Do miasteczka wróciłyśmy późno bo dopiero po 17. Wcześniej nas przesłuchali, a po udowodnieniu naszej niewinności i wyjściu z komisariatu kilku ciekawskich dziennikarzy przeprowadziło nam wywiady. Wysoki łysy policjant przyniósł nasze torby, poza tym że całe pachniały dymem to nic im się nie stało. Co dziwne Hasley wyszła z tego bez żadnych oparzeń, Alysa miała kilka oparzeń na rękach i nogach, a także jedno na twarzy po tym jak uderzyła ją tam rozżarzona gałąź gdy przedzierałyśmy się przez las. Ja miałam głównie poparzone nogi, bandaż na nich zadziałał jak termos i trzymał przez dłuższy czas ciepło w środku. Ręce skończyły prawie bez szwanku, jedyne co to drobne poparzenia na dłoniach. Właśnie wracałam do domu po rozstaniu się z dziewczynami, kiedy przed swoim podwórkiem zobaczyłam trzy kobiety w wieku około 15, 20 i 42 lata. Na oko 20-latka miała na sobie białą, połowicznie prześwitującą koszulkę i brązowe spodenki, a w pasie miała pas z kieszonkami. Wyglądała trochę jak żywa śmierć, była wysoka, a spod prawie białej skóry wystawały jej kości i nie miała żadnego tłuszczu. Jej krótkie, złote włosy były tak rzadkie że było widać jej bladą skórę głowy, wyglądała jakby zaraz miała się połamać. Najmłodsza była natomiast kluskowatą rudą dziewczynką ubraną w białą sukienkę prawie po kolana z toną falbanek. Z przegubu dłoni opadała jej srebrna bransoletka z złotopomarańczowym, średniej wielkości, przezroczystym kryształem. Na twarzy najstarszej można było z bliska zauważyć kilka zmarszczek. Jej skóra była trochę ciemniejsza od reszty a na ciemnej falowanej czuprynie zaczynały się pojawiać pierwsze siwe włosy, wyglądała jakby miała indyjskie korzenie. Była ubrana w jasną, bardzo długą, zwiewną suknie a na szyi wisiał jej złoty naszyjnik z dwoma kamieniami szlachetnymi trochę mniejszymi od bursztynu najmłodszej, te dwa były w kolorach jasnoróżowym i trurkusowobłękitnym. Od razu wiedziałam kto to, ale co mażki robiły w miasteczku? Zazwyczaj nie pokazywały się tu między ogniskami. Przyspieszyłam kroku i podeszłam.
- Dobry wieczór, mogę w czymś pomóc? - spytałam miłym głosem.
- Jiren kochana, aleś ty wyrosła przez te 4 lata - gdy najstarsza to powiedziała lekko się zarumieniłam, nie wiedziałam że mażki wiedzą dokładnie kim jestem - i tak, możesz pomóc. Mówiąc dokładniej, mamy informacje odnośnie położenia twojej matki. - atmosfera spoważniała w ułamku sekundy. Zaprosiłam je do środka, gdzie dalej nie było nami i usiadłyśmy w kuchni.
- kawy? herbaty? wody? - zapytałam. Jednak gdy otrzymałam przeczącą odpowiedź usiadłam na krześle przy nich. Najstarsza zabrała głos po dłuższej chwili ciszy
- może najpierw przypomnimy ci swoje imiona na ten jeden dzień, tak będzie prościej. Lucia, Diana i Julia. - wskazała po kolei na najmłodszą, średnią i kiwnęła głową. Po czym ciągnęła dalej - około tygodnia temu dostałyśmy wiadomość że w połowie maja wasza, twoja i nami, matka była widziana jak przekracza granicę gdzieś w Azji. - serce zabiło mi szybciej, czyżby wracała? Nie było o niej żadnych informacji od 5 lat, a za niedługo miało mijać 8 lat jak nas zostawiła, miałam wtedy 3 lata, a nami 11. - jak wiesz, przekazujemy wam te informacje bo same interesujemy się tą sprawą, Mary była ważną dla nas kobietą, jak wiesz mogła wyczuć czy ktoś ma już swojego opiekuna, niestety ani ty, ani twoja siostra nie odziedziczyłyście tego daru. - wtedy przerwała jej Diana.
- i dlatego Mary musi wrócić - trochę się wkurzyłam za to że chciały by mama wróciła tylko dlatego, jednak mój wyraz twarzy dalej pozostał poważny, jak przystało na to spotkanie.
- to znaczy wiadomo że ty i twoja siostra też chcecie ją mieć przy sobie, ale potrzebujemy z nią porozmawiać. Jest potrzebna nam i wam - próbowała sprostować Lucia. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę czekając na nami, jednak gdy zaczęła zbliżać się północ mażki wyszły, a ja położyłam się do łóżka z pytaniem czy coś jej się stało czy tylko wzięła nocną zmianę.<-<--->->
Zaczyna się nadrabianie rozdziałów bo dzisiaj jakbym pisała regularnie to od dwóch czy trzech dni dziewczyny powinny być na farmie ciotki od Alysy
