13 jezu dobra weźcie męczycie mnie 😫

719 40 99
                                    

DOBRA TO TERAZ OD AUTORKI MOŻE COŚ I KARZE WAM TO PRZECZYTAĆ
Ja w pełni rozumiem wasze oburzenie co do tego że nie ma tutaj na razie TxKxB ale nosz kurwa Tobiasz leży w szpitalu to co oni się mają wyruchać z w pół przytomnym człowiekiem no ja nie wiem... Więc proszę skleić ryjce i mi nie mówić co mam pisać bo ja wiem co chce pisać i jak coś nie pasuje to nie czytasz proste? Proste.

E. On-on tu zaraz przyjdzie... - chłopak przytulił mnie mocniej
Y. Shhh, nie przejmuj się - usiadłem na sofie i posadziłem go na swoich kolanach
E. Dziękuję... - wyszeptał, poczułem że jego oddech robi się spokojniejszy, a on sam zasnął. Widząc to jaki był smutny i zdenerwowany nie dziwie się że zasnął, ale on słodko śpi...

•Nexe•

N. Dobra chłopaki ja idę jeszcze do pokoju po jakąś kurtkę i jadę do szpitala. Kubir, Busz jedziecie też?
K. Tak jedziemy
N. W porządku, to czekajcie na mnie przy wyjściu
K. Dobrze

Pobiegłem szybko do windy i do mojego pokoju... Nie było tam ani Kamila ani Filipa

N. Ugh nie możliwe że wziął go do swojego pokoju - powiedziałem wkurzony do siebie - dobra idę to sprawdzić - i uprzednio biorąc kurtkę pobiegłem do pokoju Filipa

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem... Kamila na kolanach Filipa przytulonych do siebie... Zabolało...

N. Co-co... CO TU SIĘ KURWA DZIEJE - wkurwiłem się i to tak mocno
Y. Cicho Krystian, on śpi. Wyczerpałeś go słowami na tyle że zasnął - Filip popatrzył się na twarz mojej miłości i zabrał kilka kosmyków włosów z jego twarzy
N. Nie dotykaj go...
Y. Chyba bardziej by nie chciał żebyś to ty go dotykał - wtedy Kamil otworzył lekko oczy i zauważył mnie... Tak się wystraszył że spadł z sofy na ziemię
Y. Jezu Kamil - chłopak od razu mu pomógł
E. Weź go... Weź go skąd... WEŹ PROSZĘ - zaczęły lać mu się łzy z oczu i szybko pobiegł do łazienki
Y. Widzisz Krystian co zrobiłeś...
N. Ale, ale daj mi z nim porozmawiać
Y. On nie chce z tobą gadać nie rozumiesz? - powiedział to dosyć głośno i stanowczo
E. O czym chcesz ze mną gadać - usłyszałem cichy głosik Kamila i zobaczyłem jego głowę wychyloną zza drzwi łazienki
N. O ty co zrobiłem
E. Później pogadamy, teraz idź... Idź do swojej dziewczyny i do Tobiasza
N. Ale to nie...
E. Idź - zamknął drzwi do łazienki
Y. Idź już Krystian ja się nim zaopiekuje, nic mu nie zrobię i jedyne co będę z nim robił to go przytulał i pocieszał
N. No, no okej... Pa, PAPA KAMIL - wyszedłem z pomieszczenia i pospieszyłem na dół

Na dole czekali na mnie już Kubir i Busz

N. Dobra jestem możemy jechać
K. Dobrze to jedźmy

Pojechaliśmy, dosyć szybko byliśmy już w szpitalu. Szybko podszedłem do recepcji.

N. Cześć Aurora
A. Hej Krystian, Tobiasz jest w sali 3 możecie do niego iść
N. Dzięki! - szybkim krokiem z chłopakami doszliśmy do sali numer 3, otworzyłem drzwi i pozwoliłem wejść chłopakom najpierw
K. Boże Tobiasz... Jak ty wyglądasz...
B. TOBIASZ! Skarbie jezu jak ja za tobą tęskniłem - klęknął przy łóżku i pocałował jego dłoń, Tobiasz spał więc ich nie słyszał, ale oni i tak cieszyli się że go widzą
L(ekarz). Jest w stanie stabilnym, powinien się za chwilę obudzić, wyjść ze szpitala może jutro bo nie była to poważna operacja, ale musi leżeć i tylko to, czasem oczywiście można podwyższyć mu głowę żeby był w pozycji pół siedzące,j ale lepiej jak leży - powiedział lekarz który wszedł do sali
N. W porządku panie doktorze, ale jak mam go zawieść do domu?
L. Samochodem, lecz bardzo uważać, najlepiej jakby jechał na siedzeniu pasażera z przodu i aby fotel był w pozycji leżącej
N. Dobrze, dziękuję
L. Tak pacjent budzi się za chwilę będziecie mogli z nim porozmawiać ale teraz wyjdźcie, muszę mu najpierw podać leki
N. Okej, chodźcie chłopaki
B. Jejku jak się cieszę w końcu będę mógł z nim pogadać
K. Aaa mówimy mu dzisiaj..?
N. He?
B. Nie wiem...
N. O co chodzi?
K. No bo musimy się go zapytać czy chce z nami być...
N. Z wami? Chcecie być razem w trójkę?
K. Tak..
N. O jacie, to życzę szczęścia. Znając Tobiasza to się zgodzi
B. Super by było
L. Już możecie wejść chłopcy
N. Wchodźcie chłopaki
L. To tak proszę pana jutro o godzinie najlepiej 14 proszę przyjechać
N. Dobrze, bardzo dziękuję
L. Miłego dnia
N. Nawzajem

•Tobiasz•

Obudziłem się bardzo obolały i tak naprawdę nie byłem pewny co się stało i gdzie jestem, nagle jakiś człowiek się do mnie odezwał
L. Panie Tobiaszu, proszę tutaj leki przeciwbólowe i różne inne żeby wrócił pan do zdrowia
T. He? Co-co się stało? Gdzie ja jestem?
L. W szpitalu, koledzy zaraz panu powiedzą co się stało, w porządku?
T. No dobrze
L. To ja już idę jeżeli będzie PN czegoś potrzebował to tu jest mały dzwoneczek może go pan nacisnąć a ja lub pielęgniarka przyjdziemy
T. Dobrze, dziękuję - lekarz wyszedł z sali i zobaczyłem dwójkę moich przyjaciół bardzo się ucieszyłem i widziałem że oni również
B. TOBIASZ! Jezu kochanie jak się czujesz?
T. K-kochanie? - zdziwiłem się bo nie pamiętałem nic jakoś kilka dni z przed przyjścia do szpitala
B. N-nie pamiętasz tak?
T. Ej ale uśmiechnij się, nie pamiętam ale w takim razie musisz mi przypomnieć
B. A pamiętasz dlaczego tu jesteś?
T. No właśnie nie za bardzo...
B. Próbowałeś skoczyć z mostu a później wskoczyłeś pod samochód
T. C-co? Dlaczego?
B. To przeze mnie...
K. Nie Kuba to nie twoja wina tylko moja
N. Chłopacy mieliście już nie zrzucać winy na siebie, to nie jest wina żadnego z was
T. O... Cześć Krystian...
N. Cześć Tobiasz - podszedł do mnie i mnie przytulił, zdziwiłem się bo rzadko to robi - martwiłem się o ciebie... Wiem ze pomiędzy nami jest dosyć dziwnie ale bałem się że stało ci się coś poważnego, a miałem cię przecież pilnować - wyszeptał mi do ucha
T. Powiedz mi co się stało... Bo od nich chyba się nie dowiem - Nexe usiadł obok mnie
N. To tak z tego co mi wiadomo, byłeś z Buszem w restauracji i przyszedł tam Kubir że swoją dziewczyną no i ty z Buszem wyszliście, poszedłeś pogadać z Kubirem on zerwał ze swoją dziewczyną, pocałował cię czego ty nie chciałeś bo byłeś w związku z Buszem i Busz zobaczył jak się całujecie i ty gdzieś poszedłeś, Kubir pobiegł za Buszem do mnie i Mikolsa i znaleźliśmy cię na moście powstrzymałem cię przed skokiem ale w ostatniej chwili wskoczyłeś pod jadący samochód
T. O boże... Ja, ja przepraszam... Już wszystko pamiętam i przepraszam, chłopacy przepraszam was naprawdę...

Przyjaciele? A może cos więcej? {} Tobiasz x Kubir x Buszz {}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz