kilka sekund później przeobraża się w coś. Nawet nie wiem jak to opisać
-A byłbyś w stanie mi to narysować? - obróciła się na krześle i sięgnęła po kartkę oraz ołówek z gumką
-Tak, myślę, że tak - zaczął rysować kreski na kartce. Po kilku minutach oddał zarysowany kawałek papieru
-Max - wzięła rysunek od mężczyzny siedzącego naprzeciw niej. - Czy ty się tego
boisz? - zapytała spokojnie-Tak - odpowiedział po dłuższym zastanowieniu. - Ale również to kocham - spuścił wzrok - i to mnie najbardziej przeraża - przeniósł zatroskane spojrzenie na terapeutkę.
Czy to nie piękne? A za razem właśnie przerażające. Kochasz kogoś kto jest twoim największym koszmarem. Niestety takie bajki dzieją się w dobrych romansach. Ewentualnie w erotyku.
Okej, pora na makijaż. A później się przejadę do Zayi. Ta kobieta to dopiera ma przerażające życie romantyczne, czy tam erotyczne. Jak kto woli.
-Co do.. - dlaczego Lucas i jego chłoptaś są pod moim domem? I jakim kurwa cudem wiedzą gdzie jest mój dom?
-Ciebie też miło widzieć - przewrócił oczami szarooki.
-Cześć Jane - blondyn zrobił dwa kroki w przód
-Hej? - spytałam zdziwiona - a wy tu po co? - skrzyżowałam ręce na piersi. - Komisariat w tamtą stronę - kiwnęłam głową wskazując kierunek.
-My tym razem nie po to - powiedział spokojnie Michael. - Chcielibyśmy porozmawiać
-My? - popatrzyłam na brązowookiego ze zdziwieniem. - On też chce gadać? - spytałam zdziwiona. - Nie wygląda na takiego
-On ma imię - rzucił Lucas.
-Ten skurwiel też chce gadać? Czy może przyszedł na kurwy? - posłałam brunetowi zabójcze spojrzenie
-A ile bierzesz za godzinę? - lewy kącik ust szarookiego podniósł się do góry, a jego spojrzenie po raz kolejny mnie przyprawiło o ciarki.
-Weź się kurwa zamknij, bo gdybyś nie zauważył to sprzątam twój bałagan - okej tego się nie spodziwałam. Myślałam, że chociaż ten blondi jest spokojny. Ale oboje są agresywni as fuck
-Okej, już nic nie mówię - brunet podniósł ręce w geście odpuszczenia. Obszedł samochód i wsiadł na miejsce pasażera
-Chciałbym wyjaśnić to co się ostatnio zadziało - zaczął ponownie blondi
-Masz na myśli morderstwo czy piątek?
-Jedno i drugie. Aczkolwiek zacząłbym od piątku, bo to morderstwo jest bardziej skomplikowane.
-Co jest skomplikowane w tym, że Lucas dopuścił się morderstwa? Ach no tak, to, że ja byłam tego świadkiem i teraz zrzuca na mnie cała winę! - powiedziałam zdenerwowana
-Proszę cię, daj to sobie wytłumaczyć. Tylko w swoim czasie - blondyn jest cały czas spokojny.
-Tak, i do tego czasu mam udawać, że nigdy nic się nie stało - parsknęłam pod nosem. - Ale no okej. Dam ci szansę na wytłumaczenie ci tego debila
-Lucas jest.. trudnym człowiekiem. Dla niego to też nie jest łatwe, że po części spierdolił zadanie, bo ktoś go przyłapał. W piątek nie przyszedł do ciebie bez powodu. Ja go do ciebie wysłałem. Miałem świadomość, że mógł to spierdolić. Jednak jestem naiwny i myślałem,
że może tym razem coś go ruszy. Jednak się przeliczyłem. Lucas ma niewyparzoną gębę, no i jest jaki jest.-Akurat jeśli chodzi o naiwność to rozumiem cie doskonale
-Zrzucanie winy na ciebie to jest, między innymi, jego reakcja na porażkę - ciągnie dalej
-No dobrze, ale nie musi mnie wyzywać i zrzucać na mnie 100% porażki, bo jak sam stwierdziłeś, to on zawinił tym, że dał się przyłapać
-Ech, przepraszam cię za niego - dodał na koniec.
-Przeprosiny przyjęte. Tylko chce je usłyszeć od tej księżniczki - wskazałam palcem na auto
-Nikogo nie będę przepraszał - krzyknął Lucas
-Jeszcze przyjdzie na kolanach, z różą w zębach - uśmiechnął się i wyciągnął dłoń na zgodę. Pogodziłam się brązowookim.
Nie ma to jak się pogodzić z kimś z kim jeszcze się nie pokłóciłeś. O jedną zgodę do przodu, o jedną kłótnie mniej.
Nie mogę się doczekać widoku klękającego Lucasa.

CZYTASZ
Miłość Gangstera
RomanceJane Harrison to nastolatka, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Od tamtej pory jest skazana na obecność Lucasa Hale'a. Zimnego, aroganckiego i przystojnego dupka. Czy dziewczynie uda się roztopić lodowate serce gangster...