10 - Kłamstwa czy prawda

707 31 2
                                    

Draco obudził się późno, tuż przed obiadem. W ogóle nie mógł spać, z nową informacją i Hermioną Granger utkwioną w jego głowie.

Przez całe życie był niepewny co do dobra i zła, ale teraz miał swoje pierwsze doświadczenie bez dyktatury jego rodziny, decydując się robić to, co chciał.

Teraz Draco chciał postąpić właściwie, był w niej trochę zauroczony i chciał być przy niej bardziej, nie będąc dla niej przerażającym.

Dobrze było powiedzieć Granger o tym, co widział zeszłej nocy.

Była wyrozumiała wczoraj w łazience. Sprawiła, że ​​poczuł, że może jej powiedzieć wszystko, otwierając przed nią serce.

Miał nadzieję, że jakaś jej część toleruje jego i jego zachowanie, lub przynajmniej go lubi.

Zawsze czytał o redamancy, kiedy ktoś naprawdę cię lubił, i to była prawdziwa miłość. Wiedział, że to wszystko było fałszywe, tylko w książkach. Ludzie mówią, że tego doświadczyli, ale Draco musiał to zobaczyć na własne oczy. Z tego, co wiedział, mogli kłamać. To brzmiało zbyt pięknie, aby mogło być prawdziwe.

Zaczął ubierać się w dżinsy i granatowy sweter. Podszedł do lustra i upiększył włosy, zakładając sygnet na prawą rękę. Jego przyjaciół nie było i założył, że wyszli razem na zewnątrz, więc poszedł na lunch, ponieważ zbliżała się pora. Dotarł tam i byli tam tylko jego przyjaciele, brak Granger, Weasley i Parkinson. Nie widział też Ronalda. Usiadł i rozmawiał ze swoimi przyjaciółmi, gdy powiedział im, że musi coś zrobić. Jego przyjaciele uśmiechnęli się do siebie.

Chodził dookoła, próbując jej poszukać. Poszedł do biblioteki, która była prawie pusta. Kilka razy przeszedł obok wielkiej sali, ale zobaczył, że nie przybyła. W końcu poszedł na dziedziniec i już miał wyjść, gdy zobaczył trzy dziewczyny siedzące na ławce pod drzewem. Dziewczyna w środku była pocieszana przez przyjaciółki, ale nie płakała, tylko miała smutną twarz. Rozpoznał ją jako Granger i jej przyjaciółki po obu jej stronach. Dlaczego była zdenerwowana? Czy dowiedziała się o Weasleyu? Była teraz zdenerwowana i rozkojarzona, gdyby zajrzał do jej umysłu, nie poczułaby tego, może po prostu czuła chęć płakania z powodu nagłego napływu wspomnień.

Spojrzał na nią, skoncentrował się i zajrzał w jej umysł. Zajęło to tylko sekundę, ale teraz wiedział, dlaczego była zdenerwowana. Weasley widział, jak biegała za nim i wracała w ostatniej chwili śniadania z bałaganem we włosach i ubraniach. Draco czuł się źle. Po prostu próbowała mu pomóc i nie obchodziło ją, czy jest reprezentacyjna, czy nie, a on jej to utrudniał. Tej nocy w pokoju wspólnym Weasley krzyczał jej prosto w twarz, więc bała się go. Próbowała mu powiedzieć, ale nie chciał tego słuchać po tym, jak powiedziała „Malfoy". Wtedy Ginny zeszła na dół i odepchnęła Rona, a on poszedł do swojego pokoju w gniewie, po tym jak zamknął drzwi, roztrzaskało się szkło.

Draco odwrócił się i skierował do swojego pokoju. W poniedziałek, kiedy poczuje się lepiej, powie jej.

~OO~

2 Dni Później: Poniedziałek

- Granger! - Draco wrzasnął, ale ona szła dalej.

- Granger odwróć się! - Dogonił ją i trzymał ją za ramię, ale brutalnie go odepchnęła.

- Już ci pomogłam, dobrze? A teraz odejdź ode mnie wszystko, co sprawiasz, to kłopoty! - Powiedziała mu i odwróciła się, ale wepchnął ją do pustej klasy, zamykając drzwi.

- Mam ci coś do powiedzenia. - Powiedział jej, gdy próbowała wyrwać się z jego uścisku. Przestała się lekko szarpać i spojrzała na niego.

- Widziałem Weasleya całującego kogoś innego. - Powiedział jej po prostu, a ona całkowicie przestała walczyć.

– Nigdy by tego nie zrobił. - Powiedziała mu.

- Widziałem go w piątek, za wielkim drzewem nad jeziorem, z dziewczyną, której nigdy wcześniej nie widziałem, o blond włosach. - Powiedział jej, a jej oczy się rozszerzyły. Wiedziała dokładnie, o kim mówi. Dziewczyna z Gryffindoru rok niżej od nich, obok której siedział w Wielkiej Sali, kiedy Hermiona nie siedziała obok niego, i tak było zawsze. Szybko się opanowała.

- Jeśli mi nie wierzysz, idź tam w następny piątek po ciszy nocnej. - Powiedział jej, a ona milczała i wpatrywała się w ziemię myśląc. Nadal ją trzymał.

– Wprawia cię w zakłopotanie, robi z ciebie głupią. Jesteś mądrzejsza. - Szepnął do niej poważnie. – Zasługujesz na o wiele więcej...

- ...Co? Masz na myśli kogoś takiego jak ty? - Splunęła i odepchnęła go. Potknął się z powrotem na stół i wyprostował. Ciężko oddychała.

– Jakbym był z tobą. - Powiedział szorstko, poprawiając szkolne szaty.

Jej oczy rozszerzyły się lekko, a uszy pulsowały. Podeszła do niego.

- Byłeś dla mnie okropny od pierwszego dnia szkoły, dlaczego miałabym ci wierzyć, skoro wszystko, co robisz, sprawia mi kłopoty! - Powiedziała mu oskarżycielsko.

On również się do niej pochylił.

- Widziałem, jak całuje ją za drzewem i jeśli mi nie wierzysz, to twój cholerny problem, szlamo. - Splunął na nią.

- Szlamo? - Zapytała, jej twarz wykrzywiła się w zmieszaniu.

- Tak... szlama. - Powiedział, pochylając się lekko do jej twarzy. Jego oczy przesunęły się z jej oczu na usta.

– Myślałam, że rzeczywiście się zmieniłeś. - Powiedziała do niego powoli, pochylając się niebezpiecznie blisko. – Nie spodziewałabym się niczego więcej... – Uderzyła go ze złością w pierś. - ...od głupiego... - Znowu mocno uderzyła go w pierś pięściami. - ...głupiego Śmierciożercy!... - Złapał ją mocno za pięści i pochylił się, chwytając jej usta. Pocałował ją, a ona ze złością odwzajemniła pocałunek. Pchnął ją na ścianę. Pocałunek mieszał się ze złością i frustracją, był głodny. Hermiona nigdy wcześniej nie była całowana w ten sposób. Czasami całowała się z Ronem, ale całowanie Draco, nawet jeśli nie było to pełne miłości, było dziesięć razy lepsze.

Hermiona miała już dość i pchnęła go z powrotem na stół. To ona teraz całowała kogoś innego. Ale jeśli Ron rzeczywiście całował tę dziewczynę, tak jak powiedział jej Malfoy, to nie miała nic przeciwko całowaniu go na złość Ronowi. Obserwował ją, łapiąc oddech, kiedy ocierała wargi, sapiąc ze złością.

– Rozwścieczasz mnie. - Splunęła na niego opartego o ścianę, próbując złapać oddech. – Absolutnie cię nienawidzę. - Spojrzała na niego i próbowała podnieść swoje rzeczy, które spadły na podłogę.

Schyliła się i odwróciła do niego plecami.

– Rozwścieczasz mnie, ale wiem, że mnie nie nienawidzisz. - Zadrwił i poszedł za nią. - To znaczy, jak inaczej wyjaśnisz fakt, że oddałaś pocałunek? - Splunął, a ona wstała i odwróciła się, ale on już wyszedł i zatrzasnął drzwi. Oparła się plecami o ścianę i delikatnie dotknęła ust czubkiem palców.

RedamancyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz