VI

556 20 11
                                    

// oznacza myśli

JEGO KOLANACH

***

-Zostaw mnie!- krzykn*ł*m odpychając go od siebie lecz nieudolnie bo trzymał mnie za mocno. Z jednej strony czuł*m się w jego uścisku źle, ale z drugiej strony było mi wspaniałe i czuł*m się bezpiecznie. Chciał(a)bym się tak do niego tulić całe życie, ale nie mogł*m pokazać słabości. -Puszczaj mnie idioto! Co ty sobie myślisz? Że ja cie pokocham po tym jak mnie porwałeś? Przez ciebie nawet nie mam wolnosci ani nawet prywatności. Wogóle nie miał*m pewnie, wiedząc w jakiej jestem sytuacji zaraz się okaże, że od dawna mnie obserwujesz. A teraz mnie pus-

Nie zdążył*m dokończyć bo ten idiota mnie pocałował. W jego oczach było widać złość...
Nie dziwie się, każdy by chyba był zły gdyby ktoś mu takie coś powiedział, prawda?
O czym ja myślę?! Znów wariuje!
Po chwili mnie puścił rzucając mną na łóżko

-Czemu nie możesz choć raz docenić tego wszystkiego co dla ciebie zrobiłem...- powiedział wstając i podchodząc do okna.- Nie raz ryzykowałem i to bardzo a teraz tak mi się odplacasz...

Z jednej strony wydawał się zły na mnie, ale teraz jak to mówił, nie było czuć złości, ale smutek.
W ostatnich dniach jedyne co robię to smuce innych. Wszystko spierdolił*m.

-Co? Teraz nie masz nic do powiedzenia? Y/N kochanie, choć raz daj mi szansę. Proszę...

-A-Al-lex-x - nie potrafił*m prawie niczego z siebie wydusić. Wszystkie emocje mi się mieszały. Nie dał*m rady się skupić, wogóle. Naprawdę spieprzył*m sprawę. Alex w szkole nie raz był uznawany za kogoś bez serca, za kogoś kogo szybko nie zranisz, nawet to było niemożliwe by go zranić. Widać da się go urazić.

-Y/N, chce wiedzieć. Czy naprawdę się czujesz źle gdy jestem blisko?

-C-Co?! Oczywiście, że nie! Nawet tak nie myśl. Już dawno zrobiłeś wiele Dobrych dla mnie rzeczy, poprostu to dla mnie dziwne i trudne do zrozumienia, że został*m porwan* bo ktoś mnie kocha. Trudno mi komuś zaufać w takiej sytuacji.

-Y/N, proszę spróbuj mi zaufać

-T-To nie jest takie proste, ale...- mówił*m w tym samym czasie wstając

-Ale co?-zapytal z nadzieją

-Mogę spróbować, ale o nie będzie takie proste- oznajmił*m

Stało się coś co mnie naprawdę zdziwiło.
Alex płakał?
Tak, odrazu podszedł do mnie i mnie przytulił.
Oczywiście też przytulił*m go. Jeszcze bardziej niż on się rozpłakał*m.

-Dziękuje- powiedział*m

-Ale za co? To ja powinienem dziękować, to ja cię porwałem, to przezemnie cierpisz

-Dziękuje za to, że jesteś, że nie raz pomogłeś mi zanim mnie porwałeś

-To nic takiego Y/N. Jesteś dla mnie ważn*. Niczego innego nie moglem zrobić byś nie cierpiał(a). Chciałem byś był(a) szczęśliw* że swoimi przyjaciółmi. Nienawidze gdy ktoś cię rani.

-Czyli to ty zabiłeś te osoby? Tą 6.

-Jesteś mądr*, mój mały aniołek. Kocham cię.

//Ja ciebie też i to nie wiesz jak bardzo.//

-Wychodzimy gdzieś, zaraz dostaniesz ubrania

-Ale przecież mnie porwałeś, jeszcze cię policja zabierze

Yandere CrushOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz